Różnica między zapotrzebowaniem, a dostępną liczbą pielęgniarek, czyli ich niedobór, urośnie z niemal 160 tys. obecnie do około 260 tys. w 2039 roku – alarmują eksperci Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielegniarek i Położnych. Jak pisze związek, braki pielęgniarek w szpitalach zagrażają bezpieczeństwu pacjentów i pracowników medycznych. Zmniejszenie składki zdrowotnej musi się negatywie odbić na finansowaniu systemu ochrony zdrowia i może uniemożliwić realizację prawa pacjentów do opieki zdrowotnej i dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.
Obecnie brakuje 156 tys. pielęgniarek – wynika z opublikowanego w poniedziałek raportu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Z prognoz wynika, że zapotrzebowanie na ich pracę będzie rosnąć i w 2039 r. brakować będzie już 262 tys. pielęgniarek – zaznaczono raporcie. Z raportu “Analizy kadrowe pielęgniarek” wynika, że różnica między zapotrzebowaniem a dostępną liczbą pielęgniarek urośnie ze 156 tys. obecnie do około 262 tys. w 2039 roku. Według prognoz zawartych w raporcie, do 2039 liczba pielęgniarek pracujących z pacjentem zmniejszy się do 199 tys., z obecnych 216 tys. W raporcie zaznaczono, że w Polsce na tysiąc mieszkańców przypada 5,7 pielęgniarki, a państwach z grupy porównawczej ten wskaźnik to średnio 11,2. Podkreślono, że Polska nie dorównuje tym państwom także w liczbie personelu opiekuńczego. Łączna liczba personelu pielęgniarskiego i opiekuńczego w Polsce jest niemal 4 razy niższa niż w państwach z grupy porównawczej.
W raporcie oceniono, że tempo przyrostu liczby pielęgniarek powinno być zdecydowanie szybsze. Od 2010 roku liczba seniorów w Polsce wzrosła o 47 proc., a w tym samym czasie liczba pielęgniarek zwiększyła się zaledwie o 12 proc. Podkreślono, że od 2019 roku liczba pielęgniarek pracujących z pacjentem pozostaje względnie stała, tymczasem liczba seniorów przyrasta. W raporcie zaznaczono, że bez podjęcia interwencji sytuacja niektórych województw może stać się dramatyczna z mniej niż czterema pielęgniarkami na tysiąc mieszkańców przy zapotrzebowaniu sięgającym powyżej 12 lub 13 pielęgniarek na tysiąc mieszkańców.
W Polsce z pacjentami dzisiaj pracuje ok. 216 tys. pielęgniarek, a w porównaniu do średniej z efektywnych systemów ochrony zdrowia przy polskiej populacji i obecnym zapotrzebowaniu na świadczenia medyczne i opiekuńcze powinno być ich 372 tys. „Aby prowadzić rozsądną politykę kadrową w zakresie liczby pielęgniarek w Polsce, konieczne jest oparcie jej o rzetelne analizy. Te wskazują, że w państwach o efektywnych systemach ochrony zdrowia, zaspokajających potrzeby swoich obywateli, na 1000 pacjentów przypada 11,2 pielęgniarki. W Polsce jest to zaledwie 5,7, więc dwa razy mniej. Dodajmy, iż oprócz pielęgniarek w wielu tych krajach z powodzeniem funkcjonują zawody wspierające, takie jak opiekunowie czy asystenci (średnio 14 opiekunów na 1000 mieszkańców, podczas gdy w Polsce mniej niż 1 na 1000 mieszkańców). Czyli oprócz de facto podwójnej liczby pielęgniarek, państwa te posiadają wielokrotnie więcej osób, wykonujących zawody opiekuńcze w przeliczeniu na 1000 mieszkańców” – mówi Krzysztof Zdobylak, ekspert ds. transformacji i strategii rozwoju systemu ochrony zdrowia.
Liczba pielęgniarek od dawna nie nadąża za zmieniającą się demografią. Od 2010 roku do 2023 roku populacja osób 65 plus wzrosła o 47 proc., tymczasem pielęgniarek posiadających prawo wykonywania zawodu pielęgniarki o 12 proc. W roku 2039 w Polsce przypadnie 5,6 pielęgniarki na 1000 mieszkańców. Prognozy dla krajów grupy porównawczej mówią o wzroście do 13 pielęgniarek w roku 2039. „Te dane potwierdzają to, co od dawna mówimy. Kryzys kadrowy jest – to nie nasza histeria, jak próbują sugerować pracodawcy, decydenci czy niektórzy politycy. Działania związane ze zwiększeniem kształcenia nie przekładają się na liczbę personelu pracjącego z pacjentem. Grupa pracujących się zwiększyła, ale zwróćmy uwagę: w 2019 roku na 214 tys. pielęgniarek, 181 tys. było w wieku produkcyjnym, a już w roku 2023 zaledwie 172 tys. Łatamy system pielęgniarkami, które są już w wieku emerytalnym. Prawdziwy Armagedon nastąpi w 2039: spośród obecnie pracujących 216 tys. pielęgniarek 44 tysiące już są emerytami, a aż 115 tys. kolejnych nabędzie uprawnienia emerytalne do 2039 roku. Co roku średnio 7,7 tys. pielęgniarek osiągnie wiek emerytalny” – mówi Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZPIP.
„Dla dorównania efektywnym systemom łączna liczba personelu pielęgniarskiego i opiekuńczego powinna wzrosnąć niemal 4-krotnie i konieczne jest uzupełnianie niedoboru zarówno w grupie pielęgniarek, jak i personelu opiekuńczego” – ocenia Krzysztof Zdobylak. W ocenie ekspertów i przedstawicieli środowiska pielęgniarek nie ma już czasu na zastanawianie i to ostatni moment na działania. Ich podstawą powinny być aktywności zapewniające: bezpieczne warunki pracy, tzn. zgodne z normami i zalecaniami merytorycznymi z obszaru medycznego i opiekuńczego, realizacje samodzielności zawodowej i wykorzystanie pełni kompetencji oraz możliwość zaplanowania ścieżki kariery i rozwoju zawodowego.
Kluczowe jest rozsądne zdefiniowanie i podział kompetencji oraz obowiązków pielęgniarek i personelu opiekuńczego, a w rezultacie umożliwienie sprawnej współpracy dla dobra pacjentów. Biorąc pod uwagę, że wykształcenie pielęgniarek ulega z roku na rok istotnej poprawie, należy zacząć w pełni wykorzystywać wysokie kompetencje i kwalifikacje pielęgniarek, aby zapewnić sprawne funkcjonowanie całego systemu ochrony zdrowia. „Musimy zachęcać młodych do wchodzenia do zawodu. Konieczne jest podjęcie działań mających na celu: zwiększenie liczby kandydatów na studia pielęgniarskie i liczby miejsc na pielęgniarstwie. Zmiany związane z ewolucją warunków pracy będą wpływały pozytywnie na chęci podjęcia pracy w zawodzie po studiach i pozostania w zawodzie” – mówił przewodnicza OZZPIP.
„Zorganizowałyśmy akcje informacyjną, która pokazywała, jak bardzo brakuje pielęgniarek. Wydrukowałyśmy tekturowe postacie, które symbolicznie zasilały nasze szeregi. One były symbolem braków kadrowych. Boimy się, iż jeśli pilnie nie zostaną wdrożone działania to faktycznie zostaną tylko te tekturowe pielęgniarki” – podkreśla Krystyna Ptok.