Uruchomienie Teleplatformy Pierwszego Kontaktu, na której pacjenci uzyskać pomoc medyczną wieczorami i w święta – to pierwszy krok zapowiadanej przez rząd kolejnej reformy Nocnej Pomocy Lekarskiej (NPL) w Polsce. Resort zapewnia, że trwają prace nad szczegółami kolejnych posunięć. – Oby zaproponowane rozwiązania były jak najbardziej elastyczne – postulują eksperci.
Przypomnijmy: przez ostatnie dziesięć lat nocna opieka lekarska reformowana była w zasadzie nieustannie, według stale zmieniających się i rozbieżnych koncepcji. Według założeń opracowanych za rządów Platformy Obywatelskiej po godzinach regularnej pracy gabinetów lekarskich pomoc pacjentom zapewniać miały przychodnie POZ albo pracujący w systemie dyżurów lekarze rodzinni. Koncepcja się nie sprawdziła i skutkowała nadmiernym przeciążeniem szpitalnych oddziałów ratunkowych.
Całkowitą zmianę kierunku zaproponowała ekipa ministra Konstantego Radziwiłła. Nocną opiekę przejąć miały szpitale należące do sieci. W obecnie obecnego kierownictwa resortu to rozwiązanie także się nie sprawdziło. W wielu wypadkach nie dość, że nie zmniejszyło obciążeń SOR, ale doprowadziło do dalszego ich zwiększenia.
Stąd kolejna zmiana koncepcji. „Zakłada się odejście od obligatoryjnej opieki nocnej/świątecznej lekarskiej i pielęgniarskiej – zaproponowane zostaną inne rozwiązania, umożliwiające realizację świadczeń poza lokalizacją szpitala” – czytamy w opracowanym przez Ministerstwo Zdrowia raporcie „Założenia reformy podmiotów leczniczych wykonujących działalność leczniczą w rodzaju świadczenia szpitalne”.
Równocześnie NFZ uruchomił Teleplatformę Pierwszego Kontaktu, na której pacjenci uzyskają pomoc medyczną poza godzinami pracy lekarzy rodzinnych. Z TPK kontaktować można się wyłącznie telefonicznie. Połączenia odbiera pielęgniarka, która przeprowadza pierwszy wywiad konieczny do oceny ogólnego stanu zdrowia. W razie potrzeby może wystawić e-receptę, zalecić wezwanie pogotowia albo połączyć z lekarzem. Teleporada lekarska może zakończyć się wystawieniem e-recepty, e-zwolnienia, skierowaniem na SOR czy stacjonarnej placówki NPL lub zaleceniem wezwania karetki. Czy to rozwiązanie usprawni nocną opiekę? – zapytaliśmy ekspertów.
Zdaniem Marka Wójcika, zdrowotnego eksperta Związku Miast Polskich, pomóc może, ale problemu nie rozwiąże. „Dodać chciałbym, że cieszy mnie dość ogólne stwierdzenie zawarte w resortowym raporcie, z którego wynika, że prace nad koncepcją jeszcze trwają i nic nie jest przesądzone. Cieszy, bo w trakcie prezentacji koncepcji Polskiego Ładu przedstawiono założenia, w myśl których rola i kompetencje operatora Teleplatformy Pierwszego Kontaktu miała być jeszcze większa, łącznie z uprawnieniem do wydawania skierowania do odpowiedniej jednostki czy to SOR, czy NPL, bez którego bezpośrednia wizyta byłaby niemożliwa. To byłoby szkodliwe rozwiązanie” – mówi Marek Wójcik.
Podkreśla, że jego zdaniem szpitale i kierujące nimi samorządy nie powinny pochopnie wycofywać NPL z obrębu szpitali – „W wielu wypadkach to rozwiązanie się sprawdziło. Można było mówić o kompleksowości opieki, bo pacjenta w stosunkowo łatwy sposób przekierowywać można z SOR do NPL – i na odwrót. Obie instytucje wzajemnie stanowiły dla siebie dodatkowe zaplecze. Gdy dodać do tego, że często na miejscu działała całodobowa apteka – to korzyść dla pacjenta była ewidentna. O tę korzyść warto dbać, a szukać alternatywnych rozwiązań jedynie dla tych miejsc NPL, które nie radzą sobie w szpitalnych warunkach. Jestem za tym, by w tym zakresie zaproponowano szereg alternatywnych rozwiązań w miejsce jednego, zalecanego centralnie”.
Marek Wójcik dodaje, że aby cała reforma miała sens, pozaszpitalne placówki powinny być w wyposażone w odpowiedni sprzęt i dysponować odpowiednio szerokim personelem – „Jeżeli okaże się, że nie potrafią one załatwić odpowiednio wysokiego zakresu świadczeń, pacjenci będą je omijać, kierując się bezpośrednio na SOR. A reformowanie straci sens”.
Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia postuluje z kolei powrót nie do wieczorowej opieki lekarskiej, tzw. wieczorynki. „Problemem, który chcemy rozwiązać, jest nadmierny popyt na świadczenia NPL. Często generowany przez pacjentów, którzy np. zapomnieli o przedłużeniu recepty. Wiemy z doświadczeń, że główna liczba tego typu pacjentów pojawia się popołudniami i wieczorami, ale już nie w nocy. Nie ma zatem sensu wymuszanie przepisami obecności lekarza przez całą noc, od godziny osiemnastej do ósmej rano. Sądzę, że z tymi pacjentami, którzy potrzebują kontaktu z lekarzem w nocy na skutek nieprzewidzianych wypadków, system lecznictwa ratunkowego stosunkowo łatwo sobie poradzi. Potrzebuje natomiast pomocy w godzinach wieczornych” – mówi Bożena Janicka.
Dodaje, że rozwiązaniem pomocnym w rozładowaniu „wieczornych korków” pacjentów byłoby wprowadzenie płatności za wizyty w wypadkach słabo uzasadnionych – „W mojej ocenie do tego właśnie pomocna powinna być Teleplatforma Pierwszego Kontaktu. Rozumiem, że to rozwiązanie oznacza wprowadzenie czegoś, co określić możemy nazwą teletriaż. W jego ramach można byłoby dokonać oceny, czy porada uznana zostanie za niezbędną i bezpłatną, czy zakwalifikowana do tych, w których obowiązuje współpłacenie. To byłoby praktyczne, tylko nie do końca jestem pewna, czy możliwe do wprowadzenia ze względów pozamedycznych. Polscy pacjenci generalnie wielokrotnie źle reagowali na jakiekolwiek pomysły współpłacenia”.