Największy kongres onkologiczny na świecie – ASCO 2020 – w związku z pandemią koronawirusa odbywał się w wersji online. Podczas wirtualnego spotkania zostały zaprezentowane najnowsze doniesienia oraz wyniki badań klinicznych.
Podczas kongresu Amerykańskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ASCO) zaprezentowano wyniki badania SOLO2, w którym wzięło udział 295 pacjentek z kolejnym nawrotem raka jajnika z mutacjami w genach BRCA. Były wśród nich również pacjentki z Polski. Wszystkie przeszły co najmniej dwie linie chemioterapii z użyciem pochodnych platyny. Jedna grupa pacjentek, w ramach leczenia podtrzymującego po chemioterapii, otrzymywała olaparyb – nowy lek z grupy inhibitorów PARP, a druga – placebo. W grupie, której podawano olaparyb, po pięciu latach żyło 42 proc. kobiet, natomiast w grupie placebo 33 proc.
Kobiety z nowo zdiagnozowanym rakiem jajnika, które przeszły operację – a następnie chemioterapię pochodnymi platyny i otrzymały leczenie podtrzymujące olaparybem – miały po upływie ponad trzech lat o 70 proc. mniejsze ryzyko progresji choroby lub zgonu. W grupie przyjmującej olaparyb 60,4 proc. pacjentek żyło po trzech latach, a w grupie, która przyjmowała placebo – ok. 27 proc. W Polsce lek jest stosowany jedynie w nawrocie raka jajnika u pacjentek spełniających kryteria, posiadających mutacje dziedziczne lub somatyczne w genach BRCA. Nie ma natomiast programu lekowego, który pozwoliłby stosować olaparyb w pierwszej linii jako leczenie podtrzymujące.
„Obecnie możemy pisać w tej sprawie wnioski do Ministerstwa Zdrowia o tzw. terapię ratunkową dla pacjentek z rakiem jajnika po pierwszej linii chemioterapii. Pierwsze zgody zostały nawet wydane przez resort, nie jest to jednak program lekowy, który zapewnia środki dla wszystkich pacjentek spełniających kryteria leczenia. Na razie czekamy na wprowadzenie takiego programu. Można powiedzieć, że u pacjentek z mutacjami BRCA inhibitory PARP bardzo poprawiły efekty leczenia. Zatem jest to kolejny milowy krok w leczeniu raka jajnika” – mówi prof. Mariusz Bidziński, kierownik Kliniki Ginekologii Onkologicznej Centrum Onkologii Instytutu im. Marii Skłodowskiej Curie w Warszawie.
“Trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że obecnie inhibitory PARP zrewolucjonizowały możliwości terapii w raku jajnika – to krok milowy w leczeniu. Udowodniono to w badaniu SOLO1, teraz przemawiają za tym wyniki SOLO2, które pokazują nam bardzo wyraźnie jakie są całkowite różnice w długości czasu przeżycia. Polskie pacjentki także wzięły w nim udział i potwierdzają te wyniki. Często skupiamy się na czasie wolnym od progresji/nawrotu choroby (PFS), ale to właśnie wydłużenie czasu przeżycia jest ostatecznym efektem leczenia. Doskonale widzimy w badaniu SOLO2, że zastosowanie olaparybu u pacjentek nawrotowych, w drugiej i kolejnych liniach leczenia, daje ponad rok korzyści wydłużając życie – dla wielu chorych onkologicznie to wieczność. Wyraźnie wydłużamy okres przeżycia pacjentów z nowotworami, najlepiej jednak gdyby takie leczenie było wdrażane już w pierwszym etapie terapii (badanie SOLO1)” – dodaje prof. Bidziński.
O nowościach i doniesieniach dotyczących raka płuca mówi prof. Paweł Krawczyk – kierownik Pracowni Immunologii i Genetyki w Katedrze i Klinice Pneumonologii, Onkologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie – „Nowości jest mnóstwo, a to za sprawą nie tylko immunoterapii, ale również terapii ukierunkowanych molekularnie. Postęp, jaki dokonał się dzięki zastosowaniu techniki NGS w diagnozowaniu wszystkich nieprawidłowości molekularnych doprowadził do tego, że coraz częściej obserwujemy nowe rejestracje leków”.
Profesor Krawczyk zwraca także uwagę na przełom w stosowaniu immunoterapii w połączeniu z chemioterapią w leczeniu niedrobokomórkowego raka płuca, który był już wykazywany przy rejestracji pembrolizumabu w połączeniu z chemioterapią. „Już wtedy wiedzieliśmy, że łączenie immunoterapii i chemioterapii jest niezwykle skuteczne w związku z synergistycznym efektem jednej i drugiej terapii. Te ostateczne obserwacje są już bardzo spektakularne. Mediana przeżycia chorych otrzymujących chemioterapię i immunoterapię w pierwszej linii wyniosła 22 miesiące. Natomiast w grupie osób, która otrzymała tylko chemioterapię – było to 10,6 miesiąca. 46 proc. chorych z zaawansowanym rakiem płuca przeżywa obecnie dwa lata. Jest to naprawdę rewelacyjne osiągniecie” – dodaje prof. Paweł Krawczyk.
Podczas Kongresu zaprezentowano także wyniki badania klinicznego chorych z niedrobnokomórkowym rakiem płuca z mutacją aktywującą w genie EGFR, którzy przeszli radykalny zabieg operacyjny z intencją wyleczenia. “Okazało się, że zastosowanie leku ozymertynib zmniejsza ryzyko nawrotu raka płuca lub zgonu tych pacjentów o około 80 proc., podczas gdy podanie klasycznej chemioterapii obniża to ryzyko zaledwie o 5 proc. Takich wyników w przypadku raka płuca świat jeszcze nie widział” – ocenia prof. Dariusz Kowalski z Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie. W grupie eksperymentalnej pacjenci otrzymywali po operacji w ramach leczenia uzupełniającego ozymertynib. Terapię kontynuowano maksymalnie do 3 lat. Po dwóch latach 89 proc. pacjentów otrzymujących ozymertynib wciąż żyje i nie wystąpił u nich nawrót choroby, podczas gdy w grupie kontrolnej otrzymującej placebo odsetek ten wyniósł 53 proc. Stosowanie leku zmniejszyło o ok. 80 proc. ryzyko nawrotu choroby lub zgonu z jej powodu.
© mZdrowie.pl