Trudno jest mówić o ochronie polskich firm skoro w zasadzie oprócz należącej do Skarbu Państwa Polfy Tarchomin pozostało ich niewiele. Nie ma też prostej recepty przeciwdziałania negatywnym zjawiskom na polskim rynku leków” – pisze wiceminister Maciej Miłkowski w odpowiedzi na interpelację Władysława Kosiniaka-Kamysza dotyczącą RTR.
„1. W jakim stopniu obecny polski rynek zapotrzebowania na leki zależy od zewnętrznego zaopatrzenia? 2. Co zamierza robić rząd, w tym Pan Minister, by chronić polskich producentów leków przed zewnętrzną konkurencją?” – zapytał w swojej interpelacji Władysław Kosiniak-Kamysz.
„Niestety przez lata zaniedbań i niezrozumiałej polityki poprzednich rządów, które lekkomyślnie pozbywały się polskich zakładów produkujących leki w chwili obecnej rynek leków w Polsce uzależniony jest w dużej mierze od importu z zagranicy. Polscy przedsiębiorcy, wytwarzający leki w kraju pokrywają zaledwie 40 proc. rynku. W obszarze dostępności do substancji czynnych i półproduktów udział polskich przedsiębiorstw w ich wytwarzaniu krajowym jest jeszcze mniejszy” – odpowiada wiceminister Maciej Miłkowski w imieniu Ministerstwa Zdrowia.
Ministerstwo wskazuje także, iż obrót produktami leczniczymi odbywa się w dużej mierze na zasadach gospodarki wolnorynkowej, ograniczonej jedynie w obszarze refundacji. „Należy przypomnieć, że Polska od 2004 roku pozostaje w strukturach Unii Europejskich, a jednym z głównych filarów działania Unii jest swobodny przepływ towarów. Polska nie ma zatem możliwości zabronienia przedsiębiorcom zagranicznym wprowadzania swoich produktów na rynek polski, które są wytwarzane w innych krajach UE” – tłumaczy resort w odpowiedzi na interpelację. Z tych samych powodów rząd nie może również nakazać firmom produkowania leków na terenie Polski, jeżeli chcą je sprzedawać na polskim rynku.
Odpowiedź ministerstwa wskazuje, że przenoszenie produkcji substancji czynnych do krajów azjatyckich jest tendencją ogólnoświatową, ponieważ ich wytwarzanie w Chinach czy Indiach jest dużo tańsze niż w krajach europejskich. Wywołuje to uzależnienie gospodarki od dostaw zagranicznych, które w sytuacji kryzysowej mogą podlegać istotnym ograniczeniom.
Na początku odpowiedzi na drugie pytanie – o RTR – pada stwierdzenie, że nie ma prostej recepty przeciwdziałania tym negatywnym zjawiskom. Odpowiedź resortu odwołuje się do sprywatyzowania polskich zakładów farmaceutycznych – „Wskutek nieprzemyślanej i nieodpowiedzialnej polityki prowadzonej przez rząd, którego pan poseł (chodzi o Władysława Kosiniaka – Kamysza – przyp. red.) był członkiem, polegającej na wyprzedaży polskich fabryk produkujących leki głównie kapitałowi zagranicznemu, trudno jest mówić o ochronie polskich firm, skoro w zasadzie oprócz należącej do Skarbu Państwa Polfy Tarchomin pozostało ich niewiele. Według różnych źródeł z dużych liczących się firm farmaceutycznych na polskim rynku z kapitałem polskim pozostały 3 firmy oraz kilkanaście małych produkujących bardzo mały wolumen leków głownie OTC oraz suplementy diety” – brzmi odpowiedź Ministerstwa.
Resort przypomina przy tym, że jedyna firma, która pozostała pod państwowym zarządem – właśnie Polfa Tarchomin – w ostatnim miesiącu została doinwestowana kwotą 200 mln zł.
© mZdrowie.pl