Niedostatek rezerw strategicznych, złą strategię luzowania obostrzeń i fatalne zarządzanie kadrami medycznymi wytyka rządowi Klub Jagielloński. W skali od 2 do 5 stawia polskiej polityce zdrowotnej dwójkę z plusem. Dla porównania, polityka społeczna i gospodarcza rządu zasłużyły w ocenie autorów raportu KJ na czwórkę.
Raport podkreśla, że głównym wyzwaniem rządu w 2020 roku była naturalnie walka z pandemią i jej skutkami – „Ocena państwa działającego w trybie awaryjnym jest niejednoznaczna. Z jednej strony rząd wykazał się zdolnością do szybkich i skutecznych akcji wykraczających poza administracyjną rutynę, z drugiej zaś obnażone zostały wady systemu zarządzania państwem wprowadzonego przez obóz rządzący, w tym przede wszystkim rażąco niska kultura zarządzania publicznego. Przejawem tego było wiele kardynalnych błędów o poważnych konsekwencjach”.
Aktywności państwa w różnych segmentach gospodarki i życia publicznego oceniano w skali 2-5, gdzie „5″ to bardzo dobrze, „4″ – dobrze, a “2” – źle. Zdaniem autorów raportu rząd ogólnie zasłużył na trójkę z plusem. W sferze gospodarczej, proinnowacyjnej, społecznej, planowania przestrzennego, budownictwa i mieszkalnictwa, środowiskowej i zagranicznej – rząd otrzymał oceny dobre. Najgorzej, bo na dwóję z plusem oceniono politykę zdrowotną, legislacyjną i transportową.
“Polska za wcześnie ogłosiła zwycięstwo w walce z pandemią po tym, jak dzięki drastycznym ograniczeniom życia społecznego i gospodarczego udało się zapobiec pierwszej fali” – wyjaśnia Maria Libura, ekspert Klubu Jagiellońskiego i kierownik Zakładu Dydaktyki i Symulacji Medycznej Collegium Medicum Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Jej zdaniem z tego powodu w 2021 rok wchodzimy z bagażem rekordowego poziomu nadmiarowych zgonów, nadwyrężoną publiczną ochroną zdrowia oraz nieznaną skalą „długu zdrowotnego”, związanego z zaniedbanymi problemami zdrowotnymi pacjentów „niecovidowych”. „Skutkuje to sceptycyzmem wobec nauki i medycyny, który przekłada się na niski poziom zaufania do rozpoczynającego się programu szczepień” – mówi Maria Libura.
Autorzy raportu wytykają rządzącym niedostatek rezerw strategicznych – „Kryzys wywołany pandemią podważył dominujący paradygmat polityki zdrowotnej, preferujący modele zarządzania w ochronie zdrowia skoncentrowane na wąsko rozumianej optymalizacji kosztowej. Pandemia ujawniła złe procedury i brak rezerw strategicznych. Przyczyniło się to do chaotycznego działania sektora zdrowia w pierwszych tygodniach pandemii, narażenia medyków na zwiększone ryzyko zachorowania, narastania niejasności wokół interwencyjnych zakupów Ministerstwa Zdrowi””.
Dobrą ocenę otrzymała odpowiedź państwa na pierwszą falę pandemii. „Stopniowo zwiększano obostrzenia wobec obywateli, ukierunkowane na wyhamowanie. Działania te – podejmowane w sytuacji wysokiej niepewności – pozwoliły na wyhamowanie rozwoju epidemii na terenie kraju, w teorii dając czas na przygotowanie się do drugiej fali” – uważają autorzy raportu. Za sukces uznają także utworzenie sieci szpitali jednoimiennych, których celem była opieka nad osobami z nową chorobą.
Natomiast za błąd rządzących uznano sposób luzowania obostrzeń – „Istotnym czynnikiem była kampania przed wyborami prezydenckimi, której towarzyszyły komunikaty sugerujące, że pandemia się skończyła, a wirus nie jest już tak groźny. Wraz z otwarciem wielu branż (m.in. gastronomii, hotelarstwa) przełożyło się to na bardzo niski stopień przestrzegania obostrzeń, co niewątpliwie miało wpływ na wielkość tzw. drugiej fali” – ocenia Klub Jagielloński.
Według ekspertów Klubu źle zareagowano również na drugą falę pandemii. „Strategię oparto na nadmiernie optymistycznych założeniach, do czego po czasie przyznał się zarówno premier Morawiecki, jak i minister Niedzielski. Konsekwencją było słabe przygotowanie na odnotowaną w październiku i listopadzie kulminację. Rezultatem było przeciążenie ochrony zdrowia, spadła dostępność niezbędnej pomocy medycznej, w tym w stanach bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia, zarówno dla pacjentów z COVID-19, jak i pozostałych. Wskaźnikiem, który nie pozostawia wątpliwości co do skali tego przeciążenia, jest nadmiarowa liczba zgonów odnotowana w tym okresie” – piszą autorzy raportu.
Zwracają także uwagę na złe relacje rządzących ze środowiskiem medycznym. „Czas pandemii uwypuklił problemy kadrowe ochrony zdrowia. Niejasne zasady delegowania do pracy, zamieszanie wokół dodatków do wynagrodzeń, uregulowania problemu nierówności płac czy stosowania tzw. klauzuli dobrego Samarytanina, a także próba szybkiego procedowania przepisów dopuszczających do pracy medyków spoza UE, wywołały wiele napięć w środowisku” – pisze Klub Jagielloński.
Na dobrą ocenę, choć z zastrzeżeniami, zasłużył także rozwój telemedycyny. „Wprowadzenie e-recepty i e-zwolnienia w okresie poprzedzającym pandemię pozwoliło szeroko wprowadzić tryb zdalny podstawowej opieki zdrowotnej , a w pewnej mierze także ambulatoryjnej opieki specjalistycznej i długoterminowej. W pierwszych miesiącach obostrzeń był to ważny wentyl, umożliwiający pacjentom dostęp do lekarza. Dość szybko ujawniło się ryzyko dla bezpieczeństwa pacjenta związane z teleporadami, wynikające z ograniczonych narzędzi, jakimi dysponują lekarze oceniający stan zdrowia pacjenta” – uważają autorzy raportu.
„Pozostaje mieć nadzieję, że w 2021 roku okoliczności pozwolą skierować światła reflektorów na zaniedbywane do tej pory obszary. Wreszcie, należy także wierzyć, że rząd poważnie potraktuje starą prawdę, iż kryzys to zbyt straszna rzecz, żeby go zmarnować na odwlekanie potrzebnych zmian. Szczególnie, że kryzys dotknął przede wszystkim ochrony zdrowia, czyli sektora, który i przed pandemią wymagał systemowych zmian” – komentuje Paweł Musiałek, dyrektor Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
© mZdrowie.pl