Jeżeli wejdą w życie założenia Polskiego Ładu w ochronie zdrowia, rząd zostanie skrupulatnie rozliczony z głębszego sięgnięcia do kieszeni podatników po pieniądze na system.
Wzrost wydatków na zdrowie do poziomu 7 proc. PKB, inwestycje, cyfryzację, nowe kadry, nowoczesne terapie i lepszą profilaktykę – to wszystko obiecuje w ramach „Planu na zdrowie” (czyli jednego z filarów Polskiego Ładu) obiecuje PiS. Założenia planu partia przedstawiła na swojej konwencji programowej.
„Przez lata nad debatą o ochronie zdrowia ciążył brak odpowiedzi na podstawowe dla planowanych reform pytanie: skąd na to wszystko wziąć pieniądze. Przedstawione założenia przynoszą w końcu na to pytanie odpowiedź: pieniądze pochodzić będą z podwyżek wymiaru składki dla istotnych grup społecznych. To dość odważny krok. Kolejne ekipy wzbraniały się przed jego postawieniem przez długie lata” – ocenia Rafał Janiszewski, właściciel kancelarii doradczej.
Zwraca uwagę na to, że pole do podwyżek faktycznego wymiaru składki otworzyły powszechne oczekiwanie na poprawę jakości funkcjonowania systemu ochrony zdrowia. „Ale oczekiwanie, za którym idą podwyżki rachunków, sprawi, że rząd będzie skrupulatnie rozliczany z efektów swoich działań. Zwłaszcza, że jednoznacznie bierze na siebie całą odpowiedzialność, zapowiadając centralizację zarządzania, czyli podporządkowanie swoim agendom – centralnym, nie samorządowym – całego sektora. To czy dobre idee, szczytne cele, które niesie z sobą program, zostaną zrealizowane będzie stosunkowo łatwe do weryfikacji, a zasłanianie się brakiem współpracy ze strony pozostałych elementów systemu przestanie być skuteczne” – podkreśla Rafał Janiszewski.
„W zapowiedziach PiS wiele jest o tym co należy zrobić, jakie cele osiągnąć, a niewiele o tym jakimi metodami rządzący chcą do nich dojść. Ten brak konkretów budzi moją nieufność. To tak jakbym czytała deklarację, za którą nie stoi głęboka praca i analiza rzeczywistych problemów” – mówi Ewa Książek-Bator, członek zarządu Polskiej Federacji Szpitali. Podkreśla też, że na osiągnięcie zakładanych przez siebie efektów decydenci dają sobie wiele czasu, na przykład do osiągnięcia pułapu 7 proc. PKB na zdrowie sześć lat. „Ambitne plany na jutro, mało zobowiązań na teraz – zaraz. Z jednej strony to zrozumiałe, bo istotnych zmian nie można przeprowadzić jednym posunięciem. Z drugiej strony takie stawianie sprawy rodzi konieczność postawienia sobie celów pośrednich, etapowych i kontrolowanie, na ile udaje się je osiągnąć. Dla mnie takim bardzo konkretnym wskaźnikiem, który weryfikować trzeba nie raz na sześć lat, a co roku lub częściej, jest dostępność świadczeń. Jeśli kolejki będą się skracać, będzie to dobry znak. Jeżeli nie – nie pozwalajmy sobie na ucieczkę od rzeczywistości w nieuzasadnioną wiarę w to, że dopiero jutro będzie lepiej” – konkluduje Ewa Książek-Bator.
Konrada Henniga, eksperta Forum Prawo dla Rozwoju, najbardziej w zapowiedziach Polskiego Ładu cieszy silny akcent na profilaktykę. „Postulowaliśmy to od dłuższego, przekonywaliśmy, że do profilaktyki silniej włączone zostać powinny aktywa medycyny pracy. I cieszę się, że te argumenty znalazły zrozumienie. Dotychczas w Polsce wykonywaliśmy bilanse zdrowotne do 18 roku życia. Chcieliśmy, by na tym się nie kończyły. I dobrze się stało, że konieczne zmiany nastąpią. To cywilizuje naszą ochronę zdrowia, stawia nas bliżej systemów zachodnich, dotychczas bowiem to właśnie brak profilaktyki był czynnikiem, który nas od nich odróżniał” – mówi dr Hennig. Jego nadzieje budzi także zapowiedź całkowitego odejścia od limitowania świadczeń.
Jerzy Gryglewicz, ekspert Uczelni Łazarskiego, zwraca uwagę na to, że założenia polskiego ładu redefiniują rolę AOS w systemie opieki zdrowotnej. „Przypomnę całkiem niedawne czasy kadencji ministra Radziwiłła, kiedy rozważano coś na kształt rozbioru AOS pomiędzy szpitale i POZ. To minęło. Przedstawione założenia czynią z lekarzy specjalistów jedno z głównych narzędzi systemu. To kroki jednocześnie w stronę ograniczenia liczby zbędnych świadczeń szpitalnych, jak i poszerzenia dostępu do najnowocześniejszych metod leczenia w trybie ambulatoryjnym” – mówi. Jego zdaniem wzmocnienie AOS stanowi kolejny krok przygotowujący radykalne zmiany w sposobie pracy i organizacji naszych szpitali.
© mZdrowie.pl