Przeszliśmy przez rewolucję kadrową. Zmieniła się ekipa rządowa, a co za tym idzie wiele stanowisk w systemie ochrony zdrowia przeszło w nowe ręce. Nominaci zawsze zasługują na kredyt zaufania, ale po roku można już śmiało zacząć rozliczenia i podsumowania ich dorobku. Oceniamy zatem tych, którzy zmieniali system: czy robili to szybciej, czy wolniej, a przede wszystkim — w którą stronę.
Oceny są całkowicie subiektywne i niepoważne. Bo na poważnie trudno oglądać to, co się dzieje. Opisujemy w kolejności alfabetycznej, żeby nikomu nie zrobiło się przykro. Każdy z nich przyłożył swoją cegiełkę do piramidy, której odwracanie zasługuje na miano „Słowa Roku 2024”.
Mariusz Adamek
stworzył program skriningu raka płuca za pomocą niskodawkowej tomografii komputerowej, którego cały świat nam zazdrości. A ponieważ trudno być prorokiem we własnym kraju, ten program jest chwilowo (?) wstrzymany/zawieszony/udoskonalany (niepotrzebne skreślić — tylko nie skreślać tego programu, bo działa).
Bartosz Arłukowicz
po jednym z pierwszych posiedzeń komisji zdrowia, która w styczniu kilka godzin pastwiła się nad byłym prezesem ABM, ogłosił przerwę i powrót do tego „bardzo poważnego” tematu za tydzień. Temat nigdy nie wrócił, za to eurodoktor Bartek wrócił do Brukseli. Na komisji od razu zrobiło się milej a prawy guzik od mikrofonu pokrył kurz.
Marek Augustyn
wielokrotnie podkreślał, że rywalizacja nie kończy się dobrze i dlatego szpitale, zamiast konkurować, powinny się ze sobą łączyć. Konsolidacja jest dobra na wszystko. Na przykład konsolidacja przyjaciół, krewnych i znajomych w jednym urzędzie.
Artur Białkowski
jako prezes zarządu pracodawców medycyny prywatnej chętnie powtarza, że telemedycyna i sztuczna inteligencja mogą poprawić efektywność. Jego zdaniem nasz system nie zaspokoi potrzeb zdrowotnych społeczeństwa. Oby tylko nikomu nie przyszło do głowy sprawdzać w praktyce, czy ma rację.
Jerzy Bochyński
urządził kolejne forum ochrony zdrowia w Karpaczu. O promocję imprezy zadbało nawet Ministerstwo Zdrowia, wysyłając x-twity. Doskonale wie, że nieobecni nie mają racji. Dlatego zadbał o wysoki poziom debat, skoncentrowanych na problemach a nie personaliach.
Krzysztof Bojarski
jest menedżerem i parlamentarzystą z dużym potencjałem. Tak dużym, że niektórzy wieszczą mu przeprowadzkę z Łęcznej na Miodową. Właściwie to już tam bywa, jako członek zespołu do spraw zmian systemowych. Może się przyzwyczai, a może zniechęci.
Michał Byliniak
troszczy się o dobre warunki pracy dla koncernów farmaceutycznych. Ubolewa, że konkurencyjność Europy spada w porównaniu z USA czy Chinami. Apeluje o uproszczenia prawa i odchodzenie od formalizmu. A tymczasem sytuacja jest coraz bardziej zagmatwana, europakiet farmaceutyczny raczej nie ułatwi życia branży lekowej.
Grzegorz Cessak
ostał się na swoim stanowisku po zmianie rządu jako merytoryczny technokrata. Doskonale reprezentuje interesy Polski na poziomie europejskim, co może być ważne przy wprowadzaniu wspólnej oceny klinicznej nowych leków.
Janusz Cieszyński
wyrasta na lidera zdrowotnej, sejmowej opozycji. Nie jest łatwo dyskutować, kiedy na każdy merytoryczny argument można usłyszeć „a u was respiratory kradną”. Pracowicie wyciąga kwity, robi analizy i wskazuje błędy w rozumowaniu swoich adwersarzy. I to wszystko w szarmanckim stylu, takim trochę z minionej epoki. Ale gadżety ma supernowoczesne.
Bartłomiej Chmielowiec
znowu wzmocnił swoją pozycję w systemie, także dzięki temu że zarządza funduszem kompensacyjnym i wypłaca pieniądze. A kto ma pieniądze, ten ma władzę… Wykorzystał kongres urządzany przez najlepszy polski portal do świętowania jubileuszu 15-lecia i przy okazji dał nagrodę temu portalowi. A obchodzący 20-lecie portal dał nagrodę jemu. I wszystko się zgadza.
Szymon Chrostowski
po pewnym okresie niższej aktywności wrócił do głównego nurtu pacjenckich aktywistów. Zupełnie przypadkowo zbiegło się to z powrotem na aktywną krajową scenę eurodoktora Bartosza, z którym kiedyś razem wprowadzali kartę DiLO. Teraz aktywnie zajmuje się różnymi projektami, w tym edukacyjnymi.
