Środki zastosowane w ramach walki z pandemią koronawirusa przyczynią się do ograniczenia liczby zachorowań i zgonów na grypę oraz jej powikłania. Polski Instytut Ekonomiczny przewiduje, że liczba zachorowań zmniejszy się o 25 proc., czyli o 700 tysięcy przypadków.
Prognozowana liczba zachorowań na grypę w sezonie 2020-2021, w sytuacji trwającej pandemii oraz obowiązujących obostrzeń wynosi 2,31 mln. „Według prognozy 986 tys. osób będzie szukało profesjonalnej pomocy medycznej oraz 31 tys. będzie hospitalizowanych z powodu grypy. Równocześnie oszacowaliśmy, że liczba zgonów związanych z grypą wyniesie 4,36 tys.” – podaje Polski Instytut Ekonomiczny.
Według estymacji PIE, w normalnej sytuacji liczba zachorowań na grypę w sezonie 2020-2021 wyniosłaby 3,04 mln. 1,3 mln osób szukałoby profesjonalnej pomocy medycznej, co skutkowałoby 41 tys. hospitalizacji, a liczba zgonów wyniosłaby 6,1 tys. Polski Instytut Ekonomiczny oblicza, że:
- liczba zachorowań zmniejszy się o 25 proc.
- śmiertelność zmniejszy się o 29 proc.
- liczba hospitalizacji zmniejszy się o 25 proc.
Autorzy raportu wyliczyli bezpośrednie, pośrednie i całkowite koszty grypy. „W scenariuszu pandemicznym, wyniosą one odpowiednio 493 mln zł, 2,6 mld zł i 3,1 mld zł. W scenariusz niepandemicznym które wyniosły odpowiednio 649 mln zł, 2,6 mld zł, oraz 3,3 mld zł” – czytamy w raporcie. Jak komentuje PIE, wyniki dla obydwu tych scenariuszy wskazują, że koszt grypy w sezonie 2020-2021 nie powinien znacząco odbiegać od kosztów, które zaobserwowalibyśmy w normalnej sytuacji i poniesionych w poprzednich sezonach.
We wszystkich scenariuszach najwyższe koszty bezpośrednie generowane są przez grupę wiekową 50-64. Koszty leczenia tej grupy stanowią w każdym scenariuszu ponad 40 proc. kosztów bezpośrednich. „Wynika to z relatywnie wysokiej liczebności grupy (7,4 mln Polaków), relatywnie wysokiej zapadalności (druga najwyższa po grupie 0-4) oraz relatywnie wysokich kosztów leczenia. Wysokie koszty opieki medycznej generuje także leczenie chorych na grypę w wieku 65 plus. Jest to około 25-30 proc. całkowitych kosztów bezpośrednich, w zależności od scenariusza” – dodaje PIE.
Zdaniem autorów raportu, w sezonie 2020/2021 należy się spodziewać zmiany struktury kosztów składających się na końcową sumę strat, które poniesiemy przez grypę. W wyniku obniżonej zapadalności powinny spaść koszty opieki zdrowotnej. Spodziewać się jednak należy wydłużenia czasu trwania zwolnień lekarskich, który przełoży się na zwiększenie się skali utraty produktywności z powodu grypy.
„Istotny wpływ na ostateczny koszt grypy w obecnym sezonie będą miały ludzkie zachowania a także skala obowiązujących obostrzeń” – dodaje Adam Czerwiński z zespołu strategii w Polskim Instytucie Ekonomicznym. Zastrzega jednocześnie, że w Polsce do tej pory nie opracowano kompleksowej analizy efektywności kosztowej szczepień na grypę dla całej populacji – „Jeśli jednak w sezonie 2020-2021 wyszczepialność na grypę wyraźnie wzrośnie to możemy spodziewać się istotnych zmian w kosztach. Z jednej strony będziemy mieli do czynienia z nową składową kosztów bezpośrednich, tj. z kosztem szczepienia. Z drugiej – szczepienia ograniczą zapadalność, a więc będą miały ujemny wpływ na pozostałe składowe kosztów, zarówno bezpośrednich jak i pośrednich. Ostateczny efekt jest trudny do oszacowania a wyniki badań zagranicznych są rozbieżne.”
Obniżenie prognozy zapadalności na grypę spodziewane jest dlatego, że broniąc się przed koronawirusem i przecinając drogi jego transmisji, bronimy się jednocześnie przed grypą, pneumokokami i innymi chorobami przenoszonymi drogą kropelkową. „Na koronawirusa nie ma lekarstwa. Najskuteczniejszą metodą na jego zatrzymanie są pochodzące ze średniowiecza środki, takie jak izolacja, kwarantanna, dystans społeczny. To działa także na grypę” – komentuje prof. Włodzimierz Gut, doradca Głównego Inspektora Sanitarnego.
Każdego roku na grypę choruje od 300 milionów do 1,5 miliarda ludzi, umiera od 500 tys. do miliona. Najbardziej zagrożone ciężkim przebiegiem choroby są dzieci, osoby starsze i pacjenci z obniżoną odpornością. Najczęstszym ciężkim powikłaniem grypy jest zapalenie płuc o podłożu wirusowym, które może przebiegać z niewydolnością oddechową i w konsekwencji doprowadzić do zgonu. Może również rozwinąć się wtórne nadkażenie bakteryjne, skutkujące niekiedy śmiertelną sepsą. Grypa sześciokrotnie zwiększa ryzyko zawału serca.
© mZdrowie.pl