mZdrowie © Największy producent elektronicznych inhalatorów nikotyny w USA, firma JUUL, rozpoczął sprzedawanie swoich produktów w Polsce. Inhalatory są reklamowane jako znacznie mniej szkodliwa alternatywa dla tradycyjnych papierosów. Wzrost popularności inhalatorów jest – według producenta inhalatorów – przyczyną szybkiego spadku sprzedaży papierosów w USA w ostatnich dwóch latach.
Inhalatory działają na zasadzie podgrzewania płynu zawierającego sole nikotyny do temperatury 300 stopni, w wyniku czego płyn zmienia się w aerozol. Wdychany aerozol zawiera gazowe formy glikolu propylenowego, gliceryny, nikotyny oraz rozmaitych dodatków smakowych i aromatycznych. Typowych dla papierosów substancji toksycznych nie ma w nim w ogóle lub występują w śladowych ilościach. Aerozol jest wdychany razem z powietrzem, co powoduje, że nikotyna przedostaje się do organizmu w płucach, na analogicznej zasadzie do palenia papierosów lub fajki. Podgrzewany płyn może zawierać różne ilości nikotyny. Niektórzy producenci sprzedają także płyny bez nikotyny, co powoduje że osoba inhalująca się nie przyswaja nikotyny, ale jednocześnie nadal wykonuje specyficzne czynności, od których jest uzależniona behawioralnie.
Elektroniczne inhalatory nikotyny nie służą zerwaniu z nikotynizmem, ale ograniczają ilość szkodliwych substancji wdychanych przez palaczy wraz z dymem papierosowym. W dymie papierosowym znajduje się 5-6 tysięcy różnych szkodliwych związków, w tym około 50-60 rakotwórczych (m.in. ciała smołowate, benzopiren, kadm, chlorek winylu, toluidyna, naftyloamina).
Przeprowadzone w 2015 roku badania Public Health England wykazały, że używanie elektroniczych inhalatorów nikotyny jest o 95 proc. mniej szkodliwe niż palenie papierosów. Na podstawie tego rodzaju ocen w ostatnich latach rysuje się wyrażny, nowy trend traktowania tych urządzeń jako mniej szkodliwej formy nikotynizmu. Publiczne instytucje m.in. z USA, Francji, Nowej Zelandii i Wielkiej Brytanii uznały je za wartą wsparcia metodę ograniczania szkodliwości nałogu palenia w stosunku do osób, które palą papierosy i nie potrafią zerwać z nałogiem. Instytucje naukowe rekomendują stosowanie produktów o obniżonym ryzyku u palaczy, w uktórych terapia uzależnienia zakończyła się niepowodzeniem. Najmocniej widać to w rekomendacjach brytyjskiego NICE, który w 2017 roku uznał przejście na inhalatory jako wartą zalecenia metodę „harm reduction”, czyli mniejszenia negatywnych skutków palenia poprzez użycie substancji mniej szkodliwych. Jest ona zalecana dla palaczy, którzy nie potrafią rzucić palenia – takie rekomendacje opublikowano dla lekarzy rodzinnych.
Firma JUUL wpisała w ten trend swoje działania marketingowe i mocno podkreśla, że inhalatory – to alternatywa dla dorosłych palaczy papierosów. Jej przedstawiciele twierdzą, że dzięki szybko rosnącej, zwłaszcza w ostatnich dwóch latach, popularności inhalatorów następuje spadek sprzedaży papierosów. Do połowy 2017 roku liczba sprzedawanych w USA papierosów spadała rocznie o około 1 procent, natomiast w 1. kwartale 2019 roku ten spadek wyniósł aż 7,2 proc.
E-papierosy mogą sprzyjać wchodzeniu w nikotynizm młodych ludzi
Dyskusja na temat szkodlwości e-papierosów dotyczy m.in. problemu, że duża liczba młodych ludzi właśnie od inhalatorów rozpoczyna nałóg nikotynizmu. Nikotyna jest substancją silnie uzależniającą i osobom palącym bardzo trudno jest zerwać z nałogiem. Dociera do mózgu w ciągu 10-20 sekund po inhalacji dymu. Łączy się ze specyficznymi receptorami cholinergicznymi i silnie je pobudza. Powoduje uwalnianie w organizmie m.in. dopaminy, serotoniny, acetylochoniny, beta-endorfin oraz adrenaliny. W związku z tym u osób uzależnionych wywołuje uczucie błogości (dopamina), lepsze radzenie sobie ze stresem (ACTH), w krótkim czasie zwiększa sprawność i wydajność.
Wchodzeniu młodych w nikotynizm ludzi sprzyja niewątpliwie sprzedawanie płynów do inhalatorów o różnych aromatach. Ich dobór na rynku amerykańskim został przez producenta ograniczony wskutek nacisków medialnych i organizacji społecznych. W Polsce rusza sprzedaż 6 wariantów aromatycznych, w których m.in. znalazły się trzy owocowe. Mogą okazać się atrakcyjne dla młodzieży, wbrew zapewnieniom producenta. Firma broni się twierdząc, że będzie stosować restrykcyjne zasady sprzedawania swoich inhalatorów i płynów tylko osobom pełnoletnim.
Palenie papierosów w Polsce znowu się rozwija
Palenie papierosów jest odpowiedzialne za około 60 tysięcy przedwczesnych zgonów rocznie w Polsce. Stanowi główny pojedynczy czynnik ryzyka wielu chorób, którym można zapobiegać. Po widocznym spadku liczby palących w latach 90-ych ubiegłego wieku, od roku 2000 nie widać w naszym kraju znaczących zmian. W ostatnim okresie Polska była jedynym europejskim krajem, w którym sprzedaż papierosów rosła a nie spadała. W okresie styczeń – maj 2019 sprzedano w Polsce 10 proc. więcej papierosów niż w okresie styczeń – maj 2018 roku. W chwili obecnej 29 proc. Polaków, czyli 9,1 miliona regularnie pali papierosy. Dodatkowe 2 proc., czyli 600 tysięcy używa regularnie nikotyny w inny sposób – głównie w formie e-papierosów. Proporcje różnych form nikotynizmu są u nas mocno odmienne od USA: 82 proc. polskich palaczy używa tylko papierosów – w USA to tylko 51 proc. w Polsce 12 proc. palaczy używa zarówno papierosów jak inhalatorów – w Ameryce postępuje tak aż 35 proc. palących. Wyłącznie e-papierosy stosuje 6 proc. Polaków uzależnionych od nikotyny, podczas gdy w USA robi tak 14 proc. uzależnionych. Można się spodziewać, że agresywny marketing największego producenta spowoduje, że rynek inhalatorów w Polsce zacznie w największych latach rosnąć szybciej niż dotychczas.
mzdrowie