“Teleporada nie może być jedyną formą udzielania świadczeń” – zgodnie twierdzą eksperci z zakresu systemu ochrony zdrowia. Doktor Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowy w dziedzinie medycyny rodzinnej, podkreśla, że teleporady są koniecznością, rozwiązaniem dobrym i potrzebnym, ale także niedoskonałym.
Gdyby nie wprowadzone elementy telemedycyny, pandemia przybrałaby dużo gorszy przebieg, a dostępność do POZ byłaby jeszcze gorsza. Jest to więc narzędzie, które powinno być wykorzystywane, chociaż lekarze nie mieli czasu, żeby odpowiednio przygotować się do tej formy świadczeń – mówi krajowa konsultant w dziedzinie medycyny rodzinnej. “Wytyczne GIS i MZ zostały przedstawione na początku pandemii i wdrożone w przeciągu tygodnia. Było to duże wyzwanie dla systemu – brakowało wiedzy, jak te porady implementować, popełniono dużo błędów. Mówimy o grupie ponad 30 tys. lekarzy POZ, którzy musieli się zmierzyć z tym nowym rozwiązaniem. Uważam jednak, że jest to narzędzie bardzo potrzebne w dzisiejszych czasach” – podkreśla dr Mastalerz-Migas.
Mec. Michał Modro uważa, że rzeczywistość pandemiczna wyprzedziła obszar prawny i legislacyjny, ponieważ wywołała dużą potrzebę wprowadzania nowych rozwiązań w bardzo krótkim czasie. Jego zdaniem nie wszystko da się jednak rozwiązać przy pomocy telemedycyny. Widać to choćby po funkcjonowaniu POZ, kiedy ukazało się rozporządzenie MZ dotyczące zlecania testów na COVID 19 i powstało pytanie, czy można zlecić test na podstawie telekonsultacji. “Zawarto porozumienie, więc lekarze POZ mogą to robić. Wiemy jednak, że pojawia się wiele skarg, takich jak brak możliwości dodzwonienia się do poradni czy przesłania badań. Funkcjonowanie systemu bez teleporad jest dziś niewyobrażalne, jednak przed nami stoi nadal wiele wyzwań organizacyjno-prawnych. Środowisko medyczne na całym świecie zwraca uwagę na kwestię edukacji pacjentów w tym obszarze – lekarze zgłaszają problemy z komunikowaniem się z pacjentami w ramach teleporady. Pacjenci nie wiedzą, w jaki sposób mają przekazywać personelowi medycznemu informacje o swoim stanie zdrowia” – dodaje Michał Modro.
Doktor Cezary Pakulski przypomina, że decyzja o wprowadzeniu teleporad zapadła bardzo gwałtownie. Minęło pół roku i teraz należy jego zdaniem wyciągnąć wnioski na przyszłość – “Można mieć wątpliwość co do formy teleporady, bo inne dane można wyciągnąć z bezpośredniej wizyty u lekarza, a inne poprzez rozmowę telefoniczną. Jest to technika doskonała do prowadzenia znanego pacjenta, jednak diagnozowanie nowego pacjenta przez teleporadę jest właściwie niemożliwe” – mówi dr Pakulski.
Także dr Piotr Warczyński zaznacza, że teleporada pojawiła się w Polsce nagle, w momencie, kiedy system ochrony zdrowia całkowicie zatrzymano. “Nie było innego wyboru, wszyscy musieli przejść na coś, co nazywamy teleporadami, jednak podkreślam, że to nie są teleporady tylko konsultacje telefoniczne. To dotyczy w dużej części POZ i AOS, w mniejszej – opieki szpitalnej. Spotkanie pacjenta z lekarzem jest o wiele ważniejsze niż rozmowa telefoniczna, którą dzisiaj świadczymy. Teleporady są szczególnie potrzebne np. w kardiologii czy rehabilitacji. Prawdziwa teleporada – to połączenie video, bezpieczne i szyfrowane. Rozmowa telefoniczna nie jest przecież tak bezpiecznym połączeniem”. Jego zdaniem, w lwiej części przypadków polskie “teleporady” nie spełniają standardów.
Michał Modro odnosi się także do bezpieczeństwa danych, stawiając pytanie – w jakim stopniu wymieniane za pośrednictwem telefonu dane są bezpieczne. Dochodzi aspekt formalno-prawny dotyczący tworzenia dokumentacji medycznej. Pojawiały się skargi dotyczące tego, że dokumentacja nie odzwierciedlała faktycznego przebiegu rozmowy. Zdarzało się, że pacjenci nagrywali rozmowy. Czy jest to zgodne z prawem? Te kwestie pozostają nieuregulowane.
Kiedy udzielać teleporad?
Doktor Agnieszka Mastalerz-Migas podkreśla, że teleporada jest takim samym świadczeniem jak wizyta w przychodni. Można skonsultować wyniki badań, wahnięcia w wartościach ciśnienia czy glukozy, uregulować kwestie administracyjne – zaświadczenia, zwolnienia. “Teleporada nie jest oczywiście doskonałym narzędziem. Można wymienić obszary ryzyka – badanie dzieci (im młodsze dziecko, tym bardziej nie powinno być w ten sposób skonsultowane), osoby, które mają trudności w kontakcie – ubytki słuchu, problemy poznawcze, ale też pacjenci z wieloma chorobami. Musimy więc uczyć pacjentów, w jaki sposób powinni się przygotowywać do teleporad. Konsultacja na podstawie przysyłanych zdjęć, o czym często się mówi, rzeczywiście jest problematyczna, ale w większości przypadków powinniśmy wystrzegać się takich ruchów” – przestrzega konsultant krajowy.
Żeby zwiększyć bezpieczeństwo pacjentów, w opracowanych standardach pojawił się zapis, że jeśli po dwóch telekonsultacjach stan zdrowia pacjenta nie ulegnie poprawie, należy zapisać go na wizytę do przychodni.
“Pandemia zaburza oczywiście nasz punkt widzenia, jednak nic nie zastąpi zwykłego kontaktu z pacjentem. “Są pewne obszary, w których teleporady się świetnie sprawdzają, jak konsultacje wyników badań czy wskazanie pacjentowi właściwych dróg postępowania. Brakuje jednak konsultacji lekarzy POZ ze specjalistami. Przy prawidłowej teleporadzie można pokazać dokumentację, wyniki badań drugiemu lekarzowi i skonsultować pacjenta” – dodaje Piotr Warczyński.
Mecenas Modro, mówiąc o kwestii odpowiedzialności, podkreśla, że jest ona większa w przypadku teleporad – “Te regulacje są niezwykle skromne. Oczywiście możemy odwoływać się do przepisów ogólnych, jednak lekarze mają problem z wypełnianiem dokumentacji. W przypadku rozmowy telefonicznej ta kwestia jest jeszcze bardziej problematyczna. Jeśli nie ma historii choroby, pacjent jest nowy, nie ma żadnych danych – lekarz opiera się wyłącznie na tym, co powie pacjent. Tutaj sprawdziłby się dyspozytor medyczny, który – używając pewnych technik – jest w stanie wyłuskać bardzo ważne informacje na temat stanu zdrowia pacjenta. Może powinniśmy wprowadzić takie rozwiązanie także w świadczeniach telemedycznych w POZ” – podsumowuje Michał Modro.