„Wielka szkoda, że autorzy projektu nowelizacji ustawy refundacyjnej nie wykorzystali okazji, by zmienić szkodliwy dla aptek zapis o wysokości marż” – mówi Artur Schab, analityk, partner w Pharmaceutical Consulting.
„To bardzo istotny problem. Szacujemy, że w czasie pandemii koszty pracy aptek wzrosły o 15 – 20 proc. Przy tak niskich marżach jak obecnie nie tylko niemożliwe staje się odrobienie strat. Trudno będzie także aptekom zbilansować bieżącą działalność, a to przełoży się na kolejną falę bankructw” – mówi Artur Schab.
Marże apteczne oraz sposób ich wyliczania nie zostały zmienione ani waloryzowane od 2012 roku, to jest od czasu kiedy weszła w życie nowelizowana obecnie ustawa refundacyjna. I to mimo tego, że apteki od tego czasu zostały obciążone dodatkowymi kosztami związanymi m.in. z wprowadzonymi nowymi regulacjami prawnymi (np. ZSMOPL, e-recepta, dyrektywa fałszywkowa). W krajach europejskich zmodyfikowano istniejące, lub wprowadzono nowe modele marżowe, korzystniejsze dla aptekarzy – „Tymczasem w Polsce zmarnowaliśmy okazję do poprawy niekorzystnie działającego mechanizmu. To wielki zawód, zadanie do odrobienia”.
Artur Schab chwali natomiast propozycję zmniejszenia częstotliwości aktualizowania list refundacyjnych. Projekt nowelizacji zakłada wydłużenie tego okresu do trzech miesięcy – „Dzisiaj listy nowelizowane są sześć razy w roku, jeżeli projekt przejdzie, będzie to cztery razy w roku. I to bardzo dobra wiadomość, bo każda taka zmiana listy to poważna i kosztowna operacja logistyczna, administracyjna, finansowa i nawet podatkowa. Zmniejszenie liczby aktualizacji list refundacyjnych od dawna była postulatem środowiska biznesu farmaceutycznego”.
Zwraca uwagę na to, że podniesienie rentowności aptek jest sprawą pilną – „Dużo ostatnio mówi się o wprowadzeniu w Polsce opieki farmaceutycznej. Rzeczywiście to może podnieść kondycję finansową aptek, ale dopiero po długich miesiącach, czy nawet latach. Do tego czasu wiele z obecnie funkcjonujących aptek może nie przetrwać. O ile zatem poważnie myślimy o wykorzystaniu potencjału aptek do sprawowania opieki warto zapewnić im środki na czas wdrażania nowych świadczeń i usług oraz na niezbędne dla tego wdrożenia inwestycje”.
Dodaje, że pierwszym poligonem doświadczalnym dla zmiany zakresu działalności aptek było włączenie ich do przeprowadzenia akcji szczepień. „Zainteresowanie było duże, uprawnienia do szczepienia pacjentów ma ok. 7 tys. osób. Jak dotychczas zaszczepili oni ok. 40 tys. pacjentów. Czyli: na jedną przygotowaną osobę wypada ledwo 6 szczepień. To daleko poniżej progu opłacalności” – mówi Artur Schab.
© mZdrowie.pl