Dwie pielęgniarki zostały zwolnione, a dyrektor szpitala odmawia wykonania zaleceń pokontrolnych Ministerstwa Zdrowia. “Nie może być tak, że dyrektor jakiejkolwiek placówki ma większą władzę niż Minister Zdrowia, który jest przecież – w jakimś sensie – dysponentem środków finansowych” – podkreśla prezes OZZPiP Krystyna Ptok, komentując sytuację w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim Nr 2 w Rzeszowie.
Jak informuje Ministerstwo Zdrowia, w wyniku przeprowadzonej kontroli wydano zalecenia dla dyrektora Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego Nr 2 w Rzeszowie w zakresie prawidłowej wypłaty środków na podwyżki wynagrodzeń dla pielęgniarek i położnych (głównie w zakresie wypłaty tzw. pochodnych od wynagrodzeń). Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych zaznaczyła, że mowa o kwocie 1 mln 900 tys. zł.
“Dyrektor KSW Nr 2 w Rzeszowie nie zgodził się z ustaleniami zawartymi w przedmiotowym wystąpieniu pokontrolnym, kierując skargę na przedmiotowe wystąpienie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Obecnie sprawa oczekuje na rozstrzygnięcie przez Wojewódzki Sąd Administracyjny” – wyjaśnia Ministerstwo Zdrowia.
Konflikt lokalny, skutki ogólnopolskie
W tle tych wydarzeń leży konflikt pomiędzy dyrektorem szpitala a członkami zarządu Zakładowej Organizacji Związkowej – Związku Zawodowego Pielęgniarek Operacyjnych i Anestezjologicznych. “Dwie pielęgniarki zostały zwolnione dyscyplinarnie za działalność związkową przez dyrektora szpitala Krzysztofa Bałatę. Powodem było tzw. ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków. Tymczasem panie – zgodnie z przysługującym im prawem – uprzedziły dyrektora o tym, że chcą wziąć wolne w szpitalu na jeden dzień, aby załatwić sprawy związkowe. Dostały jego zgodę, a później, kiedy dyrektor dowiedział się, że pojechały zgłosić sytuację dotyczącą niewypłacenia pielęgniarkom wynagrodzeń do inspekcji pracy, zwolnił je dyscyplinarnie” – wyjaśnia Krystyna Ptok.
W sobotę w Rzeszowie odbyła się ogólnopolska manifestacja, w której wzięło udział ponad 2 tysiące pielęgniarek i położnych z całego kraju. Żądano przywrócenia zwolnionych pielęgniarek do pracy i zmiany stosunku dyrekcji do związkowców.
Dyrekcja szpitala wydała oświadczenie, że zwolnienie bez zachowania okresu wypowiedzenia było w pełni zasadne i oskarża pielęgniarki o zerwanie porozumienia poprzez “wszczęcie sporu i groźby organizacji strajku”. Dyrektor szpitala Krzysztof Bałata podkreślił, że “nigdy nie było i nie będzie zgody na działania, które noszą znamiona szantażu”, dodając, że szpital jest otwarty na dialog na zasadach partnerskich.
Lokalny konflikt na Podkarpaciu może zaważyć na relacjach pielęgniarek z Ministerstwem Zdrowia. Przewodnicząca OZZPiP ostrzega, że jeśli nie zostanie on rozstrzygnięty zgodnie z oczekiwaniami związkowców, może dojść do zerwania porozumienia. Głos w tej sprawie zabrała wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko, która wysłała pismo do stron konfliktu, sugerując polubowne załatwienie sprawy. Resort zaznacza jednocześnie, że nie ma kompetencji do rozstrzygania sporów wynikających ze stosunku pracy, a “w szczególności nie posiada uprawnień do uczestnictwa w indywidualnych sporach dotyczących spraw pracowniczych”.
“Odnosząc się do Porozumienia zawartego w dniu 9 lipca 2018 r. pomiędzy Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Pielęgniarek i Położnych oraz Naczelną Izbą Pielęgniarek i Położnych a Ministrem Zdrowia i Narodowym Funduszem Zdrowia należy wskazać, że zapis tego Porozumienia zobowiązuje OZZPiP do niepodejmowania ogólnokrajowych akcji protestacyjnych od dnia podpisania niniejszego porozumienia do dnia 1 stycznia 2021 r. pod warunkiem realizacji postanowień niniejszego Porozumienia. Zobowiązanie zawarte w Porozumieniu do dążenia przez strony do wspólnego rozwiązywania lokalnych sporów w podmiotach leczniczych, w których uczestniczą środowiska pielęgniarek i położnych jest realizowane zgodnie z uprawnieniami, jakie posiada Minister Zdrowia, wynikającymi z przepisów prawa i zakresu działania Ministra Zdrowia” – głosi stanowisko resortu.
© mZdrowie.pl