Konieczne jest utworzenie kompleksowych ośrodków leczenia raka pęcherza moczowego oraz poszerzenie refundacji na nowe terapie. „Rak pęcherza moczowego to jest bezwzględny zabójca, o ile choroba nie zostanie wcześnie rozpoznana i o ile nie zostanie wdrożone właściwe leczenie przez dedykowane do tego agendy urologiczne” – podkreśla prof. Piotr Chłosta, prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego. W Polsce na raka pęcherza moczowego zapada rocznie ok. 7 tysięcy osób, z czego ok. 4 tysięcy umiera.
Eksperci wskazują na konieczność utworzenia kompleksowych ośrodków specjalistycznych leczenia raka pęcherza, gdzie chory miałby dostęp do specjalistów z kilku dziedzin. „Kompleksowy program opieki nad pacjentem, system ośrodków kompetencji powinien zaistnieć. To jest przykład nowotworu, w którym współpraca kilku specjalistów: urologów, radioterapeutów i onkologów klinicznych jest kluczem do wszystkiego” – przekonuje prof. Maciej Krzakowski, krajowy konsultant w dziedzinie onkologii klinicznej. Jego zdaniem przekonanie środowiska medycznego i decydentów do utworzenia takich ośrodków już istnieje i ich powstanie jest tylko kwestią czasu.
Podobnego zdania jest dr Małgorzata Gałązka- Sobotka, dziekan Centrum Kształcenia Podyplomowego Uczelni Łazarskiego oraz członek Rady Narodowego Funduszu Zdrowia – „My już nie możemy czekać na odkładanie na dalszą perspektywę rozwiązań, co do których mamy pewność, że działają”. Należy podjąć działania zorientowane na kompleksowość i poprawę jakości opieki oraz na koordynację tej opieki, tak, aby ścieżka leczenia pacjenta była jak najkrótsza i jak najlepiej zorganizowana. I prowadziła do wykorzystania technologii medycznych zarówno diagnostycznych, jak i terapeutycznych, o których wiemy, że będą w stanie wygenerować największą wartość zdrowotną”.
W jej opinii po pierwsze konieczne jest stworzenie sieci ośrodków kompleksowego, wysokojakościowego leczenia raka pęcherza moczowego, opartych na oddziałach i poradniach urologicznych, które pełniłyby rolę swoistego regionalnego koordynatora. „Bardzo będziemy zabiegać o to, aby kolejną inicjatywą w ramach Narodowej Strategii Onkologicznej było właśnie powołanie pierwszych ośrodków kompleksowego leczenia raka pęcherza moczowego. Perspektywa 12 miesięcy jest realna i możliwa” – dodaje dr Gałązka-Sobotka.
„Ewolucja możliwości systemowego leczenia chorych na zaawansowanego raka pęcherza moczowego jest związana przede wszystkim z immunoterapią” – mówi prof. Maciej Krzakowski. Badanie z losowym doborem chorych, w którym stosowano po chemioterapii podtrzymujące leczenie za pomocą immunoterapii wykazało, że pacjenci, którzy je otrzymali, mieli całkowitą przeżywalność dłuższą średnio o 10 miesięcy, a ryzyko zgonu zmniejszyło się o 30 proc. w porównaniu do grupy placebo. Jego zdaniem są to wyjątkowo przekonujące efekty do zastosowania immunoterapii, która mobilizuje własne mechanizmy organizmu do dodatkowego zwalczania komórek nowotworowych.
„Brakuje nam dostępu do nowoczesnych leków onkologicznych na zaawansowanego raka pęcherza. Na immunoterapię, która bezdyskusyjnie poprawia rokowanie chorych czekamy od kilku lat i doczekać się nie możemy” – podkreśla prof. Piotr J. Wysocki, kierownik Katedry i Kliniki Onkologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej. W efekcie działań związanych z pandemią koronawirusa musimy się jego zdaniem spodziewać, że “w najbliższych kilkunastu miesiącach nastąpi gwałtowny wzrost ilości chorych na zaawansowanego raka pęcherza, którzy będą wymagali agresywnego leczenia systemowego”.
Wśród pacjentów mających nowotwory mężczyźni z nowotworem pęcherza zajmują czwarte miejsce, a kobiety – dwunaste. Jest on też na drugim miejscu pod względem częstości występowania wśród nowotworów urologicznych, zaraz po raku gruczołu krokowego. Niestety 15-20 proc. pacjentów otrzymuje diagnozę dopiero, gdy nowotwór jest już zaawansowany, a wczesne rozpoznanie jest jednym z głównych warunków powodzenia leczenia. „To jest taki zapomniany nowotwór, wśród nowotworów urologicznych o nim się mówi najmniej – mówi Aleksandra Rudnicka z Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych – “Chcemy, aby jak najwięcej wiedzy na ten temat przedostało się do jak najszerszych rzesz społecznych. Żeby ta wiedza dotarła do samych pacjentów, do ich opiekunów, do lekarzy rodzinnych oraz ośrodków, gdzie leczeni są ci pacjenci”.
Głównym czynnikiem ryzyka pojawienia się nowotworu pęcherza moczowego jest palenie tytoniu, a rezygnując z niego można aż o 80 proc. obniżyć ryzyko tej choroby. „Pewne substancje zawarte w dymie nikotynowym łączą się z elementami występującymi we krwi i są wydalane z moczem. Są to najczęściej metabolity tryptofanu, które działają drażniąco na nabłonek dróg moczowych i pęcherza. Te metabolity wywołując przewlekłe drażniące działanie stanowią podstawę do rozwoju raka pęcherza moczowego” – tłumaczy Piotr Chłosta. Leczenie tego nowotworu opiera się na operacyjnym usunięciu zmian nowotworowych, a w przypadku dużego zaawansowania choroby całego pęcherza moczowego, co często wymaga potem wyłonienia tzw. urostomii. Stosuje się też przedoperacyjną i pooperacyjną chemioterapię. Obecnie pojawiły się też nowe terapie – immunoterapia o naukowo potwierdzonej skuteczności.
Pierwszym charakterystycznym objawem tego nowotworu jest pojawienie się krwi w moczu, któremu nie towarzyszy ból. „Szybkie pojawienie się krwiomoczu bezbólowego, tak samo jak jego szybkie ustąpienie, jest niekiedy pierwszym głównym i zasadniczym sygnałem, że dzieje się coś niepokojącego w obrębie górnych i dolnych dróg moczowych. Najistotniejsze jest rozstrzygnięcie, czy krwiomocz jest pochodzenia nowotworowego. Każdorazowy krwiomocz, występujący u ponad 80 proc. chorych, jest podstawą do tego, by rozpocząć działania za pomocą narzędzi, którymi dysponuje urolog, celem potwierdzenia lub wykluczenia nowotworu pęcherza moczowego” – tłumaczy prof. Chłosta.