Rząd Wielkiej Brytanii nie rezygnuje z podwyżki składek na dofinansowanie służby zdrowia. Planowany od kwietnia wzrost składek na ubezpieczenie społeczne, który ma zostać przeznaczony na potrzeby publicznej służby zdrowia, będzie miał miejsce – zapewnili w niedzielę premier Boris Johnson i minister finansów Rishi Sunak.
We wspólnym artykule opublikowanym w “Sunday Times, Boris Johnson i Rishi Sunak zapewnili, że nadal są obniżającymi podatki konserwatystami oraz thatcherystami i “z przekonaniem wierzą, że ludzie sami najlepiej wiedzą, w jaki sposób wydawać swoje pieniądze”. Ale wskazali, że “nie ma magicznego drzewa z pieniędzmi”, które zapewni niezbędne środki – “Musimy poprzez nasz plan dla służby zdrowia i opieki społecznej usunąć zaległości wywołane przez Covid – i teraz jest czas, aby trzymać się tego planu. Musimy wprowadzić podatek na służbę zdrowia i opiekę. To jest właściwy plan”.
Przecięli tym samym pojawiające się w ostatnim czasie spekulacje, że rząd może wycofać się z tego pomysłu w związku z rosnącymi kosztami życia oraz po to, by ratować pozycję Johnsona.
We wrześniu 2021 roku brytyjski premier ogłosił, że od nowego roku podatkowego, czyli właśnie od kwietnia, składka na ubezpieczenie społeczne wzrośnie o 1,25 proc., a po roku ta podwyżka stanie się odrębnym podatkiem na sfinansowanie potrzeb służby zdrowia i opieki społecznej. Już wtedy sprawa budziła spore kontrowersje wśród części posłów Partii Konserwatywnej, bo było to złamaniem obietnicy złożonej przed ostatnimi wyborami, że nie rząd nie podniesie podatków. Johnson wyjaśniał, że jako konserwatysta jest przywiązany do idei niskich podatków, ale pandemia powiększyła zaległości w służbie zdrowia, aby zostały one nadrobione, musi zostać dofinansowana, a ogłoszona podwyżka przyniesie w ciągu trzech lat dodatkowe 36 mld funtów.
Propozycja została wówczas zatwierdzona przez parlament, ale od tego czasu, wskutek wzrostu inflacji do najwyższego poziomu od prawie 30 lat, pojawił się problem rosnących kosztów życia i w efekcie coraz liczniejsze były wezwania, aby rząd wycofał się z tego planu lub przynajmniej go opóźnił. Dodatkowo Johnson sam znalazł się pod presją w związku ze skandalem wokół imprez na Downing Street w czasie restrykcji covidowych i media spekulowały, że może wycofać się z tego pomysłu, by załagodzić gniew części własnych posłów i odwieść ich od poparcia wniosku o wotum nieufności.