Opracowanie jednolitych standardów i ścieżki postępowania w diagnostyce molekularnej nowotworów kobiecych, to główny cel nowo powstałej Koalicji Diagnostyczno-Klinicznej (KDK). Zrzesza ona ekspertów z wielu towarzystw naukowych i instytucji, a powołało ją Polskie Towarzystwo Ginekologii Onkologicznej.
„Chcemy, aby koalicja stała się interdyscyplinarnym ciałem zrzeszającym stowarzyszenia, fundacje, instytuty naukowe i inne instytucje zaangażowane w diagnozowanie i leczenie nowotworów. Wierzę, że wspólnie opracujemy jak najlepsze algorytmy optymalizacji diagnostyki i terapii oraz przygotujemy się na dalsze wyzwania, jakie stawia przed nami postęp nauki” – zadeklarował podczas konferencji inaugurującej działalność KDK prof. Włodzimierz Sawicki, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej.
Pozostałe cele KDK to:
- wypracowanie wspólnych, interdyscyplinarnych sylabusów postępowania na styku patomorfolog-diagnosta-klinicysta-genetyk;
stworzenie rozwiązań systemowych na bazie opracowań KDK i współpraca z decydentami w celu wprowadzenia tych rozwiązań w system ochrony zdrowia; - przygotowanie programu szkoleń dla diagnostów i lekarzy (zarówno patomorfologów jak i klinicystów) w oparciu o wypracowane przez KDK rozwiązania;
- opracowanie i wdrożenie narzędzi ułatwiających diagnostom i lekarzom korzystanie z wypracowanych rozwiązań;
- opracowanie i wdrożenie działań edukacyjnych oraz PR budujących świadomość i rangę problemu
W ramach prac koalicji powołane zostaną cztery zespoły robocze: kliniczny, patomorfologiczny, diagnostyczno-genetyczny i systemowy. „Stworzenie zespołów roboczych pozwoli uwzględnić potrzeby trzech kluczowych dla diagnostyki grup specjalistów: patomorfologów, genetyków oraz klinicystów. Zadaniem czwartej, systemowej grupy, będzie dopasowanie algorytmów do możliwości systemu, w którym funkcjonujemy. Jednym słowem, stworzymy gotowe do zaimplementowania ścieżki diagnostyczno-kliniczne. W pierwszej kolejności skupimy się na raku endometrium, ponieważ już za chwilę w leczeniu tego nowotworu czekają nas ogromne zmiany. Chcielibyśmy pokazać efekty naszej pracy jeszcze w pierwszej połowie tego roku. Później zajmiemy się diagnostyką raka jajnika, a następnie raka szyjki macicy i HPV” – powiedział prof. Mariusz Bidziński, konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii onkologicznej, kierownik merytoryczny projektu.
Prof. Bidziński zapowiedział, że w stworzonych przez koalicję algorytmach postępowania wycena badań diagnostycznych zostanie skorelowana z jakością diagnostyki i terapii – „Zaproponujemy także wprowadzenie narzędzi zapewniających dostęp do badań wszystkim chorującym na nowotwór. W ostatecznym rozrachunku jest to bardziej opłacalne dla systemu ochrony zdrowia. Wierzymy, że dzięki skoordynowanej współpracy na linii klinicysta-patomorfolog-diagnosta molekularny osiągniemy sukces, który będzie przekładalny na inne nowotwory”.
Niewiele się zmieniło w finansowaniu diagnostyki molekularnej
Podczas debaty ekspertów padło pytanie: Czy obecnie można mówić o skutecznym leczeniu onkologicznym bez skutecznej diagnostyki patomorfologicznej i molekularnej? “Odpowiedź jest jasna. Nie. Ja bym jednak raczej zapytała, dlaczego regulator nie zadaje sobie tego pytania? Inwestujemy w bardzo drogie leki, każdego roku kolejne terapie są refundowane, natomiast od 2017 r. niewiele się zmieniło w zakresie finansowania diagnostyki molekularnej. Pewne elementy zostały wprowadzone i w zasadzie to wszystko. Nie przekonuje mnie twierdzenie, że diagnostyka molekularna jest droga. Nie jest droga w porównaniu z nowoczesnymi terapiami. Należy pamiętać, że nakłady na diagnostykę molekularną, które były oszacowane w 2017 r., dotąd nie zostały przekroczone, a minęło od tego czasu 6 lat. Nadal nie skonsumowaliśmy tych pierwszych założeń” – wyjaśniła dr Beata Jagielska, dyrektor Narodowego Instytutu Onkologii, prezes Polskiej Koalicji Medycyny Personalizowanej.
