W ostatnim czasie podkreślana jest rola fentanylu jako nielegalnej używki. Równocześnie schodzą w cień problemy osób walczących z bólem, mających trudności w dostępie do analgetyków opioidowych. Lekarz Anna Łotowska-Ćwiklewska, na co dzień zajmująca się pacjentami doświadczającymi chronicznego bólu, podkreśla, że to właśnie na nich negatywnie odbija się szum wokół fentanylu.
17 czerwca uruchomiony został system monitorowania wystawiania i realizacji recept na opioidy, czyli również fentanyl. Ma umożliwić szybkie powiadomienie organów ścigania w przypadku nieprawidłowości. Eksperci zwracają uwagę, że wśród substancji stosowanych w celach pozamedycznych, fentanyl stanowi w Polsce znikomą część. Łatwo stracić natomiast z oczu problem, jakim jest mała dostępność do zgodnego z najnowszymi standardami leczenia bólu, w tym do analgetyków opioidowych. Tymczasem około 8,5 mln Polaków cierpi z powodu bólu przewlekłego.
Fentanyl – to syntetyczny opioid, stosowany jako lek przeciwbólowy i anestezjologiczny. Po raz pierwszy został otrzymany pod koniec lat 50-tych XX wieku. Od lat 60-tych był stosowany do znieczulenia. Później został wprowadzony do leczenia bólu również w warunkach domowych np. w formie tabletek czy plastrów. Działa na ośrodkowy układ nerwowy, powodując w zależności od dawki i drogi podania m.in. zanik lęku, senność, błogostan, znieczulenie. Niewłaściwie stosowany może prowadzić do rozwoju uzależnienia. Natomiast konsekwencją przedawkowania jest depresja układu oddechowego, skutkująca zgonem. Bywa stosowany nielegalnie w celach rekreacyjnych np. z uwagi na wywoływane po zażyciu poczucie uspokojenia i uwolnienia od problemów. Aby osiągnąć ten efekt trzeba sięgać po coraz większe dawki, w czym tkwi główne niebezpieczeństwo.
Osoby stosujące fentanyl bez wskazań lekarskich korzystają z fałszywych recept lub kradzieży. Być może korzystają także korzystają ze sprowadzonych nielegalnie środków leczniczych, które zawierają tę substancję. Skala niepożądanych zjawisk związanych z zażywaniem fentanylu na ten moment jest w Polsce niewielka. Fentanyl i jego pochodne stanowiły znikomą część wśród zabezpieczonych w ostatnich dwóch latach przez policje środków odurzających. Wynika to m.in. z tego, że nie jest to typowy narkotyk imprezowy, a takich substancji najczęściej szukają konsumenci. Najpopularniejszą substancją odurzającą w naszym kraju jest obecnie mefedron.
Nie tracąc z oczu zagrożenia, jakim jest fentanyl i inne narkotyki, warto spojrzeć na twarde dane, które wskazują, że najwięcej problemów w Polsce, zarówno zdrowotnych jak i społecznych, powoduje ryzykowne spożywanie alkoholu oraz uzależnienie od niego. Fentanyl stanowi używkę w sytuacji niezwiązanej z zabawą, dla osób chcących uwolnić się na chwilę od problemów, doświadczających np. depresji czy zespołu lęku pourazowego. Można się zastanawiać, czy aby niedostateczna opieka w zakresie zdrowia psychicznego nie będzie popychać do konsumpcji tego typu substancjach psychoaktywnych. Nie ma większego sensu porównywanie Polski z USA, które od lat mają problem z nadużywaniem leków opioidowych – tam co pewien czas zmieniają się substancje, zbierające śmiertelne żniwo.
Natomiast eksperci i pacjenci mają obawy, czy szum jaki powstał wokół fentanylu nie odbije się na dostępności farmakoterapii bólu. W terapii bólu od lat problemem jest lęk przed lekami opioidowymi, a równocześnie nadużywanie leków przeciwbólowych dostępnych bez recepty. Obawy przed receptą na opioidy mają nie tylko pacjenci, ale również lekarze. Walcząc z nadużyciami, należy więc mocno uważać na to, aby nie pogorszyć przy tym sytuacji osób zmagających się na co dzień z silnymi dolegliwościami bólowymi.
