“Zachowanie ciągłości terapii brakującymi obecnie lekami nie jest zagrożone” – podkreślił wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski podczas posiedzenia Komisji Zdrowia. Dodał, że istnieją lokalne problemy, a sytuacja monitorowana jest na bieżąco.
Ministerstwo wzmacnia bezpieczeństwo lekowe pacjentów
– Minister Zdrowia w ostatnim czasie wprowadził wiele zmian legislacyjnych wzmacniających bezpieczeństwo lekowe pacjentów. Uruchomiono ZSMOPL, ministerstwo rozmawia z organizacjami pacjenckimi, podmiotami obracającymi lekami i firmami farmaceutycznymi. Z analizy obrotu produktami leczniczymi na poziomie aptek jak i podmiotów odpowiedzialnych i po porównianiu wszystkich informacji, którymi dysponujemy stwierdziliśmy, że faktycznie mogą występować problemy lokalne, w związku z czym NFZ wraz z ministerstwem uruchomili specjalną infolinię – najczęsciej pacjenci pytali o Euthyrox, metforminę, amlodypinę i część szczepionek – powiedział podczas posiedzenia Komisji Zdrowia, wiceminister Maciej Miłkowski.
Dodał, że jedną z przyczyn globalnych obecnej sytuacji był wymóg dyrektywy UE dotyczący konieczności dokumentowania dla substancji czynnej, certyfikowania – nie wszystkie firmy się dostowały, co miało wpływ na moce produkcyjne przedsiębiorstw europejskich i w związku z tym pojawiły się problemy z dostarczeniem odpowiednich ilości leków, co również wpłynęło na mniejszą dostępność na rynku polskim.
Ministerstwo Zdrowia i Główny Inspektorat Farmaceutyczny na bieżąco monitorują sytuację i podejmują zintensyfikowane działania w celu umożliwienia pacjentom dostępu do produktów leczniczych – informował wcześniej minister zdrowia, prof. Łukasz Szumowski.
Zaburzony przepływ na linii producent-hurtownia-apteka
– Zauważyslimy ostatnio zaburzony przepływ między hurtowniami, producentami i aptekami – mocny wzrost zapotrzebowania aptek, hurtownie z kolei zmniejszały dostepność produktów. W tym roku w zdecydowanej większości sprzedawanych dawek producent dostarczył nie mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego – mamy mniej więcej taką samą zachorowalność i ilość pacjentów, więc nie widzimy uzasadnienia dla dwu- a nawet trzykrotnie większego zapotrzebowania ze strony aptek – zauważył wiceminister Miłkowski.
– Dostaliśmy informację z Naczelnej Izby Aptekarskiej o brakujących 500 lekach, zwróciliśmy się do Izby, aby potwierdziła czy faktycznie tych leków nrakuje i oczekujemy na odpowiedź – powiedział.
Wiceminster dodał również, że obecność leków na liście anytywywozowej ma charakter prewencyjny i będzie analizował czy wykaz należy zmniejszyć – po pełnym uruchomieniu systemów informatycznych będziemy mieć pełną informacje, jak wygląda obrót produktami leczniczymi.
– Problemu systemowego nie ma, a Ministerstwo Zdrowia wyraża zgodę na import w sytuacji braku dostępności leków – podkreślił.
Oburzeni posłowie, zdruzgotani pacjenci
Rozczarowania stanowiskiem Ministerstwa nie kryli m.in. obecni na sali posłowie – Grzegorz Furgo oraz Elżbieta Radziszewska.
– Pacjenci czekają kilkanaście minut na dodzwonienie się na infolinie, a obsadzenie jej 7 stanowiskami to śmiech, brak wyobraźni – zaczął poseł Furgo.
– Pacjenci są zdruzgotani sytuacją w aptekach – dzwonią na infolinię, literują nazwy leków, obsługa ich nie rozumie. Pacjent otrzymuje informację, że leku nie ma, albo może jechać 350 km do apteki na drugim końcu Polski. Zaczynają kombinować i kupować na zapas, bo myślą, że za miesiąc będą mieli ten sam problem – kontynuowała posłanka Radziszewska.
źródło: posiedzenie Sejmowej Komisji Zdrowia: „Informacja Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego na temat drastycznego obniżenia dostępności leków dla pacjentów” / mzdrowie