Alicja Chybicka
wspierała odtworzenie planu dla chorób rzadkich i zapowiada opracowanie specjalnej ustawy o rarach. Już w styczniu mówiła, że w systemie nigdy nie było tak źle. Ciekawe, czy po roku zmieniła zdanie. Bardzo często powołuje się w dyskusjach na swoje doświadczenie zawodowe. Ale to może nie wystarczyć w zderzeniu z twardymi realiami budżetowymi.
Marcin Czech
w sposób bezinteresowny podkreśla, że złota era polskiej refundacji zaczęła się pod jego światłym kierownictwem. Myśli strategicznie i długofalowo, co nie jest zbyt częste. Dlatego wciąż namawia do budowania suwerenności lekowej i Polski, i Europy. Na serio zajął się tematem bezpieczeństwa lekowego, co pozwala wierzyć, że będziemy wreszcie bezpieczni, ponieważ jest wierny zasadzie „walk the talk”.
Leszek Czupryniak
to niemal idealny, optymalny lekarz, diabetolog, ale też gawędziarz, szołmen i wykładowca. Do ideału brakuje mu tylko optymalizacji BMI. Bo pacjenci tak sobie patrzą i wyciągają wnioski.
Katarzyna Czyżewska
umacnia swoją pozycję wśród kancelarii prawnych aktywnych w branży farmaceutycznej. Z troską o jakość stanowionego prawa przekonuje posłów, żeby się nie spieszyli z nowelizacjami. W kraju, gdzie od zawsze prowizorki są najtrwalsze, taka postawa budzi szacunek, ale jednocześnie trochę współczucia.
Urszula Demkow
powiedziała coś takiego — „zostając wiceministrem uniosłam się ponad poziom zwykłego pracownika ochrony zdrowia i — to wygląda inaczej”. To są takie małe, ludzkie zaskoczenia, które prowadzą do refleksji. Doprowadziła też nowy-stary plan dla chorób rzadkich do uchwalenia przez rząd — to jeden z rzadkich sukcesów tej ekipy.
Joanna Didkowska
została zaskoczona przez dane epidemiologiczne. Wzrost zachorowalności na nowotwory o 5 procent w skali roku, który ogłosiła w odniesieniu do 2022 roku, powinien oznaczać czerwony alarm dla systemu. Jednak nie widać powszechnej mobilizacji. Być może mówi o tym za spokojnie, jako spokojna osoba, mimo karminowego koloru włosów.
Tomasz Drewa
jako naczelny polski urolog wykonuje najwięcej zabiegów w asyście robota. Czy roboty, które mu asystują, narzekają na zmęczenie — tego nie wiadomo. Profesor nie narzeka nigdy, jest wzorem życzliwości i optymizmu. A nie jest łatwo zachować optymizm będąc urologiem, bo diagnostyka w tej dziedzinie jest taka trochę do d…
Sławomir Dudek
to jeden z czterech jeźdźców Apokalipsy, którzy od ponad roku wieszczyli upadek finansowy NFZ. Prezes Instytutu Finansów Publicznych zna się na finansach. Dlatego bardzo słusznie podkreśla, że pieniądze na dotacje z budżetu nie rosną na drzewie.
Jarosław Fedorowski
tłumaczy od wielu lat, że trzeba konsolidować opiekę nad pacjentem, a nie struktury szpitalne. Mówi o konsolidacji przez duże K, czyli pionowej — i ma rację. Tylko że mało kto chce słuchać. Na razie w systemie mamy tylko katastrofę przez duże K.
Małgorzata Gałązka-Sobotka
widzi głębiej i szerzej, zna system jak mało kto. Dlatego od dawna apelowała, żeby wzrost wydatków przekładać na efektywność opieki i większą liczbę wykonywanych świadczeń, a nie jedynie wyższe zarobki. Słusznie mówi, że w propozycjach reform ze strony MZ nie ma właściwie nic nowego. Dlatego zasługują na wsparcie.
Ryszard Gellert
ledwo przestał być dyrektorem CMKP, a już został zastępcą nowego dyrektora. I słusznie, bez niego trudno sobie wyobrazić sprawne funkcjonowanie tej instytucji. Podobnie jak trudno sobie wyobrazić dobre funkcjonowanie organizmu bez dobrej, sprawdzonej nerki, a najlepiej dwóch. Dlatego trzeba o nich dbać — i o nerki, i o profesora. Nie przeciążać. Nawadniać.
Krzysztof Giannopoulos
w mijającym roku miał tylko dobre wiadomości do przekazywania pacjentom. Kolejne nowe refundacje i zmiany na lepsze. Ale daleki jest od zakładania różowych okularów, bo to co się dzieje — m.in. za jego sprawą — w polskiej hematoonkologii jest nadrabianiem wielu lat zaległości. Szybkie wykrywanie, badania genetyczne, odchodzenie od hospitalizacji — to wyzwania najbardziej aktualne.
