W przyszłym roku musimy przezwyciężyć skutki pandemii – gorszej dostępności leczenia i opóźnionej diagnostyki. Widzimy intensywne prace w obszarze innowacji dla pacjentów umiarkowanie i ciężko chorujących, natomiast niewiele dzieje się w terapiach miejscowych. Dzięki rozwojowi wiedzy potrafimy lepiej kontrolować procesy chorobowe w dłuższym okresie. Finansowanie nowych terapii należy traktować jako inwestycje, dzięki którym redukujemy koszty pośrednie i obciążenie społeczne. – To najważniejsze opinie prof. Witolda Owczarka w czasie debaty mZdrowie „Dermatologia – stan obecny i perspektywy. Podsumowanie decyzji refundacyjnych w 2020 roku oraz wyzwania na kolejne lata”
Prof. Witold Owczarek – Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się wyjść z impasu, w jakim znaleźliśmy się z powodu pandemii. Odstąpienie łóżek na oddziałach dermatologicznych na rzecz pacjentów z COVID-19 wywołuje problemy z dostępnością leczenia i opóźnienia diagnostyki, co będzie miało swoje konsekwencje. Warto zaznaczyć, że dermatologia – to nie tylko łuszczyca, chociaż często kojarzymy ją przede wszystkim z tą powszechną chorobą. Mamy do czynienia także z chorobami rzadkimi, które potrzebują innowacyjnego podejścia i nowych terapii.
Wprowadzanie innowacji w medycynie dotyczy nie tylko samego leczenia chorych – to także podnoszenie świadomości lekarzy, edukacja, wprowadzanie nowych standardów leczenia. Nowe terapie wymuszają podnoszenie standardów terapeutycznych, które przekładają się korzystnie na zdrowie i funkcjonowanie społeczne naszych pacjentów.
W porównaniu z innymi przewlekłymi chorobami zapalnymi, w atopowym zapaleniu skóry mamy do czynienia z sytuacją szczególną, w której jest nowa, już zarejestrowana terapia, a także wiele kolejnych leków na drodze do rejestracji. Będą one wprowadzane do leczenia w najbliższych latach. W AZS grupa bardzo ciężko chorych pacjentów jest równie niewielka jak w przypadku łuszczycy. Należy zaznaczyć, że pacjenci z AZS chorują bardzo różnie – od pojedynczych bardzo niewielkich zmian zapalnych związanych z suchością skóry, poprzez umiarkowany przebieg choroby, aż do przypadków bardzo ciężkich. Pacjentów, którzy chorują ciężko, nie mamy właściwie czym leczyć. Oprócz klasycznego leku niebiologicznego, jakim jest cyklosporyna, zarejestrowana wyłącznie do leczenia dorosłych i stosowana w terapii krótkotrwałej, nie dłuższej niż maksymalnie dwa lata, mamy naprawdę duży problem z doborem skutecznej terapii. Większość tych terapii obarczona jest działaniami niepożądanymi i wykazuje tak naprawdę niską skuteczność leczenia.
Dlatego każda innowacja w tym zakresie jest bardzo ważna. Każda terapia innowacyjna, która wchodzi na rynek, daje nowe szanse pacjentom chorującym ciężko. Dotyczy to również dupilumabu – to lek, który jest nam niezbędny. Wydaje się, że najbliższe lata przyniosą kolejne rejestracje nowych leków w leczeniu AZS. Ponieważ mówimy o niejednorodnych grupach pacjentów, różniących się objawami, przebiegiem klinicznym i profilem immunologicznym choroby, jest to bardzo korzystny trend – potrzebujemy wielu różnych leków.
Mamy też inne nowości, np. nowy lek w leczeniu raka kolczystokomórkowego. Wkrótce pojawią się nowe terapie, w tym immunoterapie dla innych chorób nowotworowych. Trwają badania nad cząsteczkami do leczenia innych częstych chorób dermatologicznych. Myślę o całej grupie małych molekuł modyfikujących szlaki wewnątrzkomórkowe komórek zapalnych, po to aby normalizować procesy chorobowe. Mamy tu na przykład łysienie plackowate, bielactwo, ciężkie odmiany trądziku, które bardzo istotnie pogarszają jakość życia pacjentów i są powodem stygmatyzacji społecznej.
Widzimy intensywne prace w obszarze innowacji dla pacjentów umiarkowanie i ciężko chorujących, natomiast bardzo mało dzieje się w zakresie innowacji w terapiach miejscowych dla pacjentów chorujących na populacyjne choroby, jak łuszczyca. Tymczasem około 80 proc. pacjentów chorujących na łuszczycę potrzebuje innowacji w zakresie leczenia miejscowego. W tym roku rzeczywiście nastąpił pewien postęp, ponieważ na liście leków refundowanych pojawił się generyczny lek miejscowy, łączący ze sobą miejscowy glikokortykosteroid i analog witaminy D. Dla tak dużej grupy pacjentów terapie tańsze, o możliwie szerszym zakresie zastosowania, byłyby bardziej efektywne. W tym obszarze dzieje się niewiele i każda innowacja jest dla nas bardzo cenna.
Dzięki rozwojowi wiedzy na temat patomechanizmów chorób, w leczeniu pacjentów, których wyleczenie całkowite jest niemożliwe, wprowadzono terapie innowacyjne, mające na celu kontrolę chorobowego stanu zapalnego. Mają spowodować ustąpienie zmian skórnych i zapobiegać powikłaniom, wynikającym z nadekspresji cytokinowej, m.in. rozwojowi chorób układu sercowo-naczyniowego czy zespołu metabolicznego. Dzięki temu, że więcej wiemy o mechanizmach immunologicznych, jesteśmy w stanie kontrolować te procesy w długim czasie.
Terapie w chorobach skóry coraz bardziej przypominają leczenie dostępne w innych jednostkach chorobowych, jak kardiologii czy diabetologii, gdzie stosuje się leki przyjmowane przez całe życie. Kontrolowanie chorób za pomocą bezpiecznych leków, z wykorzystaniem także zdalnego monitoringu – to może być model, który sprawdzi się w większości chorób. Będzie zapewne funkcjonalny do czasu, aż pojawi się nowy model leczenia – na przykład terapie genetyczne, który pozwolą na zupełne wyleczenia pacjenta.
Jeśli weźmiemy pod uwagę AZS i ciągłe wysiłki pacjentów, polegające na wykonywaniu niezliczonej ilości testów, hospitalizacje, wizyty lekarskie, przyjmowanie leków nieefektywnych klinicznie – to proszę zauważyć, jak duże stanowi to obciążenie dla systemu. Myślę o obciążeniu finansowym oraz zaangażowaniu personelu medycznego w leczenie. Ponosimy także koszty pośrednie, ponieważ pacjenci często korzystają ze zwolnień lekarskich.
***
W redakcyjnej debacie mZdrowie „Dermatologia – stan obecny i perspektywy. Podsumowanie decyzji refundacyjnych w 2020 roku oraz wyzwania na kolejne lata” udział wzięli: wiceminister Maciej Miłkowski, prof. Joanna Narbutt, konsultant krajowa w dziedzinie dermatologii, prof. Witold Owczarek z Wojskowego Instytutu Medycznego oraz Dagmara Samselska (Unia Stowarzyszeń Chorych na Łuszczycę) i Hubert Godziątkowski (Polskie Towarzystwo Chorób Atopowych).
© mZdrowie.pl