Janusz Cieszyński zapowiedział, że resort wprowadzi w najbliższym czasie finansowe zachęty dla lekarzy, którzy zdecydują się na pracę tylko w jednym miejscu.
„Zachęcamy pracowników ochrony zdrowia, aby nie pracowali w więcej niż jednym miejscu naraz, by uniknąć ewentualnego rozprzestrzeniania się koronawirusa między placówkami. W tym tygodniu chcemy przedstawić konkretne rozwiązania, które od strony organizacyjnej i finansowej zapewnią im możliwość właśnie takiego funkcjonowania” – mówi wiceminister Janusz Cieszyński.
Według instrukcji, które otrzymują szpitale, na razie bezwzględny nakaz pracy tylko w jednym miejscu dotyczy lekarzy, którzy mają kontakt z osobami zakażonymi COVID-19. W pozostałych przypadkach ma to jedynie formę zalecenia.
Aby lepiej zapobiegać rozprzestrzenianiu się zakażeń między personelem medycznym, resort zamierza zakupić w najbliższym czasie dużą partię szybkich testów „które nie wymagają tak długiego czasu oczekiwania na wyniki, jak te, które są teraz wykorzystywane w diagnostyce”. Te szybkie testy w pierwszej kolejności, będą skierowane właśnie do personelu medycznego.
Przedstawiciele przychodni i szpitali wypowiadają się przeciwko jednoznacznemu zakazowi pracy w kilku miejscach. “Bez pomocy ze strony lekarzy dochodzących trudno mi sobie wyobrazić funkcjonowanie wielu przychodni w zakresie POZ i AOS. Jeśli lekarze dochodzący wybiorą jako swoje jedyne miejsce pracy szpital, w którym mają etat, a nie ambulatorium POZ czy AOS – to będzie oznaczać, że opieka podstawowa lub ambulatoryjna stanie się jeszcze mniej dostępna niż dziś” – mówi w rozmowie z mZdrowie.pl Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego.
Sceptycznie do pomysłu jednoznacznego zakazu łączenia stanowisk dla lekarzy odnosi się także prof. Włodzimierz Gut, wirusolog, doradca Głównego Inspektora Sanitarnego. „Jest ryzyko, że jednoznaczny zakaz pracy w kilku miejscach spowoduje bardzo poważne problemy, bo w wielu placówkach po prostu zabraknie medyków. Jak dotychczas liczyć możemy jedynie na zdrowy rozsądek samych lekarzy, pielęgniarek i ich szefów. Liczmy też na to, że tak przeorganizują grafiki pracy, by przypadków zatrudniania tych samych pracowników w wielu miejscach było jak najmniej. Tak by było najlepiej, bo zawsze rozwiązania dobrowolne i zdroworozsądkowe sprawdzają się lepiej niż nakazy” – uważa prof. Włodzimierz Gut.
© mZdrowie.pl