Grzegorz Gielerak
mimo zmiany władzy czuje się bezpiecznie na swoim stanowisku. Wojna za granicami, więc buduje system medycyny pola walki i zabezpieczenia medycznego dla kraju. Przy takich zadaniach trzeba mieć poczucie bezpieczeństwa.
Robert Gil
przekonuje, że kardiologia jest wdzięcznym polem do inwestycji. Przy czym nie chodzi tylko o to, że kardiolodzy potrafią się odwdzięczyć za inwestycje. Apeluje o tworzenie rejestrów i tworzenie centrów doskonałości. Kardiolodzy leczą doskonale, tylko później pacjenci im giną z braku rehabilitacji, niskiego compliance a czasami ze zwykłej głupoty.
Marta Golbik
odziedziczyła po Bartoszu Arłukowiczu najważniejszy fotel w sejmowej komisji zdrowia. Zmiana wyraźnie poprawiła poziom koncyliacji i obniżyła poziom konfrontacji w czasie obrad. W odróżnieniu od poprzednika nie (nad)używa prawego przycisku, tłumiącego wolność wypowiedzi.
Sebastian Goncerz
przewodniczy rezydentom a w swoich działaniach doskonale wykorzystuje media społecznościowe. Apeluje, żeby na podwyżki wynagrodzeń patrzeć w perspektywie tych lekarzy, którzy zarabiają najmniej, a nie najwięcej. Dla niego akcja Movember trwa cały rok. Tak zakręconych wąsów nie można odzobaczyć.
Arkadiusz Grądkowski
uosabia potężny sektor wyrobów medycznych. Ogromne rozmiary i szerokie działania charakteryzują i jego osobiście, i organizację którą kieruje, i całą branżę wyrobową. Wyroby to ja — mógłby słusznie stwierdzić, nawiązując do któregoś z ludwików czternastych.
Paweł Grzesiowski
zaczął kierować główną inspekcją sanitarną, co doprowadziło do frustracji płaskoziemców, antyszczepów i foliarzy. Przekonuje, że trzeba zapobiegać, a nie tylko leczyć czy kontrolować. Tylko jak zapobiegać rozwojowi antyszczepionkowców? — jeszcze nie ma szczepionki na głupotę.
Marek Hok
nadaje ton pracy posłów nad rozmaitymi ustawami dotyczącymi zdrowia, a zwłaszcza onkologii. W sumie niewiele ma roboty, bo tych ustaw nie za dużo. Jest lekarzem i niejedną kadencję na Wiejskiej spędził. To być może sprawia, że każdy, nawet najbardziej opozycyjny poseł, może z nim merytorycznie pogadać, a czasami nawet się dogadać.
Beata Jagielska
zupełnie słusznie dostała nagrodę wizjonera roku. Bo zaczęła promować medycynę personalizowaną dawno, dawno temu, zanim zaczęła być ona modna. Teraz zaczęła kierować największym, nie tylko wśród onkologicznych, szpitalem w Polsce. Chce stawiać na współpracę, konsultacje i koordynację. Dlatego na serio zaczęła szkolić koordynatorów.
Łukasz Jankowski
kieruje samorządem lekarskim w sposób innowacyjny, co przekłada się m.in. na spore zmiany kadrowe. Robi wszystko, żeby zwiększanie liczby kształconych studentów nie odbyło się kosztem jakości. Minęło już pół kadencji nowych władz NRL, a w jego wystąpieniach nadal słychać pasję i brak rutyny. Jego bon moty są skrzętnie notowane przez dziennikarzy. Na przykład ten, że lekarz pracujący w Polsce powinien mówić po polsku.
Jacek Jassem
trochę nieoczekiwanie znowu stał się najwyższym i najważniejszym polskim onkologiem, który dyskretnie doradzając na Miodowej, nadaje kierunek zmian w onkologii. Po kilku latach słusznego krytykowania sieci onkologicznej teraz zajmuje się jej słusznym, jak najszybszym wprowadzeniem. Słusznie podkreśla, że w tym wszystkim najważniejszy jest pacjent i promuje europejską kartę jego praw.
Katarzyna Kacperczyk
należy do rzadkiego grona wiceministrów zdrowia, którzy nie znają się na zdrowiu. Zna się za to doskonale na finansach i sposobach pozyskiwania funduszy z Brukseli. Odpowiada za KPO, a tam kilka kamieni milowych wisi jej u szyi. W przeliczeniu na zdrowotną kasę jest warta znacznie więcej niż złoto.
Magdalena Kołodziej
nie wierzy rządzącym na słowo, więc organizuje badania ankietowe wśród pacjentów. Weryfikowała na przykład propagandę sukcesu osnutą wokół opieki koordynowanej. Okazało się, że to naprawdę działa i pacjenci naprawdę są z niej zadowoleni. Namawia również, aby pacjenci nie blokowali innym dostępu do lekarza, odwołując wizyty, na których nie mogą się pojawić.
