Jak informuje Johnson & Johnson, eksperymentalny program szczepień przeciwko wirusowi Ebola, opracowany przez firmę Janssen, czeka na akceptację Europejskiej Agencji Leków. 500 tys. szczepionek ma zostać dostarczone w najbardziej zagrożone rejony.
Z najnowszego raportu Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że od początku wybuchu epidemii eboli w marcu tego roku do 10 listopada w obszarze Demokratycznej Republiki Kongo odnotowano 3287 zachorowań. Zmarły 2193 osoby. 17 lipca 2019 r. WHO ogłosiła, że obecny wybuch epidemii wirusa Ebola w DRK stanowi zagrożenie stanu zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym (PHEIC).
Gorączka krwotoczna spowodowana wirusem Ebola jest w większości przypadków śmiertelna. Epidemie mogą zabić od 25 do 90 proc. zarażonych, rozprzestrzeniając strach i panikę. Nie ma lekarstwa, a leczenie ma głównie charakter objawowy. Nowi pacjenci z wirusem Ebola są identyfikowani i izolowani ze średnim opóźnieniem około pięciu dni od wystąpienia pierwszych objawów. W tym czasie zarażają kolejne osoby i tracą korzyści z wczesnego leczenia objawowego, które zwiększa ich szanse na przeżycie.
Zasięg geograficzny epidemii eboli jest dość nieprzewidywalny, a rozproszone małe skupiska mogą występować w dowolnym miejscu w danym regionie. Pomimo nierównej topografii i złych dróg, ludność obszarach zagrożonych jest bardzo mobilna. Położona w północno-wschodniej części DRK prowincja North Kivu to gęsto zaludniony region z około 7 milionami mieszkańców, z których ponad milion znajduje się w Gomie, stolicy prowincji, a około 800 tys. w Butembo. Prowincja graniczy na wschodzie z Ugandą. W związku z tym, trwa tam nieustannie intensywna wymiana towarów − zarówno legalna, jak i nielegalna, w tym handel ludźmi. Ponadto region ten od ponad 25 lat jest terenem konfliktu. Według szacunków działa tam ponad 100 grup zbrojnych. Przestępczość jest stosunkowo powszechna, a potyczki odbywają się regularnie na całym obszarze.
Choć pojawiły się nowe narzędzia i ulepszenia w zarządzaniu epidemią, a centra medyczne są bardziej dostępne dla pacjentów, nieufność i przejawy wrogości wobec tych placówek poważnie utrudniają opanowanie epidemii. Ataki na Centra Leczenia Eboli w Katwie i Butembo w lutym 2019 r. skłoniły pracowników organizacji Medecins Sans Frontieres do wycofania się z prowadzenia tych ośrodków. Po śmierci na gorączkę krwotoczną lokalnego pracownika służby zdrowia, spłonęło około 30 domów i część ośrodka zdrowia w Lwembie w prowincji Ituri. Pod koniec czerwca wściekłe tłumy ciskały kamieniami w kierowcę pracującego z zespołem MSF w Beni i podpaliy jego pojazd. W kwietniu w Butembo zamordowany został lekarz WHO, a pod koniec maja, inny pracownik służby zdrowia w Vusahiro. Niepokoje te utrudniają kontrolowanie epidemii i mają negatywny wpływ na jej rozwój. Przemoc dodatkowo zniechęca chorych do szukania opieki w ośrodkach leczenia eboli, powodując dalsze rozprzestrzeniania się wirusa.
W przeciwieństwie do epidemii w latach 2014−2016, obecnie istnieją dwie szczepionki przeciwko wirusowi Ebola. Jedna, rVSV-ZEBOV produkowana przez Merck, była stosowana od początku tego roku. Korzystały z niej osoby mające kontakt pierwszego stopnia z zarażonymi. Natomiast ci, którzy stanowili kontakt drugiego stopnia, byli szczepieni do końca września 2019 r. W ten sposób zabezpieczono ponad 230 000 osób. Niestety, rVSV-ZEBOV wymaga transportu w temperaturach około -60° C, co w przypadku dużych odległości i bezdroży jest bardzo trudnym wyzwaniem.
Pod koniec września 2019 r. ogłoszono plany wprowadzenia drugiej szczepionki, opracowanej przez Johnson & Johnson. Europejska Agencja Leków będzie analizowała w trybie przyspieszonym dane badań przedklinicznych fazy 1., 2. i 3. Stanie się to na wniosek firmy Janssen Pharmaceutical Companies o pozwolenie na dopuszczenie do obrotu i zatwierdzenie eksperymentalnego programu szczepień przeciwko chorobie wywołanej przez wirus Ebola. Schemat szczepień obejmuje dwie dawki, podawane w odstępstwie ośmiu tygodni, każda z nich została wyprodukowana z użyciem najnowszych technologii firm Janssen oraz Bavarian Nordic.
− To ważne, aby cały świat był przygotowany na ebolę, biorąc pod uwagę fakt, że największe na świecie epidemie eboli wydarzyły się na przestrzeni ostatnich sześciu lat, a ostatnia z nich panuje obecnie w Demokratycznej Republice Konga” − powiedział Paul Stoffels, lekarz medycyny, wiceprzewodniczący Komitetu Wykonawczego i dyrektor naukowy Johnson & Johnson. − Mając świadomość, że szczepionki odgrywają istotną rolę w przeciwdziałaniu epidemii, z niecierpliwością czekamy na rozpatrzenia naszych wniosków przez EAL.
W 2014 roku firma Johnson & Johnson podjęła decyzję o przyspieszeniu prac nad programem szczepień przeciwko wirusowi Ebola. Inicjatywę tę wsparło i współfinansowało wielu partnerów, w tym Narodowe Instytuty Zdrowia (National Institutes of Health, NIH), a także amerykański organ ds. zaawansowanych biomedycznych badań i rozwoju (BARDA) w Departamencie Zdrowia i Pomocy Humanitarnej Stanów Zjednoczonych. Włączyło się też Europejskie Wspólne Przedsięwzięcie na rzecz Realizacji Wspólnej Inicjatywy Technologicznej w zakresie Leków Innowacyjnych, a finansowanie pochodziło z unijnego programu Horyzont 2020. Do tej pory w ponad 10 badaniach klinicznych nad nową szczepionką wzięło udział ponad 6,5 tys. wolontariuszy z USA, Europy i Afryki.
Obecnie trwają rozmowy z amerykańską Agencją ds. Żywności i Leków (FDA) mające na celu określenie wymaganego zestawu danych, potrzebnych do zatwierdzenia opracowanego przez Janssen programu szczepień. Przy rejestracji schematu szczepień przeciwko wirusowi Ebola w krajach afrykańskich współpracuje również WHO.
Według najświeższej informacji z 31 października 2019 r. firma Janssen ogłosiła, że dostarczy do 500 tys. zestawów eksperymentalnej szczepionki do wykorzystania w nowym badaniu klinicznym, organizowanym przez rząd Demokratycznej Republiki Konga i światowych interesariuszy działających na rzecz ochrony zdrowia.
© mZdrowie.pl