„Epidemia ma to do siebie, że się wreszcie kończy. Jestem głęboko przekonany, że wyjdziemy z tej pandemii niezwykle wzmocnieni” – zaznaczył prof. Jarosław Pinkas. Dodał także, że wciąż brakuje jasnych stanowisk autorytetów medycznych. „Profesorowie boją się hejtu” – mówił Główny Inspektor Sanitarny podczas 2. Kongresu „Zdrowie Polaków” Główny Inspektor Sanitarny
Szef GIS przyznał, że na skutek drugiej fali rozwoju pandemii pojawiają się kłopoty z dostępnością do świadczeń, ale system powinien sobie z nimi poradzić. Zaznaczył, że bardzo przydatne okazało się wprowadzenie elementów e-zdrowia: teleporady i telemedycyny.
„Teleporada i telemedycyna oszczędziły opiekę zdrowotną w czasie pandemii. Nie mielibyśmy pierwszej fali zachorowań, którą przeszliśmy suchą nogą, gdybyśmy nie ochraniali personelu medycznego w przychodniach i szpitalach. Trzeba jednak pamiętać, że telemedycyna ma też swoje ograniczenia, dla pacjentów ważny jest też blisko kontakt z lekarzem” – powiedział Główny Inspektor Sanitarny.
Na zarzuty dotyczące tego, że kontakt z GIS bywa utrudniony, prof. Pinkas podkreślił, że w sumie obsługiwano dotąd ponad 3 mln osób będących na kwarantannie. Niedawno uruchomiono nową infolinię.
„Ten wirus uczy nas jednego: nic nie jest wyryte w kamieniu, trzeba podejmować odpowiednie decyzje w odpowiednim czasie i natężeniu. Czasami trzeba je błyskawicznie zmieniać. Ludzie to źle znoszą, bo uważają, że naukowcy wszystko powinni przewidzieć. Ale tu nie ma nikogo, kto by to przewidział, ponieważ jesteśmy permanentnie zaskakiwani” – wyjaśniał.
Tłumaczył, że rolą naukowca jest przede wszystkim szybkie reagowanie. Wyraził jednak przekonanie, że za kilka lat będziemy wiedzieć o tym wirusie bardzo dużo – i dobrze sobie z nim radzić. Jego zdaniem bardzo ważne jest, żeby wszystko, co już wiadomo – wyjaśniać, jednak zbyt mało specjalistów wypowiada się publiczne o pandemii. Brakuje stanowiska komitetów naukowych, ludzi z autorytetami.
„Mało profesorów wypowiada się na temat pandemii, gdyż boją się, że narażą się na tzw. hejt. Po każdej wypowiedzi jakieś zdanie wyciągnięte zostaje z kontekstu i narasta fala hejtu, bo ten ekspert myśli inaczej. To przerażające zjawisko, które w dużej mierze doprowadziło do wysokiej fali zachorowań” – powiedział prof. Pinkas.
Wyraził też zaniepokojenie narastaniem zjawiska koronasceptycyzmu. „Jest też zjawisko covido-celebrytów, którzy często są również covido-sceptykami i nie posługują się wiarygodną wiedzą. Szermują opiniami, które nie mają pokrycia w obecnym stanie wiedzy” – powiedział.
Główny Inspektor Sanitarny wyraził nadzieję, że nawet koronasceptycy uwierzą w to, że pandemia COVID-19 jest groźna i że warto słuchać tych, za którymi stoi wiedza, nauka oraz doświadczenie.
@mZdrowie/PAP