“Pozytywne jest to, że zaczynamy znów uważać na siebie, ale też na innych” – mówi prof. Włodzimierz Gut. Wprowadzone obostrzenie związane ze stanem epidemii w jego ocenie teoretycznie powinny być wystarczające.
“Te poprzednie restrykcje także powinny dać efekt i to wszystko nałożone na siebie powinno pomóc, ale to zależy od społeczeństwa. Konieczne jest po prostu przestrzeganie obostrzeń” – dodaje wirusolog, doradca GIS. Przypomina jednocześnie, że w przypadku epidemii wirusa SARS u niektórych chorych dopiero po kilku latach pojawiały się powikłania, np. kardiologiczne.
“Tu nie możemy tego jeszcze stwierdzić, bo za krótko znamy tego nowego wirusa, ale takie ryzyko istnieje. O dziwo, te późne powikłania przy wirusie SARS dotykały osób, które przeszły zakażenie lekko. Przy większości wirusów RNA jest tak, że gorączka jest właściwym mechanizmem obronnym, bo ona pochodzi z układu immunologicznego. Przekładając wiedzę medyczną na zrozumiały język – jej celem jest zmuszenie wirusa do popełnienia większych błędów” – podkreśla prof. Gut.
Popiera także apele, aby starsze osoby zostały w najbliższych tygodniach w domu. “Można ich wspomóc, m.in. robiąc zakupy, aby nie musieli iść do supermarketu. Zachowując dystans, dbając o dezynfekcję i nosząc maseczkę można śmiało z tymi osobami się spotkać, porozmawiać, wesprzeć. Można im pomóc w umówieniu teleporady u lekarza czy obsłudze komputera, aby mogły zobaczyć się z lekarzem na wideo. Trzeba robić wszystko tak, aby te osoby czuły się zaopiekowane. Niech to robią jednak osoby, które same na siebie uważają, bo jak pójdziemy najpierw na kilka imprez, a potem do babci czy dziadka – to możemy im nie pomóc, ale narazić na bardzo ciężką chorobę” – ostrzega Włodzimierz Gut.
W jego ocenie zaczyna być widoczna większą odpowiedzialność, np. w zakresie noszenia maseczek. Jego zdaniem większość społeczeństwa zaczęła uważać na siebie, ale też na innych, a do tego zwracać uwagę tym, którzy nie przestrzegają zasad – “Te osoby najpierw zareagują agresją, ale w końcu poczują siłę społecznego ostracyzmu i się dostosują”.