Światowa Organizacja Zdrowia opracowała szczegółowy Raport o Zdrowiu Migrantów i Uchodźców – określa on obecne i przyszłe możliwości i wyzwania oraz przedstawia strategie mające na celu poprawę zdrowia i dobrostanu uchodźców i migrantów.
Raport WHO pierwszy raz dotyka tematu zdrowia migrantów i uchodźców – pokazuje, że obie te grupy są w różnych stopniach wykluczone są z objęcia opieką medyczną w krajach przebywania. Przyczyna leży w problemach finansowych, niższym poziomie edukacji, jak i braku dostępu do systemu ubezpieczeniowego związanego z legalizacją pobytu.
Jak mówi Dorota Zadroga, specjalistka ds. PR Polskiej Misji Medycznej, generalnie można uznać, że migranci i uchodźcy mieszkający w Polsce są w dobrej sytuacji, jeśli chodzi o dostęp do opieki medycznej – „W tej kwestii nie występuje dyskryminacja na tle pochodzenia, religii czy rasy. Uchodźcy i migranci mogą otrzymać numer PESEL lub inny numer identyfikacyjny, pozwalający korzystać z opieki zdrowotnej w Polsce. Każda z placówek w zakresie swoich możliwości jest odpowiedzialna za zatrudnienie tłumacza”. Wyjątkiem była sytuacja na granicy polsko-białoruskiej, gdzie dostęp ratowników udzielających pierwszej pomocy medycznej był utrudniony, jednak osoby w ciężkim stanie mogły liczyć na przewiezienie do szpitali w Polsce, jeśli wyraziły na to zgodę. W szpitalach pozostawały do czasu polepszenia stanu zdrowia, korzystając z takiej samej opieki jak inni pacjenci. „Nasi wolontariusze pomagali w szpitalach w województwie podlaskim zarówno jako ratownicy medyczni, lekarze i tłumacze, dzięki czemu uchodźcy mogli liczyć na wsparcie, a mieszkańcy nie byli zmuszeni czekać na pomoc medyczną przy zbyt małej ilości dyżurujących lekarzy. Na pewno na chwilę obecną dobrym rozwiązaniem byłoby włączenie przedstawicieli zawodów medycznych, którzy przyjechali z Ukrainy i Białorusi, do polskich zespołów” – podsumowuje Dorota Zadroga.
Najważniejsze w raporcie WHO jest połączenie osób ze statusem uchodźcy i migrantów i zwrócenie uwagi na kwestie zdrowotne obu tych grup. Po pierwsze ze względu na niejednoznaczne przypisywanie ludzi do jednej lub drugiej kategorii. Po drugie, bo często problemy, z którymi się mierzą są takie same i dopiero ujęcie ich razem pozwala dostrzec pełną skalę. To przede wszystkim niemożliwość zalegalizowania swojego pobytu w innym kraju, a przez to brak ubezpieczenia i zasadniczo nieistnienie w systemie opieki zdrowotnej, co w przypadku hospitalizacji zwiększa koszty.
„Zarówno uchodźcy żyjący poza obozami czy oficjalnymi ośrodkami, jak i migranci, szczególnie ubodzy i migrujący w poszukiwaniu niskopłatnych prac, nie dysponują wystarczającymi środkami na opłacenie wizyt w klinikach i pobyt w szpitalu, bo albo są pozbawieni zarobku, albo przekazują pieniądze rodzinie, która została w kraju. A pomoc medyczna w większości świata jest płatna” – tłumaczy Dorota Zadroga, zwracając uwagę, że zaniedbanie kwestii opieki zdrowotnej uchodźców i migrantów w dłuższej perspektywie odbija się negatywnie na całej populacji, ponieważ może prowadzić do pogorszenia stanu zdrowia (fizycznego, np. nowotwory i psychicznego, np. PTSD), zwiększenia poziomu przemocy o podłożu seksualnym (w związku z brakiem edukacji z zakresu zdrowia reprodukcyjnego). W przypadku pandemii utrudnione jest dotarcie z akcjami prewencyjnymi i szczepieniami do osób, które funkcjonują „poza systemem”.