Światowa Organizacja Alergii ostrzega, że do 2032 roku co druga osoba będzie zmagała się z alergią. Już co trzeci mieszkaniec Europy cierpi na choroby alergiczne a w Polsce 40% proc. populacji ma objawy alergii. Przedstawiciele środowiska klinicystów, ekspertów zdrowia w dziedzinie alergologii, gastroenterologii, pediatrii i medycyny rodzinnej oraz specjalistów wspierających proces leczenia tworzą Koalicję Alergii na Mleko, której pomysłodawcą jest firma Reckitt.
Wraz z wiekiem jedna postać alergii przeważnie ewoluuje w drugą i dochodzi do tzw. marszu alergicznego. Uczulenie na pokarmy we wczesnym dzieciństwie zwiększa ryzyko zachorowania na atopowe zapalenie skóry, alergiczny nieżyt nosa czy astmę oskrzelową. Szacuje się, że nawet u 30–40 proc. dzieci z atopowym zapaleniem skóry z wiekiem dojdzie do rozwoju chorób dróg oddechowych, w tym astmy oskrzelowej. Objawy astmy pojawiają się już u dzieci w wieku 5-7 lat oraz u młodych dorosłych. Dodatkowymi czynnikami obciążającymi są: zanieczyszczenie środowiska, higienizacja zaburzająca wykształcanie tolerancji alergenów i czynniki zaburzające mikrobiotę np. bardzo częsty w Polsce poród przez cesarskie cięcie.
Skłonność do alergii przekazywana jest kolejnym pokoleniom. Jeśli jeden rodzic jest alergikiem, u dziecka ryzyko wzrasta o 30 proc, jeżeli oboje — sięga ono już 60 proc. Jako pierwsza choroba alergiczna pojawia się alergia na białka mleka krowiego, która dotyczy głównie niemowląt i małych dzieci. Choroba zaczyna się najczęściej już pomiędzy 2. a 6. miesiącem życia. Stanowi ona jedną z najczęstszych dziecięcych alergii pokarmowych w krajach rozwiniętych, dotyka nawet ok. 6-8% maluchów. Jedynym środkiem zaradczym jest długotrwała eliminacja z diety mleka krowiego i wszelkich produktów pochodnych.
Prof. Mieczysława Czerwionka-Szaflarska, krajowy konsultant ds. gastroenterologii dziecięcej, nie pozostawia złudzeń – “Alergia na białka mleka krowiego to dopiero początek problemów i nie może być traktowana jako przejściowa niedogodność pokarmowa. Aby zminimalizować ryzyko wystąpienia marszu alergicznego, fundamentalna jest właściwa diagnoza i wdrożone leczenie. Pacjent musi być oceniany systematycznie podczas wizyt w gabinecie. Konsultacje przez telefon, tak popularne podczas pandemii, nie sprawdzają się w tym przypadku, ponieważ nie dają lekarzowi pełnych możliwości oceny fizykalnej. W efekcie mogą opóźniać diagnostykę i nie zapewniają optymalnej opieki. Ocena objawów jest podstawą do wprowadzenia odpowiednich preparatów mlekozastępczych. Co ważne, te preparaty są refundowane i dostępne także dla dzieci po 1. roku życia, gdy alergia pokarmowa utrzymuje się dłużej “.
Profesor Bolesław Samoliński, kierownik Zakładu Profilaktyki Zagrożeń Środowiskowych i Alergologii Wydziału Nauki WUM ocenia, że koszty pośrednie alergii znacznie przewyższają koszty bezpośrednie i rosną wraz z aktywnością oraz ciężkością choroby. Pośrednie koszty utraconej produktywności spowodowane godzinami nieobecności w pracy na opiekę nad chorym dzieckiem mogą być trzykrotnie wyższe niż koszty nieobecności z powodu własnej choroby pracownika. Zdaniem prof. Samolińskiego koszty pośrednie choroby można znacznie zmniejszyć poprzez wczesną diagnozę i odpowiednie leczenie.
Oceny wpływu alergii na mleko na koszty systemowe, wydatki rodzin czy jakość ich życia mają charakter wyrywkowy, dokumentują raczej pojedyncze działania, nie dając przejrzystego obrazu sytuacji. “Badania dostępne dla preparatów mlekozastępczych nie są liczne, najczęściej skupiają się na tolerancji produktu i ocenie ustępowania objawów w krótkim czasie od jego zastosowania, czyli na efekcie związanym z usunięciem alergenu, który „szkodził” dziecku. To nie daje jednak rzetelnej wiedzy o długofalowych skutkach i kosztach rozwoju choroby alergicznej w perspektywie astmy, alergicznego zapalenia zatok czy AZS, które mogą rozwinąć się w następstwie alergii na mleko w wieku niemowlęcym” – mówi prof. Czerwionka-Szaflarska.
Natomiast Michał Jachimowicz, farmakoekonomista, mówi – “Zaskoczeniem jest fakt, że dane dotyczące astmy w Polsce uważa się za znacząco niedoszacowane. Według wyliczeń Global Burden of Disease w 2017 r. w Polsce na astmę chorowało 1,9 mln osób (4,9% populacji). Natomiast według NFZ w Polsce w 2019 r. żyło 2,2 mln (5,7% populacji) osób z astmą. W przeliczeniu na liczbę ludności, najwyższą liczbę pacjentów obserwowano w przypadku grupy wiekowej 6–10 lat. W latach 2017-2019 ponad 2 miliony pacjentów z diagnozą astmy korzystało ze świadczeń, z czego 660 tys. to dzieci. Połowa z nich wymagała więcej niż jednego świadczenia, a około 25 proc. z nich wymagała czterech lub więcej świadczeń w POZ, a ponad 1/3 pacjentów – czterech lub więcej świadczeń w opiece ambulatoryjnej “.
Ocenia się, że w Europie na atopowe zapalenie skóry (AZS) choruje od 12 do 26% populacji, w Polsce częstość występowania AZS wśród dzieci wynosi ok. 15%-20%, z czego u ponad 90% pierwsze objawy choroby pojawiają się przed ukończeniem 5. roku życia. U ok. 20% chorych z objawami już w wieku poniżej 2. roku życia choroba może mieć charakter przewlekły. AZS to duże obciążenie dla systemu, a pacjenci którzy borykają się z chorobą całe życie, często są stygmatyzowani, błąkają się w systemie w poszukiwaniu efektywnego, często bardzo drogiego leczenia, wielu z nich wymaga opieki psychologa. Co ważne, istotnym elementem postępowania terapeutycznego jest stosowanie przez pacjentów emolientów, które w polskim systemie ochrony zdrowia nie są refundowane, a ich koszt waha się od około 400 do nawet tysiąca złotych miesięcznie. Drugie tyle dokłada płatnik publiczny, ponosząc koszty terapii niecelowanych, określanych jako najlepsze leczenie podtrzymujące, na które składają się leki starszej generacji i w tej chorobie mało skuteczne.
“W 2019 roku 394 tys. chorych na AZS zaraportowano w danych NFZ, z czego 162 tys. to osoby poniżej 18 r. ż. Dane Ministerstwa Zdrowia (DAiS) wskazują, że w 2018 roku liczba hospitalizacji z powodu AZS u dzieci wyniosła 1 910. W ramach POZ u chorych wykonano 404 tys. porad u 378 tys. pacjentów. W roku 2020 udzielono blisko 350 tys. porad. Liczbę chorych na AZS w Polsce w tym roku określono w ramach badania Economedica AD [prof. Karina Jahnz-Różyk] na około 706 tys.” – dodaje Michał Jachimowicz.
Zdaniem Michała Jachimowicza niestety płatnik i system nie dokonują ocen, jak alergia na mleko wpływa na koszty systemu związane z rozwojem marszu alergicznego. “Wymagania dotyczące badań, które mogłyby być uznane za wiarygodne dla rządowej Agencji Oceny Technologii Medycznych (AOTMIT), są bardzo wysokie. A tego typu badania, trwające na przykład choćby 3 czy 5 lat, są bardzo trudne i kosztowne. Niewiele grup badaczy podejmuje taki wysiłek. A ilu pacjentów pozostaje na preparatach mlekozastępczych z powodu alergii na mleko lub jej podejrzenia? Wg danych NFZ (cytowanych przez AOTMiT) w 2019 roku z tej grupy „mlek” korzystało niemal 90 tys. pacjentów, głównie maluchów w wieku do 5. roku życia – jest to więc bardzo wrażliwa populacja. W tym jedynie hydrolizat kazeiny z probiotykiem LGG pokazuje w badaniach potencjał zmniejszenia ryzyka marszu alergicznego w obserwacjach trwających 3-5 lat” – podsumowuje Michał Jachimowicz.
Powstaje Koalicja Alergii na Mleko
W związku z widocznymi w tym obszarze potrzebami, 31 maja 2022 powołano Koalicję Alergii na Mleko, będącą nieformalnym zrzeszeniem przedstawicieli środowiska klinicystów, ekspertów zdrowia w dziedzinie alergologii, gastroenterologii, pediatrii i medycyny rodzinnej oraz specjalistów wspierających proces leczenia (m.in. dietetycy, psycholodzy). Wśród głównych zadań stojących przed Koalicją znalazły się m.in.:
- edukacja lekarzy (szczególnie lekarzy POZ i lekarzy rodzinnych) dotyczącą prawidłowego rozpoznania i leczenia alergii białka mleka krowiego poprzez umożliwienie kontaktu z kluczowymi ekspertami z tego obszaru, budowanie dialogu między osobami kształtującymi wytyczne postępowania, a praktykami;
- wspieranie rodziców niemowląt i małych dzieci z alergią białka mleka krowiego poprzez wskazywanie rzetelnych, wiarygodnych źródeł wiedzy i informacji, dołączenie przedstawicieli do działań Koalicji;
- budowanie świadomości ryzyka oraz możliwych konsekwencji rozwoju marszu alergicznego wśród lekarzy oraz rodziców;
- budowanie świadomości społecznej dotyczącej alergii na mleko, jej potencjalnych konsekwencji jednostkowych i populacyjnych;
- prowadzenie badań naukowych w obszarze alergii białka mleka krowiego oraz wsparcie systemowe diagnostyki i leczenia alergii białka mleka krowiego.
Pomysłodawcą Koalicji Alergii na Mleko jest firma Reckitt. Inicjatywę wsparli m.in. prof. Mieczysława Czerwionka – Szaflarska, konsultant krajowa w dziedzinie gastroenterologii dziecięcej; dr. hab. Andrea Horvath (WUM, sekcja Alergia na Pokarmy Polskiego Towarzystwa Alergologicznego); dr hab. Katarzyna Plata-Nazar, (GUMed); dr Dagmara Pokorna-Kałwak, Polskie Towarzystwo Medycyny Rodzinnej, UM we Wrocławiu; prof. Bolesław Samoliński, Warszawski Uniwersytet Medyczny.