Dostęp się nie poprawił, ale mamy jednak nadzieję, że ostatnie zmiany z czasem doprowadzą do lepszej dostępności, pracujemy nad tym – mówili uczestnicy debaty o ratunkowym dostępie do technologii lekowych. Debata odbyła się w ramach Kongresu Wyzwań Zdrowotnych.
Zmiany w RDTL, wprowadzone przy okazji utworzenia Funduszu Medycznego, zdaniem uczestników debaty nie przełożyły się ani na wzrost liczby wniosków, ani na wzrost kwot przeznaczanych na RDTL. Zarówno liczba wniosków jak i kwota przeznaczanych w pierwszym kwartale 2021 roku na RDTL były podobne do tych z pierwszego kwartału 2020 roku. Zważywszy, że kwota wydana na początku 2020 r. była dwukrotnie wyższa niż w 2019 r. (podobnie jak liczba wniosków) – przedstawione dane oznaczają, że obserwowany wcześniej wzrostowy trend liczby terapii oferowanych w ramach RDTL po wprowadzeniu ustawy uległ zdecydowanemu zahamowaniu. „To musi budzić obawy, nie taka była przecież intencja autorów ustawy o Funduszu Medycznym” – komentował Maciej Bogucki, dyrektor Europejskiego Centrum Strategii i Polityk w Ochronie Zdrowia.
Profesor Piotr Czauderna przewodniczący rady do spraw ochrony zdrowia w Narodowej Radzie Rozwoju przy Prezydencie RP zastrzegał, że dane z pierwszego kwartału 2021 roku nie są jeszcze miarodajne. „W postaci ustawy do dyspozycji pacjentów i świadczeniodawców oddaliśmy nowe narzędzie, którego jeszcze trzeba się nauczyć. Ten proces trwa. Podobne zjawisko obserwowaliśmy wtedy, gdy RDTL zastępował poprzednie narzędzie, mechanizm stosowania tzw. chemioterapii niestandardowej. Pierwszy okres po wprowadzeniu RDTL także nie owocował wzrostem ani liczby składanych wniosków, ani wydawanych kwot. Ten nastąpił dopiero później, z ostatecznymi wnioskami należy zatem poczekać” – mówił prof. Czauderna.
Zastosowanie nowych narzędzi nie zmieniło sytuacji, że wnioski o zastosowanie RDTL w pierwszej kolejności napływają z województw dużych i bogatych. „W dalszym ciągu najwięcej dotyczy województw mazowieckiego i śląskiego, niewiele natomiast na przykład z lubuskiego. Jesteśmy w trakcie sprawdzania, dlaczego. Jedną z naszych hipotez jest to, że właśnie na Mazowszu i Śląsku mamy najwięcej ośrodków o wysokiej referencyjności, a te przejmują leczenie najbardziej skomplikowanych przypadków z województw ościennych” – mówił Piotr Czauderna. Przygotowywana jest kampania informacyjna skierowana do mniejszych ośrodków tak, by z RDTL potrafiła skorzystać większa liczba pacjentów i ośrodków z mniejszych województw.
Zdaniem prof. Krzysztofa Składowskiego, konsultanta krajowego w dziedzinie radioterapii onkologicznej i dyrektora gliwickiego oddziału Narodowego Instytutu Onkologii, inną przyczyną może być to, że właśnie ośrodki o najwyższej referencyjności najszybciej uczą się stosowania nowych narzędzi – „I z natury rzeczy potrafią przyspieszyć proces decyzyjny choćby też fakt, że opiniujący wnioski konsultanci wojewódzcy to na ogół jednocześnie pracownicy ośrodków o najwyższej referencyjność”.
Krzysztof Składowski przestrzegał również, że zapisy ustawy są na tyle nieprecyzyjne, że mogą wstrzymać przed szerszym stosowaniem RDTL nawet ośrodki o najwyższym poziomie referencyjności – „Chodzi o limity budżetów, które można wydać na ten cel. W dalszym ciągu nie jesteśmy pewni, jak je obliczać, czy możemy je powiększać ex post po wykorzystaniu, prowadzimy w tym zakresie konsultacje. Obawiamy się bowiem ich przekroczenia i finansowej straty”.
© mZdrowie.pl