Rynek farmaceutyczny w Polsce A.D. 2020 stał się wyjątkowo nieprzewidywalny. Każdy miesiąc przynosi niespodzianki: sierpień – fatalną dla aptek, wrzesień – pozytywną. „To skutek chaosu informacyjnego związanego z koronowirusem” – uważa Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej „Farmacja Polska”.
Pierwsze 16 dni września przyniosły wzrosty sprzedaży. Według danych PEX PharmaSequence sprzedaż leków na receptę w ujęciu miesięcznym, czyli w porównaniu z pierwszą połową sierpnia, wzrosła o 17 proc. Wzrosty dotyczą zarówno sprzedaży leków na receptę (o 15,4 proc.), jak i sprzedawanych bez recepty (o 18,9 proc.), suplementów o 32,6 proc. i wyrobów medycznych – o 14,3 proc.
W porównaniu z pierwszą połową września 2019 roku, sprzedaż ogółem zwiększyła się o 10,8 proc., leków RX – o 9,7 proc., leków OTC – o 16,2 proc., suplementów – o 16,8 proc., a wyrobów medycznych – o 9,8 proc.
Raporty PEX PharmaSequence wskazują na bardzo istotne zróżnicowanie zachowań klientów. Trudne do wytłumaczenia jest m.in. spostrzeżenie, że w sierpniu sprzedaż leków RX spadła o 15,4 proc., a we wrześniu wzrosła o dokładnie ten sam współczynnik, osiągając poziom lipcowy.
Tuż po wybuchu epidemii, w pierwszej połowie marca rynek odnotował bardzo duży wzrost – o 32,2 proc. w ujęciu rocznym i o 26,3 proc. w ujęciu miesięcznym. Kwiecień i maj były jednak miesiącami, w których odnotowano ogromne spadki. W kwietniu sprzedaż w polskich aptekach spadła o 38,1 proc., a sprzedaż liczona rok do roku – o 13,8 proc. W maju rynek spadł o kolejne 19,2 proc. w ujęciu miesięcznym i 20,1 proc. w ujęciu rocznym. Czerwiec był pierwszym miesiącem, w którym odnotowano wzrosty. Według danych PEX PharmaSequence sprzedaż leków na receptę w ujęciu miesięcznym wzrosła wtedy o 5,2 proc., natomiast pozostałych produktów – o 5,5 proc.
„Każdy rynek reaguje na informacje związane z bieżącą sytuacją. W Polsce mamy do czynienia ze szkodliwą miksturą rzetelnych informacji pomieszanych z plotkami. Rynek reaguje chwiejnie, bo Polacy raz uspokajają się i zaczynają bagatelizować zagrożenie, a innym razem wyolbrzymiają je. Gdy obawy są mniejsze, sprzedaż leków spada. Gdy obawy rosną, przekłada się to wzrost obrotów aptek” – komentuje prezes Izby Gospodarczej „Farmacja Polska”.
Irena Rej dodaje, że wzrost obaw przed koronawirusem wywołuje zwiększone poczucie zagrożenia brakami leków – „Kupowane są produkty z wszelkich grup asortymentów, tak na zapas, na wszelki wypadek. I nie jest to zjawisko korzystne, ponieważ utrudnia odpowiednie zarządzanie systemem dystrybucji”.
Powstają zagrożenia dla dostępności niektórych grup leków wykupywanych „na zapas”. Temu zjawisku towarzyszy często chęć posiadania nadmiernych zapasów leków – które po tym, gdy przyjdzie czas ochłodzenia gorączki zakupów trudno zbyć, co przekłada się na kłopoty finansowe aptek, hurtowni i producentów. „Receptą może być tylko rzetelna i dobra polityka informacyjna. I tej mi bardzo brakuje” – komentuje Irena Rej.
© mZdrowie.pl