Rozpoczął prace specjalny zespół, powołany przez ministra zdrowia, który zajmie się przygotowaniem Polski do drugiej fali wzrostu zachorowań na C-19. „Ale po co czekać na efekty jej prac? Przygotowania do walki ze zwiększoną liczbą zachorowań jesienią trzeba zacząć od razu, przywracając ograniczenia. Tylko nie te głupie, jak np. zakaz wstępu do lasu” – komentuje Krzysztof Kuszewski, epidemiolog.
„Grono specjalistów, które w tym zespole będzie brało udział, jest gwarantem tego, że wypracujemy dobre i ważne dla wszystkich Polaków rekomendacje” – zapowiedział Waldemar Kraska, wiceminister zdrowia. W skład zespołu weszli przedstawiciele ministerstwa zdrowia, ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji, Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny, Narodowego Funduszu Zdrowia, Głównego Inspektora Sanitarnego oraz Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Skład uzupełniają konsultanci krajowi w dziedzinie chorób zakaźnych, medycyny rodzinnej oraz anestezjologii i intensywnej terapii.
Zespół podzielił się na pięć grup roboczych.
- pierwsza zajmie się zbieraniem informacji z pozostałych krajów europejskich, m.in. o sposobach i procedurach, jakie zastosowały w zwalczaniu epidemii na kolejnych etapach jej rozwoju
- druga grupa ma oceniać i sprawdzać, „jaki jest stan przygotowań polskiej służby zdrowia i służb, które zwalczają epidemię”
- trzecia grupa będzie analizowała rolę szpitali jednoimiennych i doradzała w sprawie dalszego ich wykorzystania w walce z COVID-19
- czwarty zespół zajmie się strategią przeprowadzania testów na obecność koronawirusa
- piąty zespół zajmie się szczepieniami przeciw grypie i ich potencjalnym wpływem na ograniczenie zasięgu epidemii.
„Wszystko to pięknie wygląda na papierze, ale tak w zasadzie nie ma co czekać na jakiekolwiek efekty pracy resortowego zespołu. Nie ma to czasu, trzeba działać od razu. Bo tak naprawdę to, z jaką skalą zachorowań będziemy mieli do czynienia w wrześniu czy listopadzie, zależy od naszego zachowania w lipcu i sierpniu” – mówi Krzysztof Kuszewski, epidemiolog.
Doktor Kuszewski podkreśla, że w związku z pojawianiem się nowych ognisk epidemii w Hiszpanii, władze Wielkiej Brytanii kierują na kwarantannę wszystkich przybywających stamtąd obywateli – „Nam potrzeba takich – i to szybkich decyzji. Podejmowanych już, dzisiaj, bez czekania na to, aż zbierze się grono ekspertów i stwierdzi poniewczasie, że zostały podjęte za późno. Jestem za natychmiastowym przywróceniem i egzekwowaniem ograniczeń. Oczywiście, nie takich bzdurnych, jak zakaz wstępu do lasu. Ale z maseczkami w sklepach, turystycznymi wyjazdami za granicę, dystansem społecznym, kopalniami czy weselami coś trzeba zrobić natychmiast. I tą drogą możemy zrobić najwięcej, by przeciwdziałać grożącemu nam nawrotowi epidemii. Gdyby to ode mnie zależało, nie powołałbym żadnego nowego zespołu do spraw C-19, tylko wymieniłbym zespół decydentów, którzy zwlekają z podjęciem szybkich i adekwatnych decyzji”.
Marcin Szulwiński, prezes Grupy Nowy Szpital, zwraca uwagę, że w przygotowaniach do ewentualnej drugiej fali i wzrostu zachorowań trzeba lepiej przygotować do niej placówki ochrony zdrowia – „Wybuch epidemii nas zaskoczył. W trakcie jej biegu wypracowywaliśmy nowe procedury funkcjonowania placówek ochrony zdrowia. W wielu wypadkach nie udawało się jednak ich wdrożyć ‘od ręki’, co skutkowało tym, że w rzeczywistości część naszej ochrony zdrowia została sparaliżowana. I od zespołu oczekiwałbym, że wypracuje takie rozwiązania, byśmy na przykład nie musieli zmagać się z brakiem środków ochronnych”.
© mZdrowie.pl