Pozytywnym zjawiskiem na polskim rynku farmaceutycznym jest to, że coraz więcej nowych leków i terapii znajdowało się na liście refundacyjnej, natomiast największym problemem są pieniądze – wskazywała wiceminister Urszula Demkow podczas sesji inaugurującej pierwszy dzień konferencji „Priorities and Challenges in Polish and European Drug Policy” w Warszawie.
Prof. Urszula Demkow, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, podkreśliła, że w ostatnim czasie coraz więcej nowych leków i terapii znajdowało się na liście refundacyjnej, co było bardzo ważne dla pacjentów – „Obyśmy dalej szli w tym kierunku. Na pewno ta duża ustawa refundacyjna, która weszła w życie 1 kwietnia przyniosła dużo zmian. Są pewne drobne sprawy do poprawy, na przykład poprawienie funkcjonowania hurtowni farmaceutycznych. Natomiast to, co jest największą bolączką, to są oczywiście pieniądze”. Wiceminister Demkow dodała, że jeśli chodzi o rynek farmaceutyczny, to jest na nim bardzo dużo interesariuszy i ich interesy decydują o tym, jaki jest efekt końcowy całego procesu refundacyjnego – “Chociaż moim zdaniem głównym interesariuszem, będącym w centrum zainteresowania, powinien być pacjent”.
„Ważne jest też to, żebyśmy ewaluowali efekty zmian refundacyjnych w świetle efektów zdrowotnych dla społeczeństwa – w jaki sposób te zmiany przełożyły się na zdrowie społeczeństwa. To będzie wytyczało kierunek, w którym powinniśmy iść” – wskazała Urszula Demkow. Prof. Krzysztof J. Filipiak z Naczelnej Rady Lekarskiej powiedział natomiast, że środowisko lekarskie zawsze stoi po stronie pacjenta – „Zwracam uwagę na to, że zmienia się kontekst geopolityczny, dlatego w związku z tym coraz większą uwagę należy zwrócić na zabezpieczenie dostępności do leków podstawowych. Oczywiście lekarze są otwarci na tak zwaną opiekę farmaceutyczną – mamy takie niedobory w systemie, że warto wszystkich profesjonalistów medycznych, nie tylko lekarzy, wykorzystać do tego”. Pokreślił, że główny postulat Naczelnej Rady Lekarskiej to zwolnienie z obowiązku ustalania progu refundacji leków – „To jest bardzo ważne, żeby lekarzy od tego odciążyć – widzę w tym rolę jakichś systemów automatycznych, które będą to robić zamiast lekarzy”.
Andrzej Mądrala z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych zwrócił uwagę na problem kosztów utylizacji pozostałości leków onkologicznych – „NFZ pokrywa tylko koszt dawki leku podanego pacjentowi, co powoduje, że podmiot leczniczy ponosi straty finansowe. W skali roku wartość ta może sięgać kilku procent wartości zakupionych leków onkologicznych, nawet cztery do pięciu, w zależności od asortymentu leków stosowanych w danym szpitalu. Przy wydatkach szpitali na cytostatyki, sięgających rocznie kilkudziesięciu milionów złotych, te cztery – pięć procent to ogromne straty finansowe”. W odpowiedzi min. Demkow stwierdziła, że to ogromne marnotrawstwo i MZ przyjrzy się temu problemowi.
Janusz Adamski z biura Rzecznika Praw Pacjenta zaznaczył, że problemy z dostępem do leków refundowanych mogą pojawiać się w różnych regionach kraju – „W części przypadków jest to zrozumiałe, że dostępność do programów lekowych nie będzie w całym kraju taka sama ze względu na podmioty, ale są sytuacje, że nierówność w dostępnie jest zbyt duża”.