Dyrektor NIO podkreśliła, że pacjenci czekają wiele tygodni na wynik badań. Do tego wynik wynikowi nie jest równy pod względem jakości – „Bardzo trudno jest się przebić do regulatora z prośbą, by w zapisach programów lekowych pojawiły się informacje projakościowe. W 2019 r. po raz pierwszy Ministerstwo Zdrowia zainicjowało proces wskazywania konkretnego testu do badań. Nie oznacza to jednak, że wskazanie testu, którym należy się posługiwać, zapewni jakość wykonanego badania”.
Badania molekularne na wczesnym etapie diagnostyki
Według prof. Anity Chudeckiej-Głaz, wiceprezes Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej, rak endometrium, rak jajnika, to nowotwory, w których dzisiaj bez wyniku badania molekularnego nie powinno się przystępować do ścieżki diagnostyczno-terapeutycznej, bo efekt może być taki, że leczenie będzie nieoptymalne, a odległe wyniki leczenia niekorzystne -„Zdajemy sobie sprawę, że brakuje nam jednolitych ścieżek postępowania, żeby w każdym ośrodku badania molekularne wyglądały tak samo, żeby w każdym ośrodku były stosowane te same metody, w takim samym czasie, bo to jest niezwykle istotne. Z ostatnich badań wiemy, że czas wykonania badań molekularnych jest niezwykle ważny. Musimy mieć jak najszybciej wyniki, żeby decyzje terapeutyczne podejmować jak najwcześniej. W swoich rekomendacjach Polskie Towarzystwo Ginekologii Onkologicznej zachęca, żeby badanie molekularne było zlecane i wykonywane już na etapie wczesnej diagnostyki – wtedy leczenie operacyjne możemy planować na podstawie wyników badań molekularnych. Chcę uściślić, że mówię i o badaniach patomorfologicznych, i molekularnych, bo są one ze sobą absolutnie powiązane. Sama patomorfologia w tej chwili nie jest wystarczająca”.
Prof. Chudecka-Głaz nawiązała do wypowiedzi prof. Jagielskiej o znaczeniu jakości badań. Ta jakość dotyczy również badań patomorfologicznych. Odpowiedzialność za to w znacznej części spoczywa na lekarzach, którzy powinni kierować pobrany materiał do odpowiednich zakładów patomorfologicznych, co do których są pewni, że spełniają wszystkie standardy i w związku z tym jakość badań jest odpowiednia.
„Polskie Towarzystwo Patologów w kooperacji z MZ, z konsultantem krajowym w dziedzinie patomorfologii, Centrum Monitorowania Jakości, przeprowadziło proces akredytacji 50 jednostek diagnostyki patomorfologicznej. Na razie ten proces się zatrzymał, bo ministerstwo nie zaproponowało dalszej ścieżki reakredytacji i włączenia kolejnych ośrodków do badań” – powiedział Andrzej Marszałek, konsultant krajowym w dziedzinie patomorfologii.
Rozdrobnienie ośrodków nie służy jakości
„Diagnostyka molekularna, staranna, wielokierunkowa, również diagnostyka immunohistochemiczna, są niezbędne, by pacjentka otrzymała optymalną terapię. W praktyce jest z tym różnie, ponieważ – nie ma co ukrywać – leczenie chirurgiczne prowadzi w Polsce wiele ośrodków, które z onkologią mają niewiele wspólnego. Tak jest w ginekologii, ale nie tylko. Małe szpitale, które to robią, niekoniecznie są zainteresowane spełnianiem wyśrubowanych standardów, a brak jest narzędzi, za pomocą których można by je do takiego działania nakłonić. Uważam, że największym wyzwaniem jest stworzenie skutecznych mechanizmów, które pozwoliłyby ścieżkę diagnostyczno-terapeutyczną pacjenta zbudować w taki sposób, aby musiała być przestrzegana pod rygorem sankcji finansowych albo prawnych” – wyraził pogląd prof. Paweł Blecharz, kierownik Kliniki Ginekologii Onkologicznej Narodowego Instytutu Onkologii Oddział w Krakowie.
Eksperci biorący udział w debacie jednogłośnie podkreślali, że bez odpowiedniej diagnostyki patomorfologicznej i molekularnej pacjentki chore onkologicznie nie mają szansy na otrzymanie optymalnej terapii. Nowoczesne metody leczenia są kosztowne, a źle dobrane nie pomogą, jedynie narażą chore na działania niepożądane, zaś budżet państwa na straty finansowe.