Eksperci PTN opracowali stanowisko w sprawie “miejsca i znaczenia cenobatu w leczeniu napadów ogniskowych u dorosłych”. Przypominają, że w leczeniu padaczki potrzebne są nowe terapie, ponieważ mimo wielu nowych terapii nadal u ponad 30 proc. pacjentów nie daje się kontrolować napadów.
Neurolodzy wskazują na problem związany z leczeniem padaczki, w której stosowane są różne leki, a mimo to 30 proc. leczonych pacjentów ma nadal napady choroby. Prawdopodobieństwo osiągnięcia braku napadów maleje z każdą kolejną linią leczenia, dlatego ważne jest wprowadzanie skutecznej terapii jak najszybciej. Nowa terapia ma podwójny, komplementarny mechanizm działania, dzięki czemu może zarówno zapobiegać napadom drgawkowym, jak też ograniczać szerzenie się napadu. W badaniach klinicznych leku od 16 do 48 proc. pacjentów uzyskało całkowite uwolnienie od napadów, co jest uznawane za bardzo wysoką skuteczność.
PTN przypomina, że nowy lek na padaczkę lekooporną ma już pozytywne rekomendacje oraz został objęty refundacją w wielu krajach europejskich, m.in. Wielkiej Brytanii, Włoszech czy Niemczech. PTN apeluje, aby” w celu uzyskania optymalnej skuteczności klinicznej i efektywności kosztowej umożliwić zastosowanie cenobatu równolegle z lekami uznawanymi za II linię leczenia, w szczególności po niepowodzeniu pierwszej terapii dodanej, co zostało uznane i zarekomendowane przez ekspertów NICE za optymalne miejsce dla tego leku”. Pod apelem podpisali się prof. Konrad Rejdak, prezes PTN oraz konsultant krajowa prof. Agnieszka Słowik i prof. Halina Sienkiewicz-Jarosz, dyrektor Instytutu Psychiatrii i Neurologii oraz przewodnicząca Krajowej Rady ds. Neurologii.
Padaczka jako wyzwanie dla systemu ochrony zdrowia
Według ocen Narodowego Funduszu Zdrowia, około 300 tys. osób w Polsce choruje na padaczkę. Obciążenie systemu ochrony zdrowia z jej powodu oraz możliwe zmiany w organizacji opieki analizowała Uczelnia Łazarskiego. Jak wskazuje dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, struktura kosztów opieki nad pacjentami jest niekorzystna społecznie. Między innymi z powodu kosztów pośrednich, związanych z utratą produktywności osób chorych. -„NFZ w 2019 r. wydał ponad 172 mln na leczenie pacjentów z padaczką, a ZUS – 265 mln zł. Najbardziej martwi i jest dla nas przesłanką do działania dominujący udział wydatków na renty, czyli padaczka wyklucza długotrwale z rynku pracy”. „Musimy zagwarantować skuteczną i bezpieczną opiekę. Pacjent powinien być pod opieką ośrodka, który gwarantuje optymalizację rezultatów i neurologia idzie drogą tej subspecjalizacji. Nie ma rozwiązania dla neurologii, są rozwiązania zorientowane na potrzeby konkretnych chorych. Miarą powodzenia w tym działaniu jest kontrola napadów” – mówi dr Gałązka-Sobotka.
„Pojawienie się nowej terapii wymusza również zmianę systemową, jak np. w migrenie czy SM. Pojawienie się ich w padaczce, mamy nadzieję, też wymusi zmiany. Obecnie pacjent trafia w pierwszej kolejności do lekarza rodzinnego, potem do neurologa, czasem, jeśli neurolog ma trudności z leczeniem, kontaktuje się z osobą zajmującą się padaczką. Istnieje wyraźna potrzeba stworzenia formalnie poradni przeciwpadaczkowych, skierowanych do wybranych pacjentów, np. lekoopornych czy kobiet w ciąży” – ocenia sytuację prof. Agnieszka Słowik. Według niej potrzebne jest krajowe centrum leczenia padaczki – jedno dla dorosłych, a drugie dla dzieci, gdzie byliby leczeni pacjenci wymagający bardzo wyrafinowanej, inwazyjnej diagnostyki padaczkowej.
„Cieszymy się z każdej nowości, jeśli chodzi o zakres terapeutyczny, bo zmienia to naszą praktykę, możemy odpowiadać na indywidualne potrzeby pacjentów i rozwiązywać ich problemy” – podkreśla prof. Konrad Rejdak. I dodaje – “Całe środowisko czeka na nowe substancje, które wywołują też efekt neurobiologiczny. U wysokiego odsetka osób, które zareagują totalną remisją, w mózgu dochodzi do przemian molekularnych i wyhamowuje się proces padaczkowy. Przerwanie napadów daje szanse na normalizację procesów”