Inflacja dotyka systemy opieki zdrowotnej w inny sposób niż pozostałe sektory gospodarki, ponieważ jest on silnie regulowany na poziomie państwowym. Rząd może ustalać stałe lub ograniczone budżety lub w inny sposób ograniczać stawki płatności dla dostawców usług medycznych. Może to prowadzić do sporych rozbieżności między cenami w całej gospodarce a cenami w systemie opieki zdrowotnej. W obliczu wysokiej inflacji, jakiej w ostatnich latach doświadczają państwa członkowskie UE, systemom ochrony zdrowia grozi zapaść.
Profesor Patrick Jeurissen, badacz systemów opieki zdrowotnej i finansów na Radboud University Medical School i współpracownik Ministerstwa Zdrowia, Opieki Społecznej i Sportu w Holandii apeluje o wdrożenie strategicznych rozwiązań na szczeblu państwowym. Chodzi o to, aby to zwiększyć odporność europejskich systemów opieki zdrowotnej i uniknąć negatywnych skutków inflacji. W publikacji Europejskiego Obserwatorium przedstawił analizę ekonomiczną odporności europejskich systemów opieki zdrowotnej.
Profesor Jeurissen i jego zespół – autorzy opracowania – podkreślają, jak trudno jest wykazać związek między cenami w całej gospodarce a cenami usług zdrowotnych. Wynika to z braku miar wzrostu tych cen, ponieważ większość wydatków na opiekę zdrowotną ma miejsce w środowiskach nierynkowych, gdzie ceny nie są bezpośrednio obserwowane. Wzrost cen może być mylony z poprawą jakości, co jest zjawiskiem powszechnie widocznym w innych branżach, takich jak elektronika. Biorąc pod uwagę unikalność usług realizowanych przez systemy opieki zdrowotnej, wiarygodne rozbicie wydatków na składniki cenowe i ilościowe jest trudne, a jednocześnie stanowi podstawę analizy ekonomicznej. Wskaźniki ilościowe zazwyczaj obejmują jedynie odcinki ścieżek leczenia pacjenta, a nie obejmują wyników leczenia składającego się często z niejednorodnych zestawów podstawowych działań.
Inflacja wpływa na system opieki zdrowotnej przede wszystkim poprzez zwiększanie kosztów, takich jak wynagrodzenia, energia i materiały medyczne. W systemach opieki zdrowotnej, gdzie jest pojedynczy nabywca – państwo – ma on możliwość ustalania i utrzymania sztucznie niskich cen poniżej poziomu, jaki wskazywałby wolny rynek. Przenosi w ten sposób presję inflacyjną na dostawców, czyli podmioty opieki zdrowotnej. Dostawcy mogą mieć wpływ na ceny w zależności od swojej wielkości i siły rynkowej. Duży dostawca może mieć siłę przetargową i negocjować z nabywcami oraz z dostawcami, od których dokonują zakupów. Mniejsi dostawcy, którzy nie mają wpływu na ceny swoich usług, ani na własne koszty, są nieproporcjonalnie bardziej dotknięci inflacją. Mogą jedynie zmienić ilość i jakość świadczonej opieki, aby przeciwdziałać presji finansowej lub w inny sposób szukać możliwości przerzucenia rosnących kosztów na pacjentów. Europejskie systemy opieki zdrowotnej często nie różnicują jednak rodzaju ani wielkości dostawców, rekompensując im różnicę inflacyjną.
Ostatecznie to pacjenci mierzą się ze skutkami inflacji w systemie opieki zdrowotnej. Wiąże się to z wydłużonym czasem oczekiwania na usługę, wyższymi opłatami za usługi medyczne, opłatami dodatkowymi, mniejszą liczbą usług i opieką poniżej standardów. Pacjenci często są wtedy zmuszeni do rezygnacji z usług zdrowotnych lub do korzystania z prywatnych usług medycznych, płacąc rynkowe ceny z własnej kieszeni. Analiza Europejskiego Obserwatorium wykazała, że jest to przyczyną nierówności w dostępie do opieki zdrowotnej i pogłębiających się trudności finansowych najbardziej potrzebujących wsparcia grup społecznych. Profesor Jeurissen podkreśla, że popandemiczna inflacja doprowadziła do kryzysu w sferze kosztów utrzymania. Przyczyniły się do tego nie tylko wzrost cen energii i innych surowców, ale również zwiększona presja na globalne łańcuchy dostaw, wydłużony czas obowiązywania niskich stóp procentowych i niedobory siły roboczej.
Według zespołu prof. Jeurissena, w wielu europejskich krajach budżety systemu opieki zdrowotnej ani płatności dla dostawców nie są automatycznie dostosowywane do bieżącej inflacji. Z jednej strony koszt materiałów i leków są obarczone inflacją w takim samym stopniu, jak w innych sektorach gospodarki, a realizacja świadczeń jest zależna od poziomu produktywności dostawców. Z drugiej strony dostawcy są poddani ścisłej regulacji państwowej i niekoniecznie mogą renegocjować swoje stawki za realizację usług opieki zdrowotnej. Taka sytuacja wywiera dużą finansową presję na całą strukturę organizacyjną dostawców, również na pracowników opieki zdrowotnej.
