– Mimo że wiele udało się w ostatnich latach zmienić, odstajemy od europejskiej czołówki, gdy chodzi o leczenie pacjentów cierpiących na reumatoidalne zapalenie stawów. Są jednak nadzieje, że w ciągu najbliższych miesięcy uda się dystans nadrobić
W czasie debaty „Rynku Zdrowia” pt. „Terapia pacjentów z RZS w ramach programu lekowego – jak zmieniać ten model leczenia” Izabela Obarska, ekspert systemu ochrony zdrowia, zwróciła uwagę, że w Polsce leczenie biologiczne – najskuteczniejsze w ostrzejszych fazach RZS – jest trudno dostępne. Obejmuje jedynie 1,6 proc. pacjentów. „W zachodniej Europie to 30 proc. chorych. Są jednak kraje, takie jak Irlandia czy Francja, gdzie jest ich znacznie więcej, do 75 proc.” – mówi Izabela Obarska.
Przyczyną niskiej dostępności leczenia biologicznego są zapisy programu lekowego. „Obowiązują w nim rygorystyczne kryteria dopuszczające. W zasadzie adresowany jest on do ludzi o najcięższym przebiegu choroby, u których w dotychczasowym leczeniu nie było satysfakcjonującej odpowiedzi na leki niebiologiczne” – mówi prof. Brygida Kwiatkowska, zastępca dyrektora ds. klinicznych i kierownik Kliniki Wczesnego Zapalenia Stawów Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji.
Programy lekowe dotyczące RZS zawierają również ograniczenie czasowe. Wydłużenie okresu podawania leku jest istotnie utrudnione, prawie niemożliwe – „Choć to sprzeczne z zaleceniami klinicznymi” – podkreśla Marcin Stajszczyk, kierownik Oddziału Reumatologii i Chorób Autoimmunologicznych Śląskiego Centrum Reumatologii w Ustroniu, przewodniczący Komisji ds. Polityki Zdrowotnej i Programów Lekowych Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego.
„Co do samego programu są jednak dobre wiadomości. Gwałtownie maleją jego koszty. Dla leków biologicznych pojawiły się zamienniki biopodobne. To skutkowało znaczącą obniżką cen, w wypadku niektórych leków spadły one aż 80 proc. Pojawiło się zatem pole do wprowadzenia do programu kolejnych grup pacjentów” – mówi Izabela Obarska.
Jak dodaje prof. Brygida Kwiatkowska kolejnymi finansowymi argumentami za wprowadzeniem korekt do programu lekowego jest to, że leki biologiczne znacznie podnoszą kondycję zdrowotną pacjentów, którzy mają umiarkowanie zaawansowaną postać choroby i według obecnych kryteriów nie kwalifikują się do refundacji leczenia biologicznego w programie lekowym – „Tymczasem leczenie biologiczne w umiarkowanej fazie choroby znacznie wydłuża okres aktywności zawodowej pacjentów. Dłużej pozostają na rynku pracy, rzadziej chodzą na zwolnienia, nie ma potrzeby wypłacania rent. Nie ma też kosztów leczenia powikłań RZS. Postulat objęcia programem pacjentów w fazie umiarkowanej zatem uzasadniony nie tylko ze względów medycznych, ale i finansowych”.
Potwierdza to prof. Marek Brzosko, konsultant krajowy w dziedzinie reumatologii, prezes Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego – „Już udowodniliśmy, że lecząc potrafimy liczyć i to napawa optymizmem, gdy chodzi o uwzględnienie kolejnych naszych postulatów. Jednym z najważniejszych z nich jest możliwość wydłużenia leczenia pacjentów w programie poza zakreślone w jego opisie terminy. Kolejnym jest uzyskanie modyfikacji dawek leku podczas leczenia w programie. Administracyjne określanie terminu i dawkowania leku jest sprzeczne z zaleceniami medycznymi. Lekarz powinien zachować takie instrumenty jak modyfikacja dawek i terminów, by leczyć skuteczniej” – podkreśla prof. Marek Brzosko.
Zgodnie z obliczeniami Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego i Central and Eastern European Society of Technology Assessment in Health Care (CEESTAHC) zniesienie ograniczeń czasu leczenia dla wszystkich leków we wszystkich programach reumatologicznych nie będzie się wiązało z istotnym kosztem dla płatnika publicznego. Zgodziła się z tym Rada Przejrzystości, wydając pozytywną opinię w sprawie programu lekowego RZS i uznała, że zmiana treści programu jest uzasadniona. „Ufamy, że minister zdrowia zagwarantuje równy dostęp do terapii, odpowiadający aktualnej wiedzy medycznej, wszystkim chorym z RZS, MIZS, ŁZS, ZZSK i SpA leczonym w ramach programów lekowych, co pozwoli na skuteczne leczenie pacjentów z poszanowaniem ich ustawowych praw” – komentuje Marcin Stajszczyk.
Optymizm co do poprawek w programie lekowym wiąże się z kolejnymi wyzwaniami stawianymi polskim reumatologom. „Już w tej chwili stoimy przed brakiem problemem braku personelu do obsługi programu lekowego. Jego raptowna rozbudowa i możliwość ogarnięcia nim nowych grup pacjentów może sprawić, że to nie względy finansowe, a kadrowe będą przyczyną ograniczeń dostępności” – przestrzega Izabela Obarska.
Problemem jest też przygotowanie samych ośrodków reumatologicznych do przestawienia leczenia RZS w Polsce na nowe, biologiczne tory. „Zauważamy, że już w tej chwili jedne ośrodki sięgają po nie chętniej, inne są bardziej konserwatywne. W obecnym programie uczestniczy 79 ośrodków. Połowa pacjentów leczy się w 10 najaktywniejszych, pozostałe są mniej aktywne” – informuje Jakub Gierczyński, ekspert w dziedzinie ochrony zdrowia
„Wierzę, że i tę barierę uda nam się przełamać, np. poprawiając wycenę świadczeń udzielanych w programie. Warto, bo realizacja postulatów naszego środowiska zbliży nas do leczenia polskich pacjentów z RZS według standardów światowych. Szansa jest duża, wierzę, że sukces bliski” – pointuje prof. Marek Brzosko.
Reumatoidalne Zapalenie Stawów (RZS) jest przewlekłą, układową chorobą tkanki łącznej. Istotą RZS jest proces zapalny rozpoczynający się w stawie. Nieznany czynnik stymuluje komórki błony maziowej wyścielające staw do odpowiedzi zapalnej. Przejawia się to bólem, sztywnością, a ostatecznie dochodzi do zniszczenia stawu. Wraz z rozwojem choroby proces zapalny zaczyna obejmować nie tylko stawy, ale i sąsiadujące ze stawem tkanki jak więzadła i ścięgna, a także narządy wewnętrzne. W przebiegu RZS zaatakowany może być każdy staw. Choroba dotyczy około 1 proc. populacji ogólnej, na RZS chorują głównie kobiety.
© mZdrowie.pl