Kolejna debata w ramach cyklu New Economy in Healthcare poświęcona była „Dostępności leków przeciwzakrzepowych w czasie pandemii COVID-19 jako jednemu z kluczowych elementów bezpieczeństwa lekowego Polski”. O możliwościach poprawy sytuacji pacjentów mówił m.in. dr Piotr Ligocki.
Dr Piotr Ligocki –
Leki przeciwzakrzepowe, głównie heparyny, są stosowane jako leczenie i zapobieganie powikłaniom zakażenia SARS-CoV-2 i w przebiegu różnego rodzaju postaci choroby Covid-19. Pacjenci, którzy są hospitalizowani na oddziałach covidowych, mają wiele chorób towarzyszących, głównie układu sercowo-naczyniowego, takich jak nadciśnienie tętnicze czy schorzenia naczyń obwodowych, które predysponują do problemów zakrzepowych.
Covid-19 można określić – w pewnym uproszczeniu – jako chorobę układu sercowo-naczyniowego z objawami płucnymi. Pacjenci umierają nie tylko z powodu powikłań płucnych, ale właśnie z powodu kardiologicznych schorzeń towarzyszących, które nasilają się w przebiegu zakażenia SARS-CoV-2. W leczeniu chorych na Covid-19 leki przeciwzakrzepowe stosujemy praktycznie u każdego pacjenta. Heparyny podajemy zarówno pacjentom z lekkimi objawami, jak też chorym w stanie ciężkim.
Jestem również zwolennikiem podawania heparyny po zakończeniu hospitalizacji, w domu przez przynajmniej 14 do 30 dni, w zależności od stanu pacjenta w dawce profilaktycznej lub terapeutycznej. Prowadząc pacjentów pocovidowych widzę bowiem, że pacjenci przyjmujący heparynę dużo szybciej wracają do normalnego funkcjonowania. Ich stan zdrowia poprawia się szybciej w porównaniu do osób, które kończą leczenie przeciwzakrzepowe na poziomie szpitala.
Szpitale prowadzące oddziały covidowe są obecnie zaopatrywane w heparyny bezpośrednio z Agencji Rezerw Materiałowych. Dzięki temu w szpitalach nie ma niedoborów. Heparyny otrzymywane od agencji rezerw, podobnie jak inne leki stosowane w leczeniu Covid-19, nie są rozliczane przez szpitalne punkty apteczne, ale w ramach rozliczenia oddziałów covidowych z Ministerstwo Zdrowia. Jednak pacjenci poza szpitalami, którzy zaopatrują się w otwartych aptekach, mają duże problemy z dostępnością.
Natomiast na oddziałach szpitalnych zdarzają się problemy z leczeniem pacjentów, u których nie można stosować heparyny drobnocząsteczkowej, na przykład z powodu reakcji alergicznych. Są oni leczeni pentasacharydami. Problemy z dostępnością heparyn wiążą się z tym, że zarówno większość światowego pogłowia świń znajduje się w Chinach jak też zakłady produkujące heparynę biologiczną. W przyszłości mieliśmy już zawirowania na rynku spowodowane rozprzestrzenieniem się w Chinach afrykańskiego pomoru świń – nagle pojawiły się braki heparyny. Obecnie problemów jest jeszcze więcej – nie dość, że bardzo mocno zwiększyło się zapotrzebowanie na leki, to z powodu przerwania łańcuchów dostaw półprodukty nie docierają do fabryk, wytwarzających gotowe leki.
W tej sytuacji wskazane byłoby zapewnienie dostępności syntetycznego fondaparinuxu. Trzeba także zwrócić uwagę, że nie wszystkie heparyny są obecnie jednoznacznie refundowane, tak aby lekarz zmógł przepisać ich stosowanie pacjentowi po zakończeniu hospitalizacji, z odpłatnością ryczałtową czy też 30-procentową.
Zdarzają się sytuacje, w których firmy startujące w przetargu nie mają jeszcze towaru sprowadzonego do Polski. Niedawno okazało się, że zwycięzca przetargu nie mógł się wywiązać z dostaw, ponieważ producent podniósł cenę o ponad 40 proc. i preparat trafił na inny rynek, gdzie osiągnął wyższą cenę. Podobna sytuacja zaistniała w Rumunii, gdzie również nie dotarła zamówiona heparyna, ponieważ została przekazana na rynek włoski.
Relacja z debaty o dostępności leków przeciwzakrzepowych jest dostępna tutaj.