Wojciech Konieczny
przekonuje, że skoro płacimy za mało składki, to trzeba ją zmienić na podatek zdrowotny. To pierwsza od dwóch dekad jakaś sensowna propozycja zmiany finansowania systemu. A wiceminister Konieczny to pierwszy od dwóch dekad sensowny polityk od zdrowia z Lewicy. Tylko poparcie dla Lewicy i jej postulatów znajduje się na granicy progu wyborczego.
Krzysztof Kopeć
już prawie zmusił MZ do określenia listy leków krytycznych. Wcześniej zmniejszył dopłaty pacjentów do leków krajowych. Jednak krajowi producenci nie załapali się na potencjalnie duże pieniądze z KPO, żeby sfinansować inwestycje w produkcję API. Od dawna chce przenieść leki biologiczne do refundacji poza programami lekowymi, ale tutaj decyzji nie ma. Czyli taki biznesowy rollercoster albo wańka-wstańka.
Dorota Korycińska
jest jedną z najbardziej zawziętych wojowniczek o pacjentów, ich prawa i życie. Aby ją zmitygować i nieco zamknąć usta, dostała tzw. kopa w górę, czyli powołanie do Krajowej Rady Onkologicznej. Mówi jednak nadal dużo, mądrze, a w dodatku ma lepszy dostęp do kwitów i szersze audytorium.
Marek Kos
ma niełatwą robotę. Jako koalicyjny wiceminister jest rzucany na najbardziej niewdzięczne miny. Naprawdę trudno będzie mu dorównać Maciejowi Miłkowskiemu w tempie refundacji. Ale jego pierwsze listy — to mistrzostwo świata.
Jakub Kosikowski
wzniósł o kilka poziomów funkcję rzecznika NRL. Do perfekcji opanował posługiwanie się mediami społecznościowymi. Uczestniczy w największym sukcesie medialnym ostatnich lat, czyli tworzeniu Kanału Zero. Zajmuje się edukacją i promocją wiedzy medycznej. Wierzy, że jak się będzie dużo mówić o problemach, to zaczną znikać. I to wszystko godzi z rezydenturą na onkologii. Takich nam trzeba.
Katarzyna Kotulska-Jóźwiak,
Anna Kostera-Pruszczyk,
Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska (et al.)
stworzyły w Polsce unikatowy, na światowym poziomie system wykrywania i leczenia rzadkiej choroby SMA. Dzięki paniom profesorkom politycy mają co przywoływać, mówiąc o swoich systemowych sukcesach na rozmaitych akademiach ku czci.
Łukasz Kozłowski
to drugi z czterech jeźdźców Apokalipsy. Od ładnych paru lat, monitorując stan finansów ochrony zdrowia zrozumiał, że najbliższa przyszłość NFZ nie będzie ciekawa. W imieniu Federacji Przedsiębiorców Polskich przedstawił plan ratunkowy, który zakłada podwyżkę składek rolników czy pracowników, ale za to obniżenie jej dla przedsiębiorców. Jak wiadomo, gdzie wielu je, tam tylko paru się naje.
Jacek Krajewski
mówi spokojnie, że po latach tłustych nadeszły chude i czeka nas katastrofa. A że widział już niejedną, to wierzy, że potem znowu zaświeci słońce. Uważa też, że pieniądze to nie problem. Problemem są ludzie, czyli braki kadrowe. Tak mówią zwykle ludzie, którzy mają pieniądze. POZ póki co rozliczana jest w miarę na bieżąco, bez dużych opóźnień.
Jakub Kraszewski
dyrektoruje UCK w Gdańsku i prezesuje Polskiej Unii Szpitali Klinicznych. Stanowi niedościgły wzór, jak należy prowadzić wielki szpital kliniczny. Dodatni bilans finansowy, wysoka efektywność, zadowoleni pacjenci, intensywne badania naukowe, innowacje i cyfryzacje. A prywatnie — głos rozsądku w tej zwariowanej rzeczywistości.
Piotr Kryst
przejął pałeczkę szefa CMKP i z jakiegoś powodu resort zdrowia natychmiast zaczął pracować nad nowym sposobem wybierania szefa CMKP. Przy okazji zawiązał się rzadki sojusz samorządu i Miodowej, sprzyjający proponowanym zmianom. Te dziwne wydarzenia sugerują, że profesor jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu i możemy być spokojni o jakość kształcenia podyplomowego.
Maciej Krzakowski
nadal w świetnej formie. Omijają go kryzysy i zmiany kadrowe. Po Chucku Norrisie to drugi człowiek, który potrafi trzasnąć drzwiami obrotowymi, wychodząc z Ministerstwa. On nigdy nie słucha wiadomości o nowych terapiach onkologicznych. To wiadomości słuchają jego.
Juliusz Krzyżanowski
pomagał rozdawać karty w pierwszych miesiącach roku, kiedy nowa koalicja układała sprawy personalne. Powolutku, po cichutku, dyskretnie wywiera wpływ na to, na co trzeba wywierać. I osiąga cele, które trzeba osiągać.
