Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski na sejmowej komisji zdrowia przestawił nowelizację ustawy oświadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, która ma zapewnić kobietom w ciąży dostęp do bezpłatnych leków.
Darmowe leki dla przyszłych mam
Wiceminister podkreślił, że podobną formułę ma ustawa zakładająca dostęp do leków osobom 70+. Nowe przepisy mają polepszyć sytuację finansową kobiet w ciąży, które nie będą musiały finansować z własnej kieszeni potrzebnych leków. Darmowe leki będą przysługiwały kobiecie od momentu stwierdzenia ciąży do 15. dnia po planowanej dacie porodu.
Lekarze dostaną dodatkowe uprawnienie w postaci możliwości sprawdzenia, jakie leki były przepisywane dotychczas pacjentce. “To niesłychanie ważne, ponieważ okres ciąży to okres szczególny, w którym leki powinny być przyjmowane w jak najmniejszej ilości i tylko w sytuacji problemów zdrowotnych” – podkreślił Maciej Miłkowski.
Leki, które zostaną wpisane na listę, zostaną dokładnie przeanalizowane pod kątem bezpieczeństwa zażywania ich przez kobiety ciężarne. Ministerstwo zdrowia będzie posiłkowało się opiniami konsultantów krajowych z dziedziny ginekologii, perinatologii i położnictwa. Lista leków będzie publikowana wraz z obwieszczeniem, w postaci dodatkowego wykazu. Dzięki nowelizacji ustawy o e-zdrowiu, aptekarze będą mogli wydać pacjentce zamiennik przepisanego leku.
Znowelizowana zostanie także ustawa o zawodach pielęgniarki i położnej. Położne będą mogły wypisać receptę na darmowe leki dla kobiety w ciąży, pielęgniarki nie będą miały takich uprawnień.
Leki będą finansowane z budżetu państwa. W pierwszym roku przeznaczono na ten cel 11 mln zł. W kolejnych 10 latach co roku przewidziano 10-proc. wzrost wartości. Lista będzie stale rozbudowywana, jednak wiceminister przypomniał, że jeśli w pierwszym półroczu limit wydatków przekroczy 60 proc., minister zdrowia może zmniejszyć liczbę wydawanych leków w drugim półroczu.
Poseł Elżbieta Płonka (PiS) dopytywała wiceministra o wprowadzeniu na listę leków podtrzymujących ciążę oraz leki stosowane w różnych schorzeniach, także incydentalnych, które mogą wystąpić u ciężarnych.
Wiceminister podkreślił, że wciąż trwają prace z AOTMiT i konsultantami, które leki powinny znaleźć się na liście. Na chwilę obecną główne grupy limitowe to:
- insuliny ludzkie krótko- i długo działające, czyli wszystkie leki, które są dostępne na liście leków refundowanych,
- witamina D i jej metabolity (wszystkie leki),
- heparyny drobnocząsteczkowe, które są stosowane u kobiet w ciąży,
- leki stosowane w chorobach dróg żółciowych i wątroby,
- szczepionki przeciwko grypie,
- kwas foliowy i pochodne,
- leki beta adrenolityczne do stosowania doustnego,
- hormony płciowe i hormony tarczycy.
“Ministerstwo zdrowia poleciło także AOTMiT, aby przy wykonywaniu przeglądu systematycznego, zwrócono także uwagę na podobne programy w innych państwach, aby samodzielnie mogła zaproponować inne pozycje. Tak jak wcześniej wspomniałem, chodzi o leki, które są na liście leków refundowanych. Jeśli pojawi się ustawa o lekach dla kobiet w ciąży, to znaczy, że niektóre firmy, które proponują leki stosowane u ciężarnych, będą mogły wystąpić o dodanie do listy leków dla kobiet w ciąży” – wyjaśnił wiceminister Miłkowski.
Riad Haidar (KO) podkreślił, że założenia ustawy są jak najbardziej poprawne, jednak diabeł tkwi w szczegółach. “Każda ciąża przebiega inaczej, a zakres stosowanych leków jest bardzo szeroki. Nie wiemy, na ten moment, co będziemy procedować. Czy wszystkie leki będą dostępne dla kobiet ciężarnych, czy będzie jakaś grupa leków, która nie będzie objęta tą ustawą? Co w sytuacji, kiedy mamy do czynienia ze schorzeniem, które nie jest związane ze stanem ciążowym, ale kobieta jest w ciąży, np. w sytuacji pacjentki onkologicznej?” – pytał dr Haidar.
“Jeśli dostaniemy propozycję leków dla kobiet, które chorują, a zaszły w ciążę, będziemy analizować i ewentualnie wprowadzać na listę” – dodał wiceminister zdrowia.
@mZdrowie.pl