Tematem pierwszego spotkania w ramach “New Economy in Healthcare” było upowszechnianie terapii biologicznych – jako sposób na podnoszenie efektywności polityki lekowej. O korzyściach z szerszego wprowadzania leków biologicznych i traktowaniu wydatków na zdrowie jako inwestycji mówiła Iga Lipska, była dyrektor departamentu polityki lekowej w Ministerstwie Zdrowia, aktualnie NFZ.
Iga Lipska – Pandemia pokazała nam, jak ogromny wpływ na gospodarkę ma zdrowie publiczne. Na leki biopodobne (tzw. biosymilary) można patrzeć w dwóch aspektach. Pierwszy oznacza nacisk na zahamowanie wydatków publicznych, podejmowanie działań w celu redukcji kosztów. Natomiast aspekt drugi – to traktowanie wydatków jako inwestycji w zdrowie. Zawsze zachęcam do takiego właśnie postrzegania ochrony zdrowia i traktowania wydatków na zdrowie jako inwestycji.
Dzięki szerszemu stosowaniu biosymilarów za te same pieniądze możemy objąć leczeniem większą liczbę pacjentów. Dzisiaj z powodu pandemii oraz związanego z nią zamykania niektórych obszarów gospodarki i życia społecznego wpływy do płatnika publicznego mogą ulec zmianie. Dlatego musimy bardzo dokładnie analizować, jak wydawać te środki, które mamy do dyspozycji. Należy jednak popatrzeć nie tylko pod kątem redukcji wydatków, ale przede wszystkim efektywności inwestycji – jak najlepiej inwestować te pieniądze, które mamy. Leki biopodobne pomagają nam w podnoszeniu tej efektywności, ponieważ dzięki nim jest możliwość objęcia leczeniem większej liczby pacjentów.
Rak piersi i program leczenia raka piersi z trastuzumabem był jednym z programów lekowych, na który wydatkowano najwięcej środków finansowych. Na przestrzeni lat 2017-2018 nastąpił wręcz skokowy wzrost wydatków ponoszonych przez płatnika publicznego na ten program. W leczeniu raka piersi udało się jednak wprowadzić biosymilary – od 1 lipca 2018 roku do refundacji wszedł biopodobny trastuzumab. Według danych IQVIA biosymilary – to 34,04 proc. rynku trastuzumabu.
Dzięki temu najpierw nastąpiło widoczne zahamowanie wydatków w tym programie lekowym. W ubiegłym roku nastąpił już spadek wydatków w programie lekowym, ale – co najważniejsze – jednocześnie udało się objąć większą liczbę pacjentów przy wykorzystaniu nieco mniejszego budżetu. W ostatnim okresie liczba pacjentów utrzymuje się na poziomie około 6-7 tysięcy.
Warto zwrócić uwagę na politykę cenową producentów leków biologicznych. Nowe leki próbuje się wprowadzać do krajów Europy Środkowo-Wschodniej z cenami, które są proponowane w krajach zachodnich. To powoduje, że w momencie wejścia na polski rynek leki biologiczne są nieefektywne kosztowo. Mimo wszystko, ponieważ z punktu widzenia klinicznego są bardzo skuteczne, staramy się je finansować choćby dla ograniczonych populacji. Szansa na szersze wprowadzanie terapii biologicznych pojawia się w momencie, kiedy wygasa ochrona patentowa i na rynek wchodzą biosymilary.
Jeżeli pojawia się lek biopodobny – to czy lek oryginalny powinien wyjść z programu lekowego? Nie wydaje mi się, że to dobre podejście. Bardziej z poziomu decydentów powinniśmy się zastanowić, jakie mechanizmy wprowadzać, żeby zachęcać do stosowania biosymilarów. Pewnie edukacja lekarzy i pacjentów jest dobrym rozwiązaniem, ale również poprawy wymagają proces dotyczące zamówień publicznych w szpitalach. Mówiąc o przetargach w szpitalach, można zadań pytanie, czy zasoby kadrowe w szpitalach są wystarczające? Czy pracują tam wystarczająco kompetentni ludzie, żeby te przetargi organizować? Może z poziomu centralnego powinna być wykonana praca wspierająca, aby te przetargi były bardziej konkurencyjne.
W dyskusji New Economy in Healthcare o tym, jak wykorzystać biosymilary do budowania efektywności w ochronie zdrowia udział wzięli: byli wiceministrowie zdrowia prof. Marcin Czech i dr Marek Tombarkiewicz, dr Iga Lipska, ekspert HTA dr Magdalena Władysiuk, dr Aleksandra Łacko, mecenas Katarzyna Bondaryk i Grzegorz Rychwalski, wiceprezes PZPPF.
Relacja z debaty i najważniejsze wnioski – opisane w relacji.
© mZdrowie.pl