Alina Kułakowska
zaczęła przewodzić towarzystwu neurologów, co nie jest łatwe, z uwagi na ich bardzo zróżnicowane zainteresowania. Od chorób rzadkich po udary, od padaczki po neuralgie. Trudno to ogarnąć jednym mózgiem. Ale pani profesor ma plan, żeby krok po kroku neurologia została wreszcie doceniona i stała się jednym z priorytetów polskiej medycyny.
Anna Kupiecka
z nią jest prosta historia. Zachorowała na raka, pokonała go i od tej pory pomaga pacjentom. Z sercem, z zaangażowaniem, konsekwentnie. Wydaje najlepsze kalendarze dla kobiet. Facetom zaś tłumaczy, że bez prostaty też można sobie ułożyć życie.
Wojciech Kuśpik
przyczynia się do rozwoju polskiej ochrony zdrowia, organizując najlepsze kongresy i wydając najlepsze portale. Budując swoją pozycję od 20 lat wie doskonale, że trzeba zachować równowagę pomiędzy tymi, co płacą i tymi, co mówią. Oraz między tymi, co rządzą teraz i tymi, którzy będą rządzić w przyszłości. Niełatwo jest zachować równowagę, patrząc na to, co się wyrabia w naszym systemie. Ale on potrafi.
Izabela Leszczyna
przez cały rok nie pokazała tej swojej legendarnej czarodziejskiej różdżki, za pomocą której miała poprawić sytuację na lepsze. A czekaliśmy w napięciu. Podobnie jak cały rząd nie spełnił 100 konkretów w 100 dni, tak i ona nie wprowadziła wiele ponad pigułkę PO i in vitro. Nie zatrudniła też 100 swoich koleżanek i znajomych w resorcie, aż tylu to nie.
Maria Libura
rozumie, jak działa polski system i wie też, co w nim nie działa. Walczy o lepszą komunikację i z wykluczeniami. Żeby pacjenci spoza dużych miast mogli liczyć na dobrą opiekę. Żeby starsze osoby mogły liczyć na skorzystanie z rozwiązań cyfrowych a IKP trafiło pod strzechy. Żeby eksperci spoza Mazowsza mogli liczyć na zaproszenia na najważniejsze systemowe konferencje i debaty.
Marta Maciążek
jest osobą z cienia. I z ogromnym wpływem na politykę zdrowotną. Ze szczególnym uwzględnieniem polityki kadrowej w zdrowiu. Dowiedzieliśmy się o tym od przejściowej dyrektor(ki) instytutu geriatrii, której elegancko zaproponowała podanie się do dymisji. Może z powodu tej elegancji w działaniu resort nie doszedł jednak do liczby 100 dymisji w 100 dni. Licznik wybił coś około siedemdziesiątki.
Tomasz Maciejewski
bardzo sprawnie prowadzi instytut matki i dziecka, który nie ma sobie równych pod względem rozwoju innowacyjnych technologii, startupów, sztucznej inteligencji i innych gadżetów tego typu. Patrzy w przyszłość o wiele dalej niż większość z nas. To bardzo ważne, bo z uwagi na katastrofalną demografię u nas każde dziecko jest na wagę złota.
Stanisław Maćkowiak
może mieć po mijającym roku uczucia ambiwalentne. Nowy Rok oznaczał, że wcześniej obowiązujący plan dla chorób rzadkich uległ anihilacji. Tylko pół roku ciężkiej pracy nad nową ekipą i uchwalony został nowy plan. Co prawda uszczuplony (plan a nie Staszek), ale czasami trzeba dużo pozmieniać, żeby wszystko zostało po staremu.
Waldemar Malinowski
dotarł aż przed oblicze premiera ze swoim przekazem, że szpitale się nie bilansują i potrzeba więcej. Nie szpitali, tylko pieniędzy oczywiście. O dziwo, premier się nie wściekł od razu, tylko wysłuchał. Tylko. Bo potem ustawa o szpitalach kilka razy spadała z programu obrad rządu.
Beata Małecka-Libera
z wielką klasą formułuje refleksje, dotyczące naszego systemu zdrowia i dróg naprawianie tego, co złe. Senat jest bowiem izbą refleksji, a pani Senator kieruje senacką komisją zdrowia. Refleksja o imponderabiliach, oderwana od codziennej nawalanki, ma ogromną wartość. Gdyby tak rządzący zatrzymali się w pędzie i dokonali jakiejś autorefleksji na temat zdrowia publicznego, profilaktyki, diagnostyki…
Agnieszka Mastalerz-Migas
należy do najjaśniejszych gwiazd na firmamencie naszego systemu. Koordynacji ruchów i opieki mogą jej wszyscy pozazdrościć. I zazdroszczą. Zaproszona do zespołu doradców systemowych, zapewne wystawiła receptę na duże dawki koordynacji. POZ to podstawa naszego systemu, a jak się piramidę odwróci — to ląduje na samej górze. A na szczycie POZ jest ona, królowa medycyny rodzinnej.
