Z powodu pandemii pacjenci maja problem z dostępem do leczenia dermatologicznego. Mimo to udało się wypracować ogromne zmiany. W przyszłym roku będziemy pracować nad dopełnieniem całokształtu leczenia, działań wymaga zwłaszcza leczenie AZS, a także edukacja pacjentów – to najważniejsze wnioski, które sformułowała prof. Joanna Narbutt, konsultnt krajowa w dziedzinie dermatologii, w czasie redakcyjnej debaty mZdrowie „Dermatologia – stan obecny i perspektywy. Podsumowanie decyzji refundacyjnych w 2020 roku oraz wyzwania na kolejne lata”.
Profesor Joanna Narbutt – Trudno mi dzisiaj mówić o dostępności leczenia w dermatologii bez odwołania się do pandemii. Według ustaleń Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego, 80 proc. łóżek dermatologicznych w Polsce zostało przekształcone w covidowe. Pacjenci mają zatem bardzo duży problem z dostępnością do dermatologa. Dostępność świadczeń jest ograniczona. W najbliższych miesiącach będziemy mieć do czynienia z negatywnymi skutkami pandemii, ponieważ trafiają do nas pacjenci w coraz gorszym stanie.
Ten rok jest wyjątkowy dla nas wszystkich. Nikt nie spodziewał się tego kryzysu, z którym przyszło nam się mierzyć. Dlatego tym bardziej chapeau bas dla całego ministerstwa zdrowia i dla pana ministra Miłkowskiego za to, że w otaczającej nas beznadziei, w trudnej sytuacji dla całej ochrony zdrowia, udało nam się wypracować ogromne zmiany dla dermatologii.
Terapie łuszczycy, które już są finansowane, pozwalają nam leczyć pacjentów zupełnie inaczej niż dotychczas. Do refundacji weszła nowa cząsteczka, o którą zabiegaliśmy, czyli certolizumab, mamy też nieograniczoną możliwość leczenia inhibitorami TNF Alfa. To bardzo dużo znaczy i dla pacjentów, i dla lekarzy. Uproszczony został system kwalifikowania pacjentów do programu, więc liczba osób leczonych lekami biologicznymi wzrośnie. Uzyskaliśmy również finansowanie terapii dla pacjentów niespełniających kryteriów – jak możliwość leczenia dzieci bez konieczności stosowania trybu off label.
Szanując to, co udało się osiągnąć w obszarze łuszczycy, od 1 stycznia będziemy pracować nad dopełnieniem całokształtu leczenia chorób dermatologicznych. Intensywnych działań wymaga leczenie atopowego zapalenia skóry. Pojawiło się światełko nadziei, ponieważ prezes AOTMiT wydał pozytywne decyzje dotyczące dupilumabu, który jest drogim lekiem – jedynym nowym zarejestrowanym w tej chorobie. Dlatego będziemy starać się o jego finansowanie, tak aby przyszły rok okazał się mimo pandemii korzystny dla naszych pacjentów.
Od 1 stycznia 2020 roku został wprowadzony program dla pacjentów z pokrzywką oraz stworzono nam możliwość leczenia rituximabem pęcherzycy, mimo wycofania się firmy farmaceutycznej z programu terapeutycznego. Tutaj też należą się wielkie podziękowania dla pana ministra, ponieważ kilkadziesiąt osób z tą ciężką chorobą korzysta z terapii – leczymy tę chorobę zgodnie z najwyższymi standardami.
Mówiąc o finansowaniu nowych leków musimy mieć świadomość, że jeśli jakiegoś leku nie ma w refundacji, to nie dlatego, że tylko rząd jest niedobry. Trzeba zdawać sobie sprawę, że irracjonalne są także czasami oczekiwania firm farmaceutycznych.
Ale jednocześnie mamy 80 procent pacjentów z AZS, których możemy leczyć dużo taniej lekami miejscowymi – a jesteśmy jednym z nielicznych krajów w Europie, gdzie nie ma refundacji żadnego emolientu, czyli dermokosmetyku do codziennej pielęgnacji skóry. A przecież nawet jeśli będziemy podawać pacjentowi innowacyjny drogi lek, jeśli nie będzie się jednocześnie smarował emolientem, jego leczenie nie będzie efektywne.
Dlatego mówiąc o tych wielkich pieniądzach, warto zwrócić uwagę także na refundowanie tańszych leków miejscowych. Dla wielu pacjentów wydatek rzędu 80 zł tygodniowo – to wysoka cena. W wielu rodzinach, w których dwoje dzieci choruje na AZS, nawet zwykła pielęgnacja codzienna jest poza zasięgiem finansowym. Przyjmujemy dzieci do szpitala na 5 dni, wychodzą z piękną skórą, a po miesiącu wracają i jesteśmy w tym samym punkcie leczenia.
Wielu pacjentom często brakuje pieniędzy na dojazdy na fototerapię do naszego szpitala. Dlatego chcę podkreślić, że musimy bardzo mądrze dzielić pieniądze, które mamy na refundację. Potrzebna jest dobra kwalifikacja pacjentów. Ważne jest, żeby leki trafiały do odpowiednich pacjentów, tak abyśmy wydawali nasze ograniczone pieniądze w optymalny sposób. Dużą rolę odgrywa również edukacja, a także dobra dieta – rozmawiamy o akcji edukacyjnej ze wsparciem ministerstwa zdrowia.
***
W redakcyjnej debacie mZdrowie „Dermatologia – stan obecny i perspektywy. Podsumowanie decyzji refundacyjnych w 2020 roku oraz wyzwania na kolejne lata” udział wzięli: wiceminister Maciej Miłkowski, prof. Joanna Narbutt, konsultant krajowa w dziedzinie dermatologii, prof. Witold Owczarek z Wojskowego Instytutu Medycznego oraz Dagmara Samselska (Unia Stowarzyszeń Chorych na Łuszczycę) i Hubert Godziątkowski (Polskie Towarzystwo Chorób Atopowych).
© mZdrowie.pl