Inflacja w Europie zaczęła raptownie rosnąć w drugim kwartale 2022 roku, kiedy kraje Unii rozpoczęły odbudowę gospodarki po pandemii COVID-19. Według Eurostatu, już w 2022 roku wiele krajów odnotowało kilkunastoprocentowy wzrost cen, a zharmonizowany indeks cen w Unii Europejskiej wyniósł 11,5 proc. w październiku 2022. Taki poziom inflacji wyjątkowo szybko doprowadził do długoterminowego obciążenia finansowego dostawców.
W wielu krajach Europy wywierano presję na rządy, aby dostosowywały płace tak, aby lepiej odzwierciedlały aktualne koszty życia. Wywołało to m.in. strajki, większą przynależność związkową pracowników, a ostatecznie przełożyło się na niedobory siły roboczej z powodu trudności z rekrutacją i utrzymaniem pracowników. Działo się tak np. w Wielkiej Brytanii, gdzie Narodowa Służba Zdrowia (NHS) ma silną pozycję monopolistyczną i może ustalać ceny wielu towarów i usług. Większość towarów jest kupowana hurtowo i dystrybuowana do dostawców usług przez łańcuch dostaw NHS. W tym zakresie dostawcy NHS nie są narażeni na ceny rynkowe. Natomiast ich pracownicy są narażeni na wzrost kosztów utrzymania na poziomie całej gospodarki. Jeśli wynagrodzenia nie zostaną podniesione, część ciężaru utrzymywania kadry w systemie opieki zdrowotnej zostanie przerzucony na pacjentów. A ci w konsekwencji muszą się mierzyć ze skutkami niedoboru pracowników służby zdrowia. Ciężkie warunki pracy i malejąca siła nabywcza motywuje pracowników medycznych do przejścia do sektora prywatnego. Według prof. Jeurissena, szczególnie prywatne ambulatoria odnotowały ostatnio gwałtowny wzrost, a firmy z kapitałem prywatnym ugruntowały swoją pozycję w sektorze zdrowia.
Podstawa wyrównania inflacyjnego dla dostawców również nie jest miarodajna. Niektóre kraje stosują ogólne indeksy cen konsumpcyjnych (CPI) do wyliczenia korekt. Często jednak nie uwzględniają one konkretnych nacisków inflacyjnych w opiece zdrowotnej w obszarze płac czy towarów medycznych ani zwiększonego zapotrzebowania na te usługi, jak miało to miejsce podczas pandemii. Wzrost przychodów państw napędzany inflacją zazwyczaj nie przekłada się automatycznie na wzrost budżetu systemu opieki zdrowotnej. W Hiszpanii, pomimo 14,4 proc. wzrostu dochodów podatkowych w 2022 r. spowodowanego ożywieniem gospodarczym i wpływem inflacji na dochody z podatków pośrednich, wydatki na opiekę zdrowotną nie poszły w ślad za wzrostem tych dochodów.
Dostosowania inflacyjne nie są normą w Bułgarii, na Cyprze, Francji, Grecji, na Węgrzech, Irlandii, Litwie, Rumunii, Szwecji i Republice Czeskiej, gdzie państwo jest jedynym płatnikiem. W takim systemie publiczni płatnicy nie odczuwają dużej presji, aby aktualizować ceny na podstawie inflacji – nie muszą bowiem konkurować z innymi nabywcami o zakup usług. Luksemburg należy do niewielu wyjątków, gdzie ceny usług opieki zdrowotnej są automatycznie dostosowywane do inflacji, jeżeli wzrost cen w całej gospodarce przekroczy 2,5 proc. Natomiast Belgia wypracowała własny indeks cen opieki zdrowotnej, aby lepiej odzwierciedlał ceny w tym sektorze. Dostosowano tam ogólny CPI poprzez wykluczenie wzrostu cen alkoholu, tytoniu i paliw silnikowych, a następnie średnią wartość indeksu z ostatnich czterech miesięcy pomnożono przez współczynnik 0,98. Stawki płac w belgijskim sektorze opieki zdrowotnej są odpowiednio aktualizowane, w momencie gdy ten indeks zdrowia osiągnie ustalony próg.
Autorzy analizy apelują do państw Unii Europejskiej o rozważenie wdrożenia mechanizmu automatycznego dostosowywania wynagrodzeń dostawców zgodnie z inflacją, przy użyciu wskaźników specyficznych dla zdrowia dokładniejszych niż ogólny CPI. Dzięki temu koszty dostawcy usług, zwłaszcza w przypadku personelu i dóbr podstawowych, będą lepiej odzwierciedlone i zapobiegnie to pogorszeniu się standardów opieki. Wdrożenie wieloletnich prognoz budżetowych, które uwzględniają trendy inflacyjne, pozwoli państwom planować potencjalne braki budżetowe i skuteczniej realokować zasoby. Przede wszystkim chodzi o zapewnienie ochrony finansowej dla grup społecznych najbardziej dotkniętych inflacją.