Trzeba podziękować za decyzje, dzięki którym w programach lekowych są nowoczesne leki biologiczne. Ale problemem numer jeden jest przerywanie leczenia. Kryteria włączania do programów powinny być łagodniejsze. Potrzebne jest także uproszczenie procedur administracyjnych i lepsza dostępność geograficzna ośrodków – mówił prof. Jarosław Reguła, krajowy konsultant w dziedzinie gastroenterologii w czasie debaty mZdrowie “Skuteczność terapii w programach lekowych u chorych z nieswoistymi zapaleniami jelit”.
Profesor Jarosław Reguła – Trzeba podziękować za decyzje pana ministra Miłkowskiego, które zapadły w ostatnim czasie, dzięki którym w programie leczenia choroby Leśniowskiego-Crohna mamy już cztery cząsteczki a w programie wrzodziejącego zapalenia jelita grubego – trzy nowoczesne leki, w tym dwa biologiczne. Walczyliśmy o dostępność tych innowacyjnych leków, dzięki spadkowi cen leków stosowanych wcześniej – nasza argumentacja zadziałała i bardzo się z tego cieszymy.
Problemem numer jeden jest przerywanie leczenia. Chcielibyśmy, żeby czas leczenia pacjentów był po prostu jak najdłuższy, odpowiedni do ich potrzeb i aby w programie lekowym znalazły się mechanizmy pozwalające na to, aby nie przerywać leczenia po roku czy dwóch. Również kryteria włączenia do programów powinny być łagodniejsze. Wyśrubowana punktacja kryteriów w chorobie Leśniowskiego-Crohna – 300 – jest znacznie wyższa niż kryteria stosowane w innych krajach Europy i zapisane w wytycznych, które kwalifikują do leczenia biologicznego pacjentów ze wskaźnikiem na poziomie 220.
Kolejną ważną rzeczą, o której mówimy od dawna i z którą – jak wiem – pan minister się zgadza jest uproszczenie procedur administracyjnych. Nadal musimy dublować historię choroby na potrzeby SMPT, który w dodatku jest programem nieprzyjaznym dla użytkownika. Rozumiem wymogi programów lekowych, ale apelujemy o większe zaufanie do lekarzy i zmniejszenie ilości dokumentacji, którą muszą wypełniać.
Do monitorowania pacjentów powinniśmy mieć nowocześniejsze narzędzia, aby móc zbierać dane, dzięki którym będziemy mogli być bardziej precyzyjni w swoich decyzjach. Jeśli dzięki zbadaniu przeciwciał możemy się dowiedzieć, że lek nie będzie działał, wówczas możemy uniknąć podawania go pacjentowi lub lepiej dostosować dawkę.
Ostatni problem dotyczy dostępności geograficznej programów lekowych. Są województwa, gdzie leczenie biologiczne jest prowadzone tylko w jednym ośrodku. Mała liczba ośrodków zmusza pacjentów do podróżowania. Kiedy analizujemy brak zainteresowania szpitali prowadzeniem leczenia w programach lekowych, dostrzegamy że z punktu widzenia finansowego nie za bardzo się ono opłaca. A to przecież jest warunkiem, aby dyrektor placówki akceptował i wspierał to leczenie. Prowadzenie pacjentów wymaga dużego nakładu pracy ze strony lekarzy. Finansowanie kompleksowego zajmowania się pacjentami powinno uwzględniać dodatkowe koszty poza samą refundacją leku. Lek jest oczywiście najdroższym elementem w kosztorysie, ale musi się w nim znaleźć również praca ludzka, czyli wynagrodzenia.
Połączenie w jeden program lekowy tych dwóch chorób, ze względu na to że stosowane są te same leki, byłoby bardzo rozsądne. Oczywiście, występują różnice w stosowaniu, w zależności od choroby i nie da się wyznaczyć jednego wzorca postępowania dla wszystkich pacjentów, ale byłoby to rozsądne. Musiałoby to oznaczać pozostawienie większej swobody lekarzom, którzy mogliby – mając dostępne leki w ramach programu – decydować o terapii w zależności od fazy choroby, jej aktywności i innych aspektów klinicznych.
Na pierwszy rzut oka wydaje się trudne stworzenie takiego jednego programu, ponieważ zapisy w aktualnych programach, które powstają z inicjatywy firm farmaceutycznych, są bardzo specyficzne i dokładne, jak choćby kryteria włączenia czy wykluczenia. Ale mimo to wydaje mi się, że można by to połączyć i stanowiłoby to spore ułatwienie. Tym bardziej, że w innych chorobach mamy takie przypadki.
***
W debacie redakcyjnej mZdrowie.pl na temat “Skuteczność terapii w programach lekowych u chorych z nieswoistymi zapaleniami jelit” wzięli udział: wiceminister Maciej Miłkowski, prof. Grażyna Rydzewska, prof. Jarosław Reguła, Jerzy Gryglewicz oraz przedstawiciele organizacji pacjenckich: Iga Rawicka, Justyna Dziomdziora, Małgorzata Mossakowska i Marek Lichota.
W dwóch programach lekowych chorzy mają dostęp do wszystkich cząsteczek leków biologicznych. Mimo to nie wszyscy mogą być skutecznie leczeni, o czym decyduje administracyjne ograniczenie czasu leczenia biologicznego, a także bardzo wysokie kryteria kwalifikacji do leczenia. Ministerstwo zdrowia widzi możliwość zmian tych zapisów, po uprzedniej analizie i rekomendacji AOTMiT. Warta rozważenia jest koncepcja utworzenia jednego programu w miejsce obecnie istniejących dwóch – dla Choroby Leśniowskiego-Crohna oraz dla wrzodziejącego zapalenia jelita grubego – to najważniejsze wnioski z debaty redakcyjnej mZdrowie.pl.
Wypowiedzi pozostałych uczestników debaty dostępne tutaj: