W ramach programu profilaktycznego 40 plus, którzy ruszył 1 lipca, zrealizowano 72 tys. badań diagnostycznych – poinformował w Senacie wiceminister Maciej Miłkowski. Senatorowie zarzucali, że program powoduje niepotrzebne dublowanie świadczeń.
“Na dzień 19 października wypełniono 397 tys. ankiet. Wystawionych skierowań jest 260 tys., z tego realizowane jest 58 tys., a 72 tys. zostało już zrealizowanych” – odniósł się do realizacji programu profilaktyki dla osób w wieku 40 lat i powyżej wiceminister zdrowia. Program ten jest jednym z elementów Polskiego Ładu. Program ruszył 1 lipca tego roku.
Senator Beata Małecka-Libera (KO), przewodnicząca senackiej Komisji Zdrowia powiedziała, że jeśli tyle faktycznie ankiet zostało wypełnionych, a tylko ok. 70 tys. badań zrealizowanych to nie jest to imponująca liczba “o jakim programie w ogóle mówimy?” Stwierdziła też, że w pakiecie wykonywane są tak naprawdę podstawowe badania, które każdy czterdziestolatek ma zlecane w ramach badań okresowych – “To dublowanie tematu a nie rozwiązanie problemu”.
Ankieta dla wszystkich chętnych od 40. roku życia dostępna jest w Internetowym Koncie Pacjenta. Pacjent otrzymuje e-skierowanie na dopasowany do jego potrzeb bezpłatny pakiet badań. Z e-skierowaniem udaje się do placówki, która uczestniczy w programie. Dla osób zgłaszających zainteresowanie badaniami diagnostycznymi przygotowano od 8 do 12 ich rodzajów w trzech pakietach. Resort zdrowia założył, że z badań diagnostycznych może skorzystać nawet 20 mln Polaków. Pakiet obejmuje m.in. morfologię krwi, badanie moczu. Dodatkowo mężczyźni mogą wykonać badanie PSA (w kierunku raka prostaty). Przewidziano też pomiar ciśnienia tętniczego, masy ciała, wzrostu, obwodu w pasie, ocenę miarowości rytmu serca oraz obliczenie wskaźnika masy ciała (BMI).
Senacka Komisja Zdrowia omówiła również zapisy na temat opieki zdrowotnej zawarte w Polskim Ładzie. Ich zdaniem założenie o dojściu do poziomu 7 proc. PKB wydatków na zdrowie w 2027 roku jest “czarowną liczbą i świetnie się sprzedającą”, ale tych pieniędzy faktycznie potrzeba teraz, szczególnie po pandemii, gdy system ochrony zdrowia przeżywa kryzys. “To, co jest nowe – to zwiększenie finansowania ochrony zdrowia do 7 proc. PKB, ale w ciągu 6 lat, do 2027 roku. Jeżeli tak wolno będziemy proponować zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia, to nigdy nie dogonimy tego grona państw Unii Europejskiej, w którym jeszcze jesteśmy, gdzie średnia jest już ok. 10 proc. PKB, nie mówiąc już o wydatkach w przeliczeniu na jednego mieszkańca. W Polsce jest około 830 euro, podczas kiedy w Czechach to 1500 euro. Nie mówię o Danii, w której się przeznacza 5300 euro na mieszkańca” – mówiła senator Ewa Matecka (KO).
Senatorowie odnieśli się również do tego, że wynagrodzenia personelu medycznego są nadal na niskim poziomie, a podniesienie minimalnej płacy niewiele zmieniło. Brakuje też lekarzy i dlatego zniesienie limitów do specjalistów od 1 lipca tego roku niczego – ich zdaniem – tak naprawdę nie zmieni. Dopytywali również, co oznacza w Polskim Ładzie pomysł wprowadzania całodobowej opieki ambulatoryjnej i jak miałyby być ona zorganizowana. “Czy to nie kapitulacja systemu, że wskażemy, że wszystkim mają się zajmować SOR-y, wiedząc jak bardzo są przeciążone? Czy to jest pomysł na nocną i świąteczną opiekę? Kierowanie pacjentów na SOR?” – pytał senator Wojciech Konieczny (SLD).