Mimo obaw o skuteczność i bezpieczeństwo preparatów, Chiny stały się największym eksporterem szczepionek przeciw COVID-19 na świecie i w pierwszej połowie roku dostarczyły ponad 500 mln dawek do 112 krajów i terytoriów – podał chiński portal Caixin.
Portal powołuje się przy tym na dane eksportowe chińskiego urzędu celnego i opinię brytyjskiej firmy analitycznej Airfinity, która oceniła, że eksport z Chin przewyższył dostawy z wszystkich innych krajów produkujących szczepionki na COVID-19 razem wziętych. Preparaty chińskich koncernów farmaceutycznych Sinopharm i Sinovac uzyskały warunkową zgodę Światowej Organizacji Zdrowia. Do połowy 2022 roku obie firmy sprzedadzą łącznie 550 mln dawek organizacji GAVI, która rozprowadzi je za pośrednictwem światowego programu dystrybucji COVAX.
WHO napisała w swojej analizie szczepionek Sinopharmu i Sinovacu, że obie znacznie zmniejszają ryzyko hospitalizacji i śmierci z powodu COVID-19. Na świecie wciąż utrzymują się jednak obawy o bezpieczeństwo i skuteczność chińskich preparatów. W badaniach klinicznych w różnych miejscach świata skuteczność szczepionek Sinovacu i Sinopharmu wahała się między 50 a 80 proc., a więc była niższa niż preparatów Moderny czy Pfizera. Pojawiały się również zarzuty o brak przejrzystości przy publikacji danych. Obawy dotyczą szczególnie ochrony przeciwko bardziej zakaźnemu wariantowi Delta.
Produkt Sinopharmu trafił między innymi na Węgry, mimo że ani on, ani żaden inny chiński preparat nie zostały jak dotąd zatwierdzone przez Europejską Agencję Leków. W maju Agencja informowała natomiast o rozpoczęciu przyspieszonej oceny szczepionki Sinovacu, ale nie podała, kiedy można się spodziewać wyniku.
Władze Singapuru dopuściły preparat Sinovacu do użytku, ale jest on tam podawany tylko w prywatnych klinikach i nie jest stosowany w narodowym programie szczepień. Z powodu braku danych dotyczących skuteczności tej szczepionki przeciwko Delcie osoby, które ją przyjęły, nie są zaliczane do oficjalnie zaszczepionych i nie mogą liczyć na związane z tym ułatwienia.
Z kolei Seszele odnotowały w maju gwałtowny wzrost liczby zakażeń i przywróciły ograniczenia epidemiczne, mimo że w pełni zaszczepionych było tam już wtedy ponad 60 proc. ludności, co uznawano za rekord w skali światowej. Większość z tych osób otrzymała dwie dawki szczepionki szczepionki Sinopharmu, a pozostałe – dwie dawki specyfiku AstraZeneca. Władze przestrzegały jednak przed porównywaniem na tej podstawie skuteczności poszczególnych preparatów, ponieważ podawano je różnym grupom wiekowym.