O hejcie, który w ostatnim czasie dotyka lekarzy zajmujących się farmakoterapią bólu, mówi Anna Łotowska-Ćwiklewska, specjalistka anestezjologii i intensywnej terapii, kierownik białostockiej poradni leczenia bólu „Nie musi boleć” – „Różne rzeczy o sobie już słyszałam czy czytałam. Od podważania moich kompetencji aż do słów o tym, że jestem dealerem i świadomie zabijam ludzi. Że z pełną świadomością, przebiegle i chytrze doprowadzam do śmierci pacjentów przepisując im opioidy. I żeby nie było: nie dotyczy to tylko mnie. Rozmawiamy o tym z kolegami i koleżankami. Regularnie słyszymy wyzwiska – czy to prosto w twarz, czy czytając je w internecie, w końcu zależy, na ile komu wystarczą odwagi. Niektórzy doświadczyli również przemocy fizycznej – pod postacią nienawistnego zniszczenia ich mienia. Bo leczymy pacjentów zgodnie z zaleceniami i aktualną wiedzą medyczną używając do tego przebadanych leków – no ale to opioidy, więc cały dorobek nauki jest przekreślany przez medialną panikę pt. ‘olaboga fentanyl robi z ludzi zombie, wszystkie nasze dzieci będą uzależnione’. (…) Powiem jeszcze raz: oczywiście, że leki opioidowe mają potencjał uzależniający i przyjmowane ‘rekreacyjnie’ stanowią poważne zagrożenie. Jednak po to mamy specjalistów, którzy te leki umieją stosować, po to mamy konkretne zasady bezpieczeństwa, po to monitorujemy pacjentów i efekty leczenia, by robić to maksymalnie bezpiecznie i z korzyścią dla naszych chorych.(…) Przede wszystkim, jeśli ktoś z was myśli, że w minionych latach nie nadużywano fentanylu w Polsce i nie było z tego powodu zgonów… to się grubo myli. Przedawkowania opioidów, w tym fentanylu, dzieją się od wielu lat. To nic nowego. Wyciąganie tego tematu na taką skalę w tym momencie jest niczym innym jak nakręcaniem paniki… na którym stracą głównie pacjenci”.
Opieka nad pacjentami dotkniętymi bólem przewlekłym wciąż jest w Polsce na niskim poziomie. Tymczasem nieprawidłowo leczony ból wyklucza te osoby z życia, prowadzić może do depresji, zwiększa ryzyko samobójstw etc. Problemem w efektywnej walce z bólem jest również brak refundacji lub niejednolita refundacja analgetyków opioidowych. Do tego dochodzi również wspomniany już wcześniej lęk samych pacjentów, podsycany ostatnio doniesieniami medialnymi oraz reakcjami otoczenia na bycie w leczeniu preparatami zawierającymi fentanyl.
„Czy fentanyl ma działanie uzależniające? Oczywiście, że tak. Różnie silne w zależności od personalnych uwarunkowań, formy i przyczyny podania. Nie zapominajmy jednak, że jest przede wszystkim lekiem” – podkreśla lek. Anna Łotowska-Ćwiklewska. I zwraca uwagę na aktualną sytuację pacjentów leczonych fentanylem – „Niestety na tym tracą pacjenci, którzy są stygmatyzowani. To oni słyszą od (niestety się zdarza) medyków ‘nie będę z panią rozmawiać, bo jest pani naćpana’ (przyjmując stabilną, niezbędną dawkę leku i nie mając żadnych zaburzeń świadomości), to oni wykupując receptę w aptece przy całej kolejce słyszą ‘czy pan wie, że to są narkotyki?!’. To nie są pojedyncze przypadki, regularnie pacjenci mi o nich mówią. To również oni wpadają w lęk i niepokój słysząc coraz to bardziej sensacyjne doniesienia o ‘ludziach-zombie’… i nierzadko rezygnują z niezbędnego leczenia”.