W ostatnich latach potrafiliśmy skrócić czas wprowadzania nowych terapii, zwłaszcza tych, które są najbardziej obiecujące i dotyczą niezaspokojonych potrzeb. Jeśli w dodatku ich koszty są porównywalne do już istniejących, to chcemy tego dokonywać nawet w ciągu roku od rejestracji. Będziemy tak nadal postępować i to jest zgodne z myślą, aby nowe leki, przynoszące największą wartość dodaną, traktować priorytetowo – mówił min. Maciej Miłkowski w czasie debaty mZdrowie o raporcie “Rozwój terapii lekowych w leczeniu chorych na nowotwory”.
Maciej Miłkowski, wiceminister zdrowia – Procesów refundacyjnych toczy się bardzo dużo i każdy producent oczekuje umieszczenia swoich leków na listach refundacyjnych, ponieważ już samo zainicjowanie procesu refundacyjnego wiąże się z dużymi kosztami. Jeśli mamy nadążyć za postępem w medycynie i zaspokajać potrzeby pacjentów, to co najmniej dwie trzecie procesów powinno prowadzić do objęcia leku refundacją.
Przy ustalaniu, co jest przełomem w onkologii, patrzymy przede wszystkim na czasy przeżycia. Istotny jest także drugi wskaźnik – czas do progresji choroby. Decyzje podejmujemy przede wszystkim w oparciu o wyniki badań klinicznych. Na przykład w raku piersi mieliśmy do czynienia z lekami, które według raportu MHI są bardzo oczekiwane, ale na wstępie brakowało dowodów na ich wysoką skuteczność. Mimo iż niektóre państwa zrobiły to szybciej, my jednak czekaliśmy z decyzjami na pojawienie się mocniejszych dowodów klinicznych. Teraz już nimi dysponujemy, więc mam nadzieję, że proces ich refundacji już wkrótce się zakończy – pozytywnie.
Udokumentowane badaniami zyski w postaci 1-2 miesięcy, w dodatku za cenę stu czy więcej tysięcy złotych nie dają w zasadzie szans na objęcie refundacją. W sytuacji, kiedy brakuje mocnych dowodów, bardziej uzasadnione jest, aby firma wzięła na siebie odpowiedzialność finansową za skuteczność terapii, czyli doszła do porozumienia o dzieleniu ryzyka i płaceniu w zależności od efektu.
Nasza strategia zakłada podejmowanie decyzji w odniesieniu do poszczególnych rodzajów nowotworu, czyli jednoczesne rozmowy z wieloma producentami leków o tym samym wskazaniu. Łatwiej się wtedy rozmawia, mamy mocniejszą pozycję negocjacyjną rozmawiając o cenach i objęciu leczeniem nowych grup pacjentów. To może się niekiedy wiązać z oczekiwaniem na kolejne nowe terapie, aby zaproponować wszystkim producentom takie same zasady wejścia do refundacji. W wielu przypadkach przedłużanie się procesu refundacyjnego wynika także z decyzji biznesowych firm, które w toku negocjacji zawieszają postępowanie, przygotowując lepsze oferty finansowe lub oczekując na lepsze wyniki badań klinicznych, które dostarcza mocniejszych argumentów.
Ustalenie, co jest przełomem, wymaga także analizowania sytuacji i śledzenia trendów – dlatego zainicjowałem spotkania z firmami, aby omawiać ich portfolio, a zwłaszcza projekty rozwojowe i planowane wnioski rejestracyjne. Pytamy o plany wprowadzania nowych produktów i argumenty, które za nimi stoją, aby zostały objęte refundacją. Dzięki rozmowom o nowych lekach i ich charakterystyce wiemy, czego można się spodziewać w perspektywie najbliższego roku i możemy się do tego przygotować. Chodzi o zabezpieczanie budżetu – albo nowych środków, jeśli przygotowywane terapie dotyczą nowych grup pacjentów, albo w ramach przesunięć już leczonych pacjentów do terapii o wyższej jakości.
Bardzo ważna jest kompleksowa opieka i właściwe leczenie oparte na sprawdzonych metodach. Kardiologiczny program kompleksowej opieki nad pacjentami z zawałem serca udowodnił, że skuteczność właściwego leczenia jest wyższa niż jakiegokolwiek nowego leku. Dokładne prowadzenie każdego pacjenta według ustalonych procedur, czyli organizacja leczenia, przynosi bardzo dobre efekty. W onkologii ogromne znaczenie ma odpowiednie rozpoznanie nowotworu we wczesnym stadium choroby. Obserwujemy pod tym względem znaczące różnice regionalne i praca nad wyrównaniem szans chorych powinna być dla nas priorytetem.
W podnoszeniu skuteczności leczenia bardzo ważne jest także analizowanie danych. Niestety, pod tym względem NFZ i Ministerstwo Zdrowia mają ograniczone zasoby. W wykorzystaniu systemów informatycznych i prowadzeniu zaawansowanych analiz skuteczności klinicznej leków tkwią duże rezerwy. Istotny jest także dostęp lekarzy do danych, tak aby mogli podejmować optymalne decyzje i podnosić jakość leczenia. Należy dążyć do stworzenia systemu online, dostępnego dla lekarzy, którzy widzieliby różne opcje leczenia, określane na podstawie danych z praktyki klinicznej. Takie systemy funkcjonują już na przykład w Narodowym Instytucie Kardiologii.
W ostatnich latach potrafiliśmy skrócić czas wprowadzania nowych terapii, zwłaszcza tych, które są najbardziej obiecujące i dotyczą niezaspokojonych potrzeb. Jeśli w dodatku ich koszty są porównywalne do już istniejących, to chcemy tego dokonywać nawet w ciągu roku od rejestracji. Będziemy tak nadal postępować i to jest zgodne z myślą, aby nowe leki, przynoszące największą wartość dodaną, traktować priorytetowo. Taka sytuacja jest na przykład w raku piersi, gdzie rozmawiamy z jedną z firm i czekamy, aż uzupełni dokumentację, ale zgadzamy się co do tego, że decyzja powinna zapaść szybko. W rozpoznaniu, który lek może być szybciej objęty refundacją, może pomóc rozpoczęcie wstępnych rozmów na wczesnym etapie, jeszcze przed złożeniem wniosku.
Zgadzam się, że jeśli widzimy, że leki są naprawdę skuteczne, to powinny być szybko refundowane. Zdarza się jednak i tak, że niby skuteczny lek po kilku latach jest wycofywany – dlatego czasami warto poczekać z decyzją i przeprowadzić bardzo dokładną analizę. Czasami potrzebne są nowe badania i zebranie dodatkowych danych.
***
Wypowiedzi wszystkich uczestników debaty:
© mZdrowie.pl