Na czas trwania epidemii NFZ zezwolił szpitalom na dostarczanie leków bezpośrednio do domu pacjentom korzystającym z programów lekowych lub chemioterapii. „To na ruch we właściwym kierunku i nie tylko ze względu na COVID-1″ – komentuje Błażej Rawicki, prezes Fundacji EuropaColon Polska. Ale zdaniem Rafała Janiszewskiego problem dystrybucji leków można rozwiązać lepiej.
Na czas trwania epidemii Fundusz dopuszcza wydawanie leków pacjentom na okres sześciomiesięcznej terapii, na podstawie indywidualnej oceny lekarza prowadzącego. Pojawiła się także możliwość odebrania leku w aptece szpitalnej bezpośrednio przez pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego, a jeśli to będzie niemożliwe – szpital może dostarczyć leki bezpośrednio do miejsca zamieszkania pacjenta.
„Nowe zasady mają zastosowanie w odniesieniu do świadczeń realizowanych przez personel lekarski wyłącznie na rzecz pacjentów kontynuujących leczenie, zgodnie z ustalonym planem terapeutycznym, adekwatnie do stanu klinicznego pacjenta” – zastrzega NFZ w specjalnym komunikacie. Wydanie pacjentom leków do stosowania w domu powinno być poprzedzone konsultacją lekarską, która może mieć formę konsultacji telefonicznej lub „innych systemów łączności”. Również wizyty kontrolne pacjentów w stanie stabilnym mogą zostać przeprowadzone w formie konsultacji telefonicznych lub teleinformatycznych. Odpowiednia adnotacja o sposobie udzielenia świadczenia powinna znaleźć się w dokumentacji medycznej pacjenta.
Rafał Janiszewski: można lepiej rozwiązać problem dystrybucji leków
„Co do zasady, dostarczanie leków do domu pacjenta – to dobry pomysł. Mam jednak spore zastrzeżenia co do sposobu, w jaki jest on wprowadzany w życie” – mówi Rafał Janiszewski, właściciel kancelarii doradczej. Podkreśla, że programy lekowe mają w swoich warunkach zapisane ścisłe ograniczenia i restrykcje dotyczące monitorowania zdrowia pacjenta – „Zapisy te nie uległy zmianie, co sprawi, że np. możliwość wydania pacjentom leku na 6 miesięcy pozostanie martwym zapisem.”
Jego zdaniem źle rozwiązano problem dystrybucji leków. „O ile mniej wątpliwości budzi samo wydanie leku pacjentowi w aptece, poważne zastrzeżenia budzi dystrybucja leków do domu pacjenta. Apteki szpitalne nie mają własnego systemu dystrybucji, muszą go dopiero stworzyć. Na jakich zasadach ma on działać, kto poniesie odpowiedzialność za lek w trakcie dystrybucji – czy apteka, czy firma kurierska – nie wiadomo. Nie wiadomo też kto zapłaci za rozsyłanie leków i tworzenie nowych systemów logistycznych. To wszystko sprawia, że proponowany system to dla szpitale poważne ryzyko prawne i dodatkowe, całkiem spore koszty. Można to było zrobić lepiej” – podsumowuje Rafał Janiszewski.

Błażej Rawicki: wyzwania techniczne i nadzieja, że zmiany pozostaną na trwałe
„Wydawanie leków na pół roku i dostarczenie leków przez szpital bezpośrednio do miejsca zamieszkania pacjenta – to spełnienie oczekiwań pacjentów i ruch we właściwym kierunku, nie tylko ze względu na COVID-19. Zaczyna to wyglądać na konsekwentną strategię NFZ – niedawno wprowadzona chemioterapia w warunkach domowych, teraz kolejne rozwiązania ułatwiające pacjentom funkcjonowanie w ochronie zdrowia” – komentuje Błażej Rawicki, prezes Fundacji EuropaColon Polska.
Jego zdaniem przysporzy to duże korzyści dla opiekunów pacjentów i zmniejszenie kosztów pośrednich dla systemu ochrony zdrowia. Natomiast można się obawiać, aby nie doszło do zbyt rzadkich kontroli oraz niedokładnego monitorowania pacjentów. “W przypadku pacjenta onkologicznego nawet dwa lub trzy miesiące – to zasadnicza różnica. Jednak rozwiązanie to przyjmujemy z jak największą aprobatą. Tak jeszcze do niedawana, nieprzychylnie traktowana telemedycyna, teraz staje się podstawową formą kontynuacji leczenia” – mówi Błażej Rawicki. Podkreśla, że teleporady mogłyby też polepszyć dostępność do świadczeń i skrócić kolejki do specjalistów. Warunkiem jest jednak sprostanie warunkom technicznym i organizacyjnym. „A z tym nie jest najlepiej. Dotychczas dodzwonienie się do niektórych placówek graniczyło z cudem i nie wiadomo, jak system przyjmie kolejne tysiące telefonów. Rozwiązanie to stawia też przed aptekami wymóg wydawanie leków z dłuższym terminem ważności. Wyzwań może być więcej, ale zawsze jesteśmy zdania, że łatwiej coś poprawić, gdy już działa. Poza tym w aktualnej sytuacji to jest najlepsze rozwiązanie i mamy nadzieję, że nie zostaną zlikwidowane, kiedy pokonamy pandemię koronawirusa” – konkluduje Błażej Rawicki.
Jeszcze przed wybuchem epidemii COVID-19 Narodowy Fundusz Zdrowia stworzył warunki prawne do uruchomienia chemioterapii domowej na szerszą skalę. Od 1 marca zmianie uległy przepisy dotyczące przeprowadzanie wspólnych postępowań na zakup leków stosowanych w programach lekowych i chemioterapii. Zmieniono także zasady dotyczące rozliczenia ich kosztów. Fundusz liczy, iż domowa chemioterapia przyniesie oszczędności, ponieważ nie będzie płacić szpitalom za hospitalizacje.
© mZdrowie.pl