Maciej Miłkowski
tak był zapracowany wprowadzaniem do refundacji nowych leków, że dopiero po pól roku się zorientował, że nastąpiła zmiana rządu i czas pakować manatki. Inna wersja jest taka, że ostrzegał przed nadchodzącym krachem finansowym NFZ i jako posłaniec przynoszący złe wiadomości nie mógł skończyć inaczej.
Przemysław Mitkowski
na dobre poczuł się liderem polskiej kardiologii, zwłaszcza tej elektrycznej, tak że skutecznie przekonuje decydentów do swoich racji. Skuteczność dotyczyła i refundacji leków na rzadkie choroby, i interwencji. Przekonuje, że trzeba rozmawiać. Sam doskonale dogaduje się z pacjentami, którzy go uwielbiają za poczucie humoru, dystans do siebie i życia.
Robert Mołdach
jest ekspertem przez duże e. „Ludzie, hej, tam przy władzy, ogarnijcie się trochę!” — napisał pod adresem osób, które zza biurka, bez znajomości systemu, chcą nim dyrygować. Żeby tak lapidarnie zdefiniować problem, naprawdę trzeba się znać na rzeczy. On się zna.
Maciej Niewada
posiada bogatą wiedzę medyczną i systemową, którą wykorzystuje w praktyce, doradzając np. w krajowej radzie do spraw neurologii. Prowadzi jedną z lepszych firm oceniających technologie medyczne. Jego cecha charakterystyczna — to mówienie zawsze nienaganną polszczyzną, zawsze stonowanym głosem, i zawsze z sensem.
Arkadiusz Nowak OSCam
odegrał wielką rolę we wprowadzeniu edukacji zdrowotnej do szkół. Organizowane przez jego fundację Forum Organizacji Pacjentów ogniskuje problemy osób chorych i ich rodzin. Publiczne wysłuchania przez ministrów i prezesów NFZ pytań, komentarzy i historii pacjenckich potrafią sprowadzić ze złej drogi nawet najbardziej zatwardziałych. Ale ksiądz jest dla nich miłosierny i zawsze daje szansę poprawy.
Filip Nowak
kilkakrotnie musiał ogłaszać, że pogłoski o jego dymisji są stanowczo przesadzone. Bo mało kto pamiętał, kto i kiedy go powołał na stanowisko dyrektora mazowieckiego oddziału enefzetu. A poza tym zna się na swojej robocie jak mało kto. Chociaż u nas kompetencje nie decydują o powołaniach, w jego przypadku nie ulegają wątpliwości. Mógłby tylko chętniej udostępniać publiczne informacje niezależnym analitykom.
Piotr Nowicki
po kilku spotkaniach ministerialnego zespołu i dyskusjach na tematy strategiczno-systemowe, zdecydował się jednak więcej robić, a mniej mówić. Podjął się lekko straceńczej misji wyprowadzenia na prostą Instytutu Psychiatrii i Neurologii. Trzymajmy kciuki, bo z parabankami trudno wygrać.
Mateusz Oczkowski
wypromował się na głównego przedstawiciela resortu w debatach dotyczących refundacji. Wypowiada się coraz bardziej bezkompromisowo i jednoznacznie. Niektórym się podoba, ale to ryzykowna strategia. Zwłaszcza że kierownictwo założyło mu SZNUR na szyję a w konsultacjach każdy ciągnie w swoją stronę.
Jerzy Ostrouch
byłby mocnym kandydatem do Oscara w kategorii bohatera drugiego planu. Każdy kto odwiedzi Gorzów Wielkopolski pozostaje pod wrażeniem, że szpital wojewódzki może być: nowoczesny, dochodowy, ekologiczny, innowacyjny, chwalony przez pacjentów, dobrze płacący pracownikom, zrobotyzowany i skomputeryzowany. Każdy szpital mógłby mieć tak samo, gdyby prezesa dało się sklonować.
Marcin Pakulski
jest jednym z członków spec-zespołu do spraw zmian systemowych, który wymyślił kurs na odwracanie piramidy świadczeń. Nie widać, żeby coś się w praktyce z tym działo, ale za to zyskaliśmy świetny temat do dyskusji na konferencjach i kongresach. Wszyscy się zgadzają, że proporcje poszczególnych pięter naszego systemu są zaburzone. Tylko pamiętajmy, że jak dwóch mówi to samo, to najczęściej mają na myśli co innego.
Łukasz Pietrzak
przejął stery głównej inspekcji farmaceutycznej po kilku kontrowersyjnych zwrotach akcji w konkursie. Do trzech razy sztuka. Powołanie nie uspokoiło wszystkich a inspekcja nadal nie uspokoiła sytuacji na rynku aptek.
Krystyna Ptok
przygotowała z koleżankami z ogólnopolskiego związku zawodowego pielęgniarek i położnych całkiem zgrabny i korzystny (dla nich), a w dodatku obywatelski projekt ustawy o najniższych wynagrodzeniach. Projekt od dawna zalega w sejmowej zamrażarce. Stanowi duży kłopot dla rządzącej Koalicji Obywatelskiej, która chciałaby decydować, co jest obywatelskie, a co nie — tak jak ona to rozumie.
Piotr Pobrotyn
współuczestniczył w wytyczaniu kursu na odwracanie piramidy świadczeń. Kilkanaście lat kierował szpitalem klinicznym we Wrocławiu, konsolidując i wyciągając z zadłużenia. Swoje doświadczenia może teraz skonsolidować na potrzeby całego systemu.
Artur Prusaczyk
ma ogromną wiedzę o tym, jak powinien działać POZ. Niedawno obroniony doktorat przydaje jeszcze więcej splendoru. Jego studenci narzekają, że mówi za szybko i niewyraźnie, zakładając że pewne sprawy są oczywiste. Ale jeszcze nie dla wszystkich jest oczywiste, jak utrzymać w dobrym zdrowiu populację pacjentów lekarza rodzinnego. Dlatego musi popracować nad dykcją.
Jarosław Reguła
stara się wznosić polską gastroenterologię na coraz wyższy poziom. Miarą sukcesu jest na przykład to, że liczba badań molekularnych we wskazaniu raka jelita grubego przewyższyła ich liczbę w raku płuca, a to był od zawsze lider pod tym względem. Przypomina o odpowiedniej diecie, aktywności, unikaniu palenia i nadwagi — trzeba być fit. Profesor walczy też o testy FIT. Trzeba życzyć powodzenia.
Irena Rej
broni nie tylko interesów, ale także dobrego imienia branży farmaceutycznej. Już od ponad 30 lat. Trzeba w niej cenić optymistyczne podejście i chęć rozmowy z każdym. Swoją przeogromną wiedzę udostępnia bezpłatnie i bezwarunkowo. W minionym roku została wyróżniona tytułem kreatorki zdrowia. Ktoś to dobrze określił.
Anna Rulkiewicz
nieco zwolniła swoje zaangażowanie w rozwój sektora prywatnego i mocniej zajmuje się rozwojem Luxmedu. Nic dziwnego, bo z uwagi na dziurę finansową w NFZ sektor prywatny nie narzeka na brak klientów. Zaniepokojona jakością edukacji polskich lekarzy, postanowiła wziąć sprawy we własne ręce i kształci własne kadry. Już Lenin mawiał, że kadry są podstawą sukcesu.
Daniel Rutkowski
całkowicie bez rozgłosu kieruje agencją oceny. Udało mu się poukładać firmę od środka, ludzie przestali mu uciekać. Dzięki swoim wysokim kompetencjom doskonale wie, że agencja opinie wydaje a kto inny podejmuje ostateczne decyzje.
Piotr Rutkowski
krok po kroku wdraża narodową strategię onkologiczną. Regularnie, chętnie i otwarcie pokazuje, co zostało zrobione, a co się opóźniło lub nawaliło. To chyba jedyny taki przypadek w naszym systemie, że ktoś mówi, jak jest. A dzięki niemu jest coraz lepiej. Nawet stronka internetowa dla pacjentów wkrótce będzie… pardon, to oczywiście narodowy portal onkologiczny.
Jerzy Sieńko
został nowym konsultantem w chirurgii. Koledzy chirurdzy potwierdzają, że swój chłop i zna się na robocie. Nic dziwnego, że obyło się bez zwyczajowego kontredansu, zgodnie z którym takie nominacje opiniuje towarzystwo naukowe. Zapowiada rewolucję w polskiej chirurgii, między innymi koncentrację leczenia zabiegowego, w trosce o jakość. Trzymamy kciuki i skalpele.
Henryk Skarżyński
otrzymał Order Orła Białego. Nie znamy nikogo, kto by nie słyszał o jego osiągnięciach. A jeśli ktoś taki się uchował, to znaczy że ma coś ze słuchem i natychmiast powinien pojechać do Kajetan.
Janina Stępińska
przejęła pałeczkę w sztafecie dyrektorów instytutu kardiologii. Po poprzednikach przejęła też rozkręcony pilotaż sieci, program profilaktyki i jeden z kamieni milowych vel. młyńskich. Koordynacja, monitoring i jakość — to jej recepta na sukces osieciowionej kardiologii.
Jerzy Szafranowicz
rozpoczął swoje urzędowanie na stanowisku wiceministra od szczerego wyznania, że lekarze lubią pieniążki a ortopeda może przyjąć pacjenta 3 razy albo 15, w zależności od potrzeb. Ale stał się od ręki wiceministrem najbardziej lubianym, otwartym na rozmowę i wysłuchującym innych. Tylko czy uda mu się coś zmienić w systemie, gdzie jest dużo potrzeb a mało lekarzy i pieniędzy.
Jakub Szulc
doskonale odnalazł się na stanowisku wiceszefa NFZ, które doskonale pasuje do jego kompetencji i upodobań. Zdołał się obronić przed doskonałą propozycją przeprowadzki na Miodową. Jest też ucieleśnieniem doskonałego sojuszu partii rządzącej i czwartej władzy, czyli mediów.
Marek Tomków
jako nowy prezes samorządu aptekarskiego mierzy się z dużymi wyzwaniami na przecięciu kwestii biznesowych i medycznych. Przed jego wyborem w sieci pojawił się czarny PR i donosy do resortu. Ewidentnie bezkompromisowość nowego prezesa wzbudziła obawy u tych, którzy mają coś za uszami, albo za sieciami.
Bernard Waśko
to trzeci jeździec Apokalipsy, wieszczących nadchodzący krach finansów NFZ. Sprawił, że PZH na poważnie zajął się problemem, co jedzą Polacy i dlaczego tak niezdrowo. Jako jeden z nielicznych dyrektorów instytutów podległych resortowi zdrowia nie stracił swojej posady po zmianie rządu. Gratulować czy współczuć? — tu zdania są podzielone.
Wojciech Wiśniewski
to jeszcze jeden z czterech jeźdźców finansowej Apokalipsy. Człowiek którego nie można nie lubić. No chyba że z jednego powodu — że zawsze wie więcej. Zna każdą liczbę i każdą ustawę. Zna też każdego posła, ale nie każdy polega na jego radach. A szkoda, bo wtedy wszystkim leczyłoby się lepiej.
Magdalena Władysiuk
obroniła doktorat, więc ma formalne potwierdzenie tego, co wszyscy wiedzą od dawna — zna się. Zna się nie tylko na refundacji, ale również na koordynacji, organizacji, regulacji i wielu innych acjach. Urządza świetne, merytoryczne konferencje na temat systemu, których jedyną wadą jest to, że odbywają się w Krakowie. A tam nienajlepsze jest powietrze. I ludzie ciągle liczą pieniądze.
Marcelina Zawisza
mocno zaangażowała się w dyskusję na temat braku sensu obniżania składek zdrowotnych w momencie, kiedy na koncie NFZ pojawiła się wielka czarna dziura. Posłanka Partii Razem konsekwentnie krytykuje te pomysły, nazywając je potężną głupotą i nieodpowiedzialnością. Za młodu przyzwoicie jest być socjalistą.
Krzysztof Zdobylak
jako jedyny nie-lekarz w Naczelnej Izbie Lekarskiej nie miał oporów w publicznym ogłoszeniu, że za chwilę lekarzy w Polsce będzie za dużo. I powinniśmy już ich więcej nie kształcić. Lekarze (obecni na sali) aż jęknęli z zachwytu, że nie muszą się bać młodszej konkurencji.
Wojciech Zegarski
jako konsultant do spraw chirurgii onkologicznej dał swoim kolegom przykład i w wieku 69 lat po raz pierwszy zasiadł za konsolą robota. A przecież kiedyś się mówiło, że chirurg po 50-tce to powinien już tylko kury macać. Tak mu tam wygodnie, że w Centrum Onkologii w Bydgoszczy są już trzy takie maszyny. Razem z kolegami operuje setki pacjentów. Małoinwazyjnie, bez rozgłosu, bez problemów, bez powikłań. Nic tylko brać przykład.
Tomasz Zieliński
w imieniu lekarzy POZ stara się uprościć zasady wystawiania recept i określania poziomu refundacji leków. Dba o poziom finansowania medycyny rodzinnej. Należy do liderów wdrażania opieki koordynowanej i cyfryzacji. Czyli „Na kłopoty? — Zieliński”.
Krzysztof Zieniewicz
kierując towarzystwem chirurgów dał się poznać szerszej publiczności w momencie, kiedy zaprotestował przeciw nowym wycenom operacji. Nowe-stare wyceny były niby wyższe, ale miejscami jednak niższe. Problem został rozwiązany przez resort po naszemu, czyli powołano wspólny zespół i trwają prace. A chirurdzy dalej kroją po swojemu.
Tradycyjnie pozdrawiamy wszystkich, których wysiłki na rzecz lepszego systemu zostały dostrzeżone i opisane. Jeśli ktoś czuje się pominięty, prosimy o kontakt z redakcją i złożenie zażaleń, wraz z uzasadnieniem. Jeśli ktoś poczuł się dotknięty ironią (całkowicie bezpodstawną) lub krytyką (zupełnie niesłuszną), zalecamy przyjmować raz dziennie, przed snem, końską dawkę optymizmu oraz z rana 300 jednostek mysich dystansu do samego siebie. Każdemu będziemy się nadal bacznie przyglądać przez najbliższe 12 miesięcy, notując co ciekawsze spostrzeżenia i decyzje.
Czytelnikom, osobom opisanym, i nieopisanym, leczącym i leczonym — wszystkim życzymy
Wszystkiego Najlepszego w 2025 roku i dużo mzdrowia!