Duże zainteresowanie polskich szpitali lekarzami i pielęgniarkami z Ukrainy pokazuje raport opracowany przez Manpower. Przeciwko zatrudnianiu lekarzy zza wschodniej granicy jest tylko 3 proc. przepytanych przez agencje 71 lecznic zrzeszonych w Polskiej Federacji Szpitali.
„Problemem w zatrudnieniu personelu medycznego z Ukrainy jest mnogość przepisów związanych z uzyskaniem prawa wykonywania zawodu przez lekarzy i pielęgniarki zza wschodniej granicy oraz brak ich standaryzacji” – mówi w rozmowie z „Pulsem HR” Jacek Kopacz z Manpower Life Science. W Polsce każda placówka medyczna ma własne wytyczne dotyczące nostryfikacji dyplomów. Procedury mogą przeciągać się nawet do pół roku, a ich koszty sięgają do kilkunastu tysięcy złotych. Lekarzy zza wschodniej granicy – szczególnie tych młodszych, tuż po studiach – nie stać na taki wydatek.
Oczekiwaniom szpitali stara się wyjść naprzeciw Ministerstwo Zdrowia. W ostatniej wersji konsultowanego od czerwca projektu nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza znalazły się zapisy ułatwiające zatrudnianie w Polsce lekarzy spoza Unii Europejskiej. Nowa wersja projektu zawiera zasadniczą zmianę, która pozwoli na podjęcie w Polsce pracy w charakterze lekarza bez konieczności nostryfikowania dyplomu. Nowe zapisy przewidują taką możliwość w sytuacji, gdy lekarz z zagranicy otrzyma prawo wykonywania zawodu na określony czas (maksymalnie pięć lat) – kiedy wniosek taki poprze polski świadczeniodawca, zatrudniający lekarza. Lekarz miałby wówczas prawo do wykonywania zawodu dotyczące wyłącznie pracy dla świadczeniodawcy, który poparł jego wniosek.