Jedynie 47 proc. pielęgniarek i pielęgniarzy – uchodźców z Ukrainy, którzy uzyskali zgodę MZ na wykonywanie zawodu, podjęło pracę.
Według danych Ministerstwa Zdrowia do 27 grudnia 2022 roku zatrudniono 360 pielęgniarek i położnych posiadających ukraińskie obywatelstwo i zgodę MZ na wykonywanie zawodu w ramach tzw. uproszczonej procedury. To stanowi 47 proc. wszystkich osób, które otrzymały zgodę MZ. Co zdecydowało o tym, że pozostałe 53 proc. zrezygnowało z pracy w zawodzie lub zostało zwolnione? Czy można uniknąć takiej sytuacji i w jaki sposób?
Na konferencji “Choroby zakaźne we współczesnym świecie” w Białymstoku profesor Joanna Gotlib z WUM zaprezentowała analizę skuteczności zatrudniania w Polsce ukraińskich pielęgniarek i pielęgniarzy. Profesor Gotlib zajmuje się kwestią uchodźców wojennych – pracowników opieki zdrowotnej w ramach projektu „Efektywna adaptacja zawodowa i społeczna pielęgniarek i pielęgniarzy uchodźców z Ukrainy jako wyzwanie i szansa dla polskiego systemu ochrony zdrowia”. Program wystartował 1 stycznia i ma trwać do końca roku. Jego celem jest rozpoznanie i likwidacja barier dla imigrantów na drodze do sukcesu zawodowego w pielęgniarstwie.
Profesor Gotlib przedstawiła zebranym wyniki badania pilotażowego, które trwało przez ostatnie trzy miesiące. Według nich, w uzyskaniu prawa wykonywania zawodu dla pielęgniarek i pielęgniarzy zza wschodniej granicy najczęściej przeszkadzał brak zrozumiałej informacji na temat wykazu niezbędnych dokumentów, brak informacji zwrotnej na temat etapu procedury, zbyt długi czas oczekiwania na wydanie decyzji.
Z pilotażu wynika, że pielęgniarki z Ukrainy, które mimo trudności podjęły pracę w swoim zawodzie w naszym kraju, miały wysoko rozwinięte kompetencje społeczne, odznaczały się wysoka motywacją i przedsiębiorczością, aktywnie szukały pracy, zamierzały pozostać w Polsce i nie miały planów wyjazdu do innych państw UE.
Natomiast dotychczasowe doświadczenia dyrektorów podmiotów medycznych, zatrudniających pielęgniarki z Ukrainy wynika, że problem leży czasem po stronie samych zatrudnianych. Część pracodawców cofa decyzje z uwagi na brak postępów w nauce języka polskiego. Inną trudnością są częste migracje podejmujących pracę. Przykładowo: praca przez kilka tygodni w polskim szpitalu, powrót na Ukrainę, znów próby zatrudnienia w Polsce, a czasami jeszcze podobne próby w innym kraju Unii Europejskiej. Taki brak stabilności ze strony pracownika budzi frustrację u pracodawców. Niemniej jednak większość z nich nadal jest otwartych na zatrudnianie personelu zza wschodniej granicy.
Profesor Joanna Gotlib podkreśliła, że brak jest rozwiązań organizacyjnych, które powinny zostać stworzone przy pomocy odpowiednich ustaw – wciąż obowiązująca specustawa była środkiem doraźnym. Niemal roczne doświadczenia w tym obszarze wskazują na konieczność modyfikacji wówczas przyjętych rozwiązań.