W Polsce na dzień dzisiejszy nie występuje zagrożenie radiacyjne – mimo to wdrożone zostały prewencyjnie procedury, które za zadanie mają przygotować państwo i obywateli na działania w zakresie profilaktyki jodowej ludności w razie wystąpienia takiego zagrożenia.
Jak poinformował wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Błażej Poboży, rząd wdrożył procedury, działania koordynowane przez resort zdrowia mają charakter prewencyjny -”Państwo przygotowuje się nawet na najtrudniejsze sytuacje, które potencjalnie są niemal niemożliwe”. Minister zdrowia Adam Niedzielski zaznacza, że resort jest przygotowany na każdą ewentualność, w tym i na te najczarniejsze scenariusze, choć na dziś ryzyko ich wystąpienia jest małe. W opinii szefa MZ, brak przygotowania i niepodejmowanie kroków prewencyjnych byłoby zachowaniem skrajnie nieodpowiedzialnym.
Jak poinformowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, tabletki z jodkiem potasu są przygotowane dla wszystkich, którzy w wypadku promieniowania radioaktywnego powinni je przyjąć. Wiceszef MSWiA Błażej Poboży podkreśla, że suplementacja jodkiem potasu powinna rozpoczynać się dopiero w momencie zagrożenia – wcześniejsze przyjmowanie preparatu jest niebezpieczne. “Samodzielne przyjmowanie jodku potasu, niezależnie od formy (tabletki jodku potasu, płyn Lugola), może prowadzić do różnych schorzeń tarczycy – nadczynności, albo niedoczynności, może też wywoływać poważniejsze choroby” – wskazuje wiceminister Poboży, dodając, że resort wziął to pod uwagę w procesie dystrybucji, aby nie doprowadzić do indywidualnej suplementacji. Zapotrzebowanie na preparaty w województwach zostały oszacowane na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego z uwzględnieniem rekomendacji ministra zdrowia.
Jak przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską minister zdrowia Adam Niedzielski, trwają prace nad listą ośrodków, które mogłyby przyjmować pacjentów wymagających bardzo specjalistycznej opieki – „To tylko drobny element, ale nieustannie działamy w tym zakresie i jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność (…). Polska, mówię to z pełną mocą, jest przygotowana do wszystkich wyzwań zdrowotnych w tym zakresie”.
W Polsce rozpoczęła się ponadto kontrola schronów. – „We wszystkich powiatowych komendach straży pożarnych rozpoczęto inwentaryzację schronów” – poinformował wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik, zaznaczając, że Polska jest bezpieczna, ale budując obronę cywilną należy przygotować się na najczarniejsze scenariusze.
Polska na dzień dzisiejszy dysponuje 62 tysiącami schronów – poddawane są obecnie kontroli przez strażaków, którzy sprawdzają ich stan pod względem wyposażenie i zdolności do użytku. W opinii ekspertów, większość schronów nie nadaje się do użytku, ich rozwiązania techniczne nie są przygotowane na nowoczesną broń. – „Mamy około 60 tys. schronów. Twierdzę, że około 80 proc. z nich jest niesprawnych. Wszystko z tego względu, że zostały wybudowane w latach 60. i 70. albo i jeszcze wcześniej” – tłumaczył płk dr Franciszek Krynojewski, na antenie Polskiego Radia 24. Schrony, które mamy z przeszłości, były budowane pod broń z minionego okresu – „Dzisiaj precyzyjna broń, która uderza z niewyobrażalną w tamtych czasach siłą, spowoduje, że zostaną one zniszczone. Jestem do tego pesymistycznie nastawiony, bo od lat 80. nie zbudowano żadnego